Medyczna marihuana - Polacy zażyli jej ponad 2 tony. Kiedy legalizacja rekreacyjnego palenia?

Medyczna marihuana
Medyczna marihuana, fot. Shutterstock
Według danych Centrum e-Zdrowia ponad 101 tys. pacjentów skorzystało z leczenia medyczną marihuaną w ostatnich latach. - Ta liczba będzie się stopniowo zwiększać do 370 tys. pacjentów regularnie leczonych w ten sposób. Dążymy w kierunku legalizacji rekreacyjnego palenia" - ocenia Zbigniew Pisarski z CANPOLAND, przedsiębiorca związany z canabiznesem.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Medyczna marihuana staje się coraz bardziej popularna w Polsce, a dane przedstawione przez Centrum e-Zdrowia potwierdzają ten trend. Od 1 stycznia 2019 roku do 13 czerwca 2023 roku sprzedano łącznie 2 147 229 gramów konopi medycznych (ponad dwie tony). W tym okresie wydano także 268 735 recept dla 101 515 pacjentów, z czego aż 210 883 recepty zostały zrealizowane. To znaczące liczby, które pokazują wzrost zainteresowania medyczną marihuaną. Centrum e-Zdrowia udostępniło dane w odpowiedzi na interpelację poselską Pawła Szramki.

Medyczna marihuana - rośnie świadomość medycznego zastosowania marihuany

Zbigniew Pisarski, założyciel i przewodniczący rady nadzorczej CANPOLAND S.A. (to pierwsza firma farmaceutyczna z polskim kapitałem prowadząca handel międzynarodowy medyczną marihuaną oraz uruchamiająca w Polsce zakład produkcyjny do wytwarzania medycznej marihuany) twierdzi, że powyższe informacje są dobrym znakiem przede wszystkim ze względu na wzrost świadomości medycznego zastosowania marihuany wśród pacjentów.

- Po pierwsze podążamy za międzynarodowymi badaniami naukowymi na temat konopi, które znajdują zastosowanie w leczeniu i wspomaganiu terapii wielu chorób przewlekłych, natomiast nie czynią przy okazji spustoszenia dla zdrowia, jak niektóre leki. Po drugie wprowadzenie medycznych konopi na rynek polski było pewnego rodzaju formą zabezpieczenia i rozdzielenia tych, którzy stosują medyczne konopie w celach rekreacyjnych i robią to w sposób nielegalny, od tych, którzy stosują je w celach leczniczych. Chodziło o to, żeby nie stygmatyzować pacjentów, co miało miejsce w przeszłości – i to się w pełni udało – wyjaśnia Zbigniew Pisarski i zaznacza, że stosowanie medycznych konopi musi odbywać się w konsultacji z lekarzem/lekarką.

Medyczna marihuana. Pacjenci nie muszą już bać się policji

Przypomnijmy, że przed wprowadzeniem prawa osoby zażywające medyczną marihuanę w celach leczniczych m.in. pacjenci chorób onkologicznych, obciążeni poważnym stresem o swoje zdrowie i życie obawiali się dodatkowo konsekwencji prawnych za posiadanie narkotyków.

- Niestety wzrost świadomości pacjentów nie idzie w parze z rozpowszechnianiem wiedzy wśród tych, którzy ordynują użycie medycznej marihuany, czyli wśród lekarzy, ale również i farmaceutów. I to jest rola z jednej strony firmy farmaceutycznych, które mają w tym interes komercyjny, ale również jest to rola organów nadzoru i Ministerstwa Zdrowia, żeby taka wiedza znajdowała się w programach kształcenia lekarzy – mówi przewodniczący rady nadzorczej CanPoland.  

Przyjmuje się, że w pełni nasyconym rynku, gdzie medyczna marihuana jest już znana i szeroko dostępna, ciągłe spożycie będzie wzrastało do poziomu około 1 proc. populacji. Czyli można spodziewać się, że docelowo około 370 000 pacjentów w Polsce będzie stosowało medyczne konopie regularnie. Jednak do tego miejsca jeszcze dość daleka droga. W tej chwili szacunki mówią o grupie od dziesięciu do kilkunastu tysiącach pacjentów stosujących regularnie terapię konopną.

