Nie tylko do pracy

Opel dostawczy
Opel, Fot. materiały prasowe
Z pewnością niektórzy zawodowi kierowcy pamiętają siermiężne „blaszaki”, czyli pojazdy dostawcze ze spartańską kabiną i ładownią obudowaną blachą. Praca w takim samochodzie nie należała do przyjemnych. Nowe modele to jednak zupełnie inna bajka! Pod względem komfortu i wyposażenia nie ustępują dobrym autom osobowym.

Najdłuższymi listami wyposażenia dodatkowego szczycą się dziś marki premium oraz… samochodów dostawczych. I nie chodzi tylko o rozwiązania, które wpływają na wartość użytkową tych ostatnich, takie jak dodatkowe drzwi czy pomysły na poprawę załadunku. Znajdziemy tu też rozwiązania podnoszące komfort kierowcy, poprawiające bezpieczeństwo, a ostatnio także pozytywnie wpływające na środowisko. Nie brak już przecież użytkowych samochodów na prąd.

Chłód latem, ciepło zimą

Wielu zarządzających firmami dostrzega, że wygoda pracy kierowcy (którym zresztą czasem bywa sam właściciel) jest bardzo ważna. To już nie są czasy, gdy w kabinie znajdują się jedynie kierownica i prędkościomierz, brakuje zaś radia, szybami sterujemy za pomocą korbki, a żeby ustawić lusterka boczne trzeba wyjść z auta. Zdarzają się jeszcze takie modele, ale – to znak czasów – tak czy siak zapewne będą mieć na pokładzie klimatyzację.

W zasadzie niemal nie ma już takich nowych aut, w których by tego udogodnienia brakowało. Prawda jest taka, że choć klimatyzacji oficjalnie może nie być w najtańszej oferowanej na naszym rynku wersji, to i tak warto ją dodać (i niemal wszyscy nabywcy to robią), bo później, przy odsprzedaży, ciężko pozbyć się samochodu bez opcji chłodzenia kabiny. Nawet w tak tanim aucie jak Fiat Panda Van klimatyzacja jest teraz standardem. I wcale nie jest to już prosta klimatyzacja z ręcznym sterowaniem. W wielu „dostawczakach” można mieć system wielostrefowy z elektronicznym sterowaniem. Przykładowo w Volkswagenie Crafterze są też opcjonalnie chłodzone schowki i podstawki pod napoje.

Jednak nadal rzadkością jest dodawanie układu ogrzewania kabiny, cennego zimą na postoju. To szczególnie istotne, bo zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami nie wolno na postoju pozostawiać włączonego silnika. Ogrzewanie można zamówić do auta praktycznie każdej marki, a cena oscyluje od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych. Nagrzewnica wykorzystuje paliwo z baku i ogrzewa powietrze lub wodę, gdy silnik jest wyłączony. Takie urządzenie można zaprogramować na określoną godzinę, by zimą wsiadać do auta ogrzanego, bez zamrożonych szyb. Niektóre systemy można też „odpalać” z pilota.

Na drodze do bezpieczeństwa

Coraz ważniejsze stają się też kwestie związane z bezpieczeństwem. W tym pasywnym. Diodowe światła w pojazdach użytkowych nie są już niczym niezwykłym. Chodzi nie tylko o te do jazdy dziennej, ale też o reflektory oraz tylne lampy.

Oczywiście nie wszystkie „ledy” oświetlają drogę lepiej niż tradycyjne żarówki, więc kupując auto z takimi reflektorami, warto zastanowić się, czy nie dopłacić za diodowe reflektory lepszej klasy (czasem producenci aut dostawczych dają taką możliwość). Światła to jednak nie wszystko.

Standardem na rynku aut przeznaczonych do pracy stały się systemy wspomagające kierowcę. W dużych pojazdach, jak choćby Opel Movano, Renault Master lub Volkswagen Crafter. W dużych samochodach dostawczych na pewno przyda się zestaw kamer ułatwiających manewrowanie albo choćby jedna kamera, która umożliwia obserwację terenu za pojazdem. To ważne nie tylko ze względu na drobne stłuczki. Cofając, kierowca vana w ogóle nie widzi tego, co jest bezpośrednio za tylnymi drzwiami. Dzięki kamerze jest bezpieczniej, bo obraz zza auta widzimy po prostu na ekranie – albo w miejscu lusterka wstecznego, albo na wyświetlaczu systemu multimedialnego. Pomocnik parkowania w niektórych modelach, jak np. wspomniany już Crafter, ułatwi też parkowanie równoległe z przyczepą. Czasem nawet sprawdzi się „asystent”, który zaparkuje automatycznie, choć – trzeba to przyznać – takie rozwiązanie bywa zawodne. Lepiej, by kierowca potrafił takie manewry wykonać samodzielnie.

Kolejnym ułatwieniem jest system ostrzegania o martwym polu bocznych lusterek. Dzięki niemu można zapobiec wypadkom, np. podczas zmiany pasa. W mieście często się zdarza, że tuż obok „dostawczaka” jedzie małe auto, motocykl lub skuter. Kierowca może takiego pojazdu w ogóle nie widzieć, ale elektroniczny czujnik ostrzeże go o takim obiekcie.

Inne ciekawe systemy, które zwiększają bezpieczeństwo to np. układ zapobiegania zbyt mocnej reakcji auta na boczne podmuchy wiatru. To zjawisko świetnie znane kierowcom, szczególnie gdy trasa wiedzie przez most albo długi wiadukt. Boczna ściana dużego pojazdu dostawczego działa niemal jak żagiel. W tym przypadku elektronika uruchamia delikatnie hamulce, wykorzystując czujniki ESP, by utrzymywać tor jazdy i ułatwić panowanie nad...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 10/2021 (73)

Więcej możesz przeczytać w 10/2021 (73) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