Podróż służbowa, czyli auto w terenie

Podróż służbowa, czyli auto w terenie
Mobilne technologie od dawna są na takim poziomie, że praca zdalna nie jest problemem. Dotyczy to również pracy w samochodzie, który – gdy mowa o vanach – może też pełnić funkcję mobilnego biura. Czasem naprawdę luksusowego.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2024 (101)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Minivany powoli znikają z rynku, bo niemal wszyscy preferują SUV-y oraz crossovery. Nawet największy SUV nie zastąpi jednak dużego, osobowego vana. Takiego jak np. słynne Volkswagen Multivan czy Mercedes klasy V. To zdecydowanie najbardziej rozpoznawalne modele, gdy mowa o segmencie biznesowych vanów. To, że segment ten nie zniknie z rynku świadczą również kolejne modele – zupełnie nowe – które właśnie trafiają do sprzedaży. To Lexus LM oraz Volvo EM90. Oba nawiązują do odległych już czasów, gdy w modzie były samochody takie jak słynne Renault Espace, ale ze względu na wyposażenie i gabaryty dają też funkcjonalność podobną, jak duże vany. I mogą z powodzeniem odgrywać rolę mobilnego biura.

Biznes na kółkach

W dzisiejszych czasach auto z odpowiednio zaaranżowanym wnętrzem to naprawdę dobry sposób na to, by podczas podróży można było np. odbyć spotkanie. Czasem szkoda marnować kilku godzin na patrzenie przez okno, gdy można załatwić kilka pilnych, firmowych spraw. Tym bardziej że współczesne samochody mają już na pokładzie szybką łączność internetową (także 5G), która we wnętrzu dostarcza stabilnego połączenia wi-fi. Można też mieć ekrany w zagłówkach albo duży ekran zamontowany na ściance działowej. To jednak w opcji, jaką oferują niektórzy producenci vanów albo firmy, które z nimi współpracują, przygotowując wnętrze auta zgodnie ze specyficznymi potrzebami zamawiającego. Oczywiście na takim ekranie, jeżeli nie ma nic innego do robienia, można obejrzeć film czy nadrobić kilka zaległych odcinków ulubionego serialu.

Takie możliwości możemy mieć w samochodach Mercedesa, czyli w klasie V oraz w pełniącym funkcję tradycyjnego dostawczaka lub busa popularnym Vito.

Zmienił się również elektryczny EQV, czyli van na prąd. Modele te, w nowej odsłonie, ujrzały światło dzienne w połowie 2023 r. i od momentu prezentacji cieszą się sporym zainteresowaniem. W swojej nowej wersji zyskały odświeżoną sylwetkę oraz gruntownie zmodernizowane wnętrze, w którym teraz znajdziemy system MBUX najnowszej generacji, czyli rozbudowane, pokładowe multimedia. Bogate wyposażenie będzie cechą przede wszystkim osobowych wariantów, czyli klasy V oraz EQV – oba modele mają się jeszcze bardziej upodobnić do osobowych aut spod znaku srebrnej gwiazdy.

W topowych wersjach wyposażenia znajdziemy takie rozwiązania jak diodowe reflektory „multibeam LED”, które nie tylko świetnie wyglądają, ale też znakomicie oświetlają drogę bez oślepiania innych użytkowników. Inny ciekawy akcent to cyfrowy kokpit z 12,3-calowym ekranem, bezprzewodowe ładowanie telefonu, czy opcje energizing, które pozwalają stworzyć w kabinie atmosferę sprzyjającą wypoczynkowi.

Oczywiście w klasie V mamy też duże możliwości aranżacji wnętrza – wszystko bowiem zależy od wybranych opcji wyposażenia dodatkowego. Można zamówić obrotowe fotele przednie, ale to oczywiście funkcja mająca zastosowanie jedynie na postoju. Możemy również zamówić wygodne, pojedyncze siedzenia w rzędach drugim i trzecim, w tym takie, które można ustawić tyłem do kierunku jazdy. Właśnie taka konfiguracja daje nam możliwość odbycia spotkania w trakcie długiej, służbowej podróży.

