Oszczędzanie pieniędzy na dom? Po 4 latach co najwyżej na wkład własny
Oszczędzanie pieniędzy na mieszkanie / Fot. Kenny Eliason, Unsplash.comTypowy przedstawiciel pokolenia Y (milenialsi), czyli urodzony w latach 80. i 90., będzie musiał odkładać przez 4 lata, aby uzbierać na wkład własny. Do takich wniosków doszedł pośrednik w obrocie nieruchomości Redfin. Oszczędzanie pieniędzy na zakup mieszkania czy domu za gotówkę to raczej nierealny wyczyn.
Sprawdź: Najniższa emerytura
Dane dotyczą co prawda rynku amerykańskiego, ale w Polsce nie jest inaczej. Jak podaje Redfin, przeciętnie w Stanach Zjednoczonych zarabia się 85 233 dol. rocznie. Gdyby dana osoba odkładała każdy grosz swojego dochodu na zakup nieruchomości, po 4 latach uzbiera wymagane 20% zaliczki na dom o wartości 413 tys. dol. - to z kolei średnia cena domu w USA.
W Polsce wcale nie jest inaczej - domy są średnio oczywiście tańsze, ale średnie zarobki też są dużo niższe. Dla przykładu, weźmy przeciętne zarobki na poziomie 3500 zł miesięcznie i dom o wartości 800 tys. zł. Wkład własny to 160 tys. zł (20%), więc jeśli odkładalibyśmy całą kwotę na poczet zakupu nieruchomości, uzbieranie 160 tys. zł zajęłoby nam niemal 46 miesięcy (3,8 lat).
Oszczędzanie pieniędzy na dom raczej nierealne
Oczywiście zakładamy, że cały dochód przeznaczylibyśmy na oszczędzanie, a to oczywiście niemożliwe. Uzbieranie więc na sam wkład własny potrwałoby dłużej - a pamiętajmy, że to dopiero zaliczka i potrzebujemy jeszcze 80% do całości.
Zobacz: Redd
Redfin zauważa, że dochody milenialsów kurczą się wraz z inflacją. Mimo że średni dochód wzrósł o 9,7% od 2020 r., to rosnące koszty życia (żywność, opłaty za mieszkanie) zwiększyły wydatki o ok. 17%. Jeśli zaś ktoś wynajmuje mieszkanie, płaci obecnie często ponad 13-15% więcej niż rok temu.
Pocieszające jest to, że według serwisu Bankrate dochody mają tendencję do osiągania szczytu w wieku od 45 do 54 lat, więc milenialsi mają jeszcze trochę czasu, aby zarabiać więcej.
Póki co nie ma jednak zbyt optymistycznych wiadomości. Chcemy mieszkanie czy dom? No to zostaje kredyt.