Mieszkanie staniało o 190 tys. zł w ciągu miesiąca. Deweloperzy pod presją ustawy o jawności cen mieszkań

Cena mieszkania, o którym mowa spadła z 1 270 994 zł do 1 080 345 zł. Portal Money.pl dodaje, że to nie jedyny taki przypadek, wskazując na promocję w Ursusie, gdzie 63-metrowy lokal staniał o ponad 82 tys. zł. Czy to realna okazja, czy sprytny chwyt marketingowy tuż przed nieuchronnymi zmianami w prawie? Już wkrótce klienci sami będą mogli to ocenić.
Nadchodzi koniec tajemnic cenowych
Prawdziwa rewolucja na rynku deweloperskim ma nadejść już 11 września. Tego dnia wejdzie w życie nowelizacja ustawy o ochronie nabywcy lokalu mieszkalnego, która wprowadzi bezprecedensową jawność cen, o czym szczegółowo pisze „Gazeta Wyborcza”. Zgodnie z nowymi przepisami, deweloperzy będą zobowiązani do publikowania na swoich stronach internetowych nie tylko aktualnych cen ofertowych, ale również całej ich historii od momentu rozpoczęcia sprzedaży.
Jak czytamy w „Gazecie Wyborczej”, obowiązek ten obejmie cenę brutto za całe mieszkanie i za metr kwadratowy, a także wszystkie dodatkowe opłaty, na przykład za garaż czy komórkę lokatorską. Co więcej, w każdej reklamie będzie musiał znaleźć się link do strony z cennikiem. Za niedostosowanie się do tych wymogów Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) będzie mógł nałożyć ogromne kary finansowe, sięgające nawet 10% rocznego obrotu firmy.
Rynek mieszkaniowy przeżyje rewolucję cenową?
Jak wskazuje Money.pl nowe prawo wymusi na deweloperach zmianę strategii. Klienci po latach manipulowania cenami nieruchomości zyskają realny wgląd w politykę cenową firm. Jawność ofert może pomóc im w podjęciu decyzji o zakupie mieszkania bez konieczności kontaktowania się ze wszystkimi deweloperami. Do tej pory samo poznanie wyceny wiązało się z koniecznością przejścia przez uciążliwy proces. Dużą zaletą nowego rozwiązania jest fakt, że katalog z orientacyjnym kosztem lokalu wskaże gdzie taka inwestycja jest realna. Wysoka konkurencyjność rynku powinna napędzić spadki cen, które już w tej chwili wyraźnie zmalały jeśli porównamy je do wycen z poprzednich lat.
Nowa ustawa nie gwarantuje obniżek, ale oszczędność czasu
Bardziej sceptyczny, choć wciąż pozytywny, jest Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Jego zdaniem, choć nie będzie to rewolucja, zmiany są „ważne i potrzebne”, jak stwierdził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Główną zaletą dla kupujących ma być oszczędność czasu. Ekspert zaznacza jednak, że jawne będą ceny ofertowe, a ostateczna kwota wciąż będzie zależeć od zdolności negocjacyjnych klienta.
Koniec sztucznych promocji
Do lamusa mogą odejść sztucznie nadmuchane promocje. Legendarne "rabaty" od deweloperów pomagały sprzedawcom dobić targu, jednak nierzadko cena przed rabatem była celowo zawyżana. Dzięki pełnej historii cen każdy będzie mógł sprawdzić, czy ogłaszana obniżka jest faktycznie okazją.