Multimożliwości

Podobnie jak Mercedes postępuje też Volkswagen, który ostatnio mocnej odróżnił swój model Multivan od samochodów dostawczych. Może nawet jeszcze bardziej niż Mercedes, bo teraz Volkswagen swojego Multivana, czyli osobowego vana, buduje nie na podwoziu znanym z pojazdów dostawczych, ale na tym, które – oczywiście w zmienionej formie – znamy z kompaktowego Golfa. Warto jednak przypomnieć, że Multivan ma za sobą już ok. 40 lat historii, ale wcześniej był po prostu bardziej komfortową wersją słynnego Transportera. Tyle że w 2023 r. te czasy się skończyły. Obecnie model ten nie jest pochodną dostawczego T6. To widać, bo ma zupełnie inną, bardziej śmiałą sylwetkę, ale też wnętrze, które zbliża Multivana do świata osobowych Volkswagenów.

Zastosowanie bardziej uniwersalnej platformy nie sprawiło jednak, że Multivan stał się ciaśniejszy lub mniej praktyczny. Nic z tych rzeczy. To nadal auto, które w standardzie ma niemal 5 m długości, a w wersji wydłużonej – prawie 520 cm długości. I nadal może z powodzeniem pełnić funkcję mobilnej salki konferencyjnej. Wewnątrz możemy bowiem mieć trzy rzędy wygodnych, osobnych foteli. Nawet gdy w jednym z rzędów mamy trzy miejsca, to nie jest to kanapa, ale trzy osobne fotele. To bardzo wygodne rozwiązanie. Mało tego, fotele z wbudowanymi pasami bezpieczeństwa można też odwracać tyłem do kierunku jazdy. Kolejna ciekawa opcja to przesuwana konsola z uchwytami na napoje i rozkładanym stolikiem. Można ją zamontować w dowolnym miejscu: między fotelami kierowcy i pasażera lub z tyłu, np. tworząc wygodną przestrzeń do pracy.

Ciekawostką jest, że nowy Multivan występuje w wersji z napędem hybrydowym plug-in. Z małym silnikiem 1.4 TSI i wspomagającym go motorem elektrycznym ma łączną moc 218 KM. Dzięki niemu na krótkich dystansach auto może jeździć z wykorzystaniem tylko energii elektrycznej. Oczywiście w odwodzie pozostają tradycyjne źródła napędu: na benzynę oraz na olej napędowy. Firmy nadal chętnie wybierają bowiem wersje z dieslami.

W klasie biznes

Mercedes i Volkswagen to na pewno liderzy, gdy mowa o wygodnych vanach, które sprawdzą się jako mobilne biuro. Na tym jednak nie koniec, bo na tym rynku zaistnieć chcą też nowe marki.

Volvo niedawno pokazało model EM90, czyli pudełkowaty, duży, luksusowy van, który na dodatek sprzedawany jest tylko w wersji na prąd. To model, który bazuje na chińskim modelu Geely Zeekr 009. Tyle że stylizacja nowego modelu szwedzkiej marki (należącej do Chińczyków) na oczywiście nawiązywać do innych modeli Volvo.

Wnętrze tego samochodu jest przestronne i komfortowe, a skonfigurowane tak, by mogło nim podróżować sześć osób. Pasażerowie mogą przy tym mieć do dyspozycji własne ekrany, a podróżują na osobnych fotelach, które przywodzą na myśl siedzenia z lotniczej klasy biznes.

W polskich warunkach problemem może być jedynie napęd – na razie na głównych drogach brakuje infrastruktury, która pozwalałaby swobodnie i szybko ładować auto. Wprawdzie ma ono akumulatory pozwalające teoretycznie pokonać ponad 700 km, ale realne wartości zwykle są zdecydowanie niższe. Pewnie dlatego na razie Volvo nie będzie sprzedawać swojego luksusowego elektryka w naszym kraju. Jest jednak ciekawym modelem, który pokazuje, że – być może – mamy czas renesansu tego typu samochodów. Tyle że w gronie marek premium.

Kolejnym dowodem tego zjawiska jest Lexus LM, który trafi do sprzedaży w naszym kraju, a dotąd oferowany był przede wszystkim w Chinach. Z założenia to model, który ma łączyć wygodę ekskluzywnej limuzyny z nadwoziem przestronnego minivana. To oczywiście idea świetnie znana w Europie dzięki wspomnianym już modelom Mercedesa i Volkswagena. Teraz podchwycona też przez Lexusa.

Model LM to potężny samochód o pudełkowatym nadwoziu i długości ponad 5 m. Jego wnętrze przypominać ma wygodny, domowy salon albo wnętrze luksusowego, prywatnego odrzutowca. Możemy kupić LM w wersji z siedmioma fotelami albo zaledwie 4-osobowej. W wersji dla siedmiu osób do dyspozycji pasażerów będą dwa wygodne, osobne fotele w drugim rzędzie i dodatkowe, składane w trzecim. Na pokładzie będzie też duży, 14-calowy ekran. Dzięki niemu w trakcie jazdy można więc bez problemu prowadzić zdalne spotkanie albo pokazywać prezentację.

Ekskluzywniejsza jest odmiana dla czterech osób – bardziej przypomina luksusową limuzynę niż biuro na kółkach. A to dlatego, że mamy tu przegrodę oddzielającą kierowcę od przestrzeni pasażerskiej oraz komfortowe fotele, których siedzisko i oparcie można ustawiać na wiele sposobów – łącznie z rozłożeniem do pozycji leżącej jak w lotniczej klasie biznes. Wisienką na torcie jest 48-calowy ekran, który może służyć rozrywce, ale też ułatwić pracę. Tyle że w tej wersji Lexusa LM nie zorganizujemy spotkania w gronie czterech osób, jak w innych vanach. W tym przypadku mamy bowiem luksusową przestrzeń, lecz tylko dla dwóch pasażerów.

Praca w terenie

Poza wspomnianymi modelami, nadal mamy na rynku sporo osobowych vanów, którym jednak bliżej do minibusów zbudowanych na bazie dostawczaków niż luksusowych limuzyn. Takie samochody od wielu lat dostępne są na naszym rynku, tyle że wiele z nich w ostatnich latach kupić można było tylko w wersjach na prąd. W Polsce nie cieszą się one w tej chwili zbyt dużym powodzeniem.

Przykładem mogą być Citroën Spacetourer, Opel Zafira Life i Vivaro czy Peugeot Traveller i Expert. To modele koncernu Stellantis, który w tej klasie aut postanowił w stu procentach przejść na elektromobilność.

Większe możliwości, gdy chodzi o dobór napędu daje choćby Ford, który proponuje modele Tourneo oraz Transit. W obu przypadkach wnętrze tych samochodów można skonfigurować w taki sposób, by mogły pełnić funkcję mobilnego biura. Podobne możliwości daje też Renault Trafic. Zarówno Ford, jak i Renault oferują swoje busy także z silnikami Diesla, które na razie najlepiej sprawdzą się na długich trasach. Jednak te modele, nawet z odpowiednio zaaranżowanym wnętrzem, nadal więcej będą mieć wspólnego z ładnie opakowanym samochodem użytkowym niż z luksusową limuzyną.

Nie zawsze jednak do pracy potrzebne są warunki rodem z prywatnego odrzutowca. Czasem ważniejsze są korzystne ceny i w takich przypadkach warto wziąć pod uwagę bardziej ekonomiczne pojazdy. 

My Company Polska wydanie 2/2024 (101)

Więcej możesz przeczytać w 2/2024 (101) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