Medyczna marihuana. "Politycy mordują potencjał gospodarczy polski"

Palącą kwestią w dostępie do surowca farmaceutycznego, który potem jest przetwarzany w aptekach na lek recepturowy jest możliwość upraw medycznych konopi w Polsce. W teorii od ubiegłego roku istnieje możliwość prowadzenia takiej działalności. W praktyce regulator upoważnił tylko i wyłącznie instytuty państwowe podległe ministrowi rolnictwa do uprawy medycznych konopi, a te nie mają pieniędzy, żeby zbudować infrastrukturę niezbędną do upraw i dostosować się do przepisów.

- Jest to tak naprawdę mordowanie potencjału Polski z punktu widzenia gospodarczego.  Polscy przedsiębiorcy chcą wziąć na siebie i koszt i ryzyko zaistnienia na tym rynku, natomiast regulator nie daje nam możliwości rywalizowania z graczami z innych państw.

Dla pacjentów ma to poważny skutek, mianowicie wysoka cena surowca. Właściwie medyczna marihuana używana w Polsce jest z importu. Rezultat jest taki, że nie zarabiają na tym uprawcy. Cena mogłaby być znacznie niższa dzięki krótszemu łańcuchowi dostaw.  Został stworzony martwy przepis.

- Rozmawiałem z jednym z polityków partii rządzącej, odpowiedzialnym za te tematy. Powiedział mi wprost, że legalizacja upraw była tylko gestem wobec koalicjantów partyjnych, konkretnie partii Kukiza, natomiast intencją nie było stworzenie szerokiego rynku upraw w Polsce i to im się udało w negatywnym sensie. Uprawy są legalne, ale ich nie ma. I to koniecznie trzeba odblokować. W krajach z racjonalną polityką uregulowanie kwestii upraw konopi załatwia się poprzez udostępnienie przedsiębiorcom możliwości upraw w  konkretnych rygorach. Państwo zasłania się przy tym narracją o tym, że prywatni przedsiębiorcy nie są w stanie spełnić odpowiednich standardów bezpieczeństwa, co jest kuriozalne wobec faktu, że  prywatne firmy mogą w Polsce produkować broń i materiały wybuchowe, dużo groźniejsze od przebadanego na całym świecie leku - wyjaśnia Zbigniew Pisarski. 

Na tym przykładzie widać, że da się uregulować działalność firm w taki sposób, by odpowiedzialnie służyły potrzebom państwa i obywateli. Polska, jako kraj, który ma duży potencjał rolniczy nie wykorzystuje tego potencjału m.in. w sytuacji kiedy próbujemy niwelować konsekwencje pandemii i wojny dla gospodarki. Pisarski nazywa taką bezczynność państwa „grzechem zaniechania”.

Medyczna marihuana. Hipokryzja polityków wobec legalizacji 

Ostatnio media rozpala kwestia zmian regulacyjnych dotyczących leków psychotropowych. Pojawia się pytanie czy i w jaki sposób lekarze mogą wystawiać recepty na leki psychotropowe w tym medyczną marihuanę? Brakuje dialogu ze środowiskami pacjentów i producentów, bo są podejmowane kroki odgórne utrudniające uzyskanie dla pacjentów recepty na medyczne konopie.

Przez to dochodzi do sytuacji, w których pacjenci onkologiczni w ośrodkach opieki paliatywnej nie mają dostępu do terapii, bo lekarze nie mogą wystawić określonej liczby recept z uwagi na to że Ministerstwo Zdrowia nieprzemyślanym rozporządzeniem po prostu zawęziło te możliwości.

- Politycy potrzebują więcej wrażliwości na kwestię zastosowania medycznych konopii. Chociażby z uwagi na to że pacjentami medycznych konopi są często osoby ciężko chore – komentuje Zbigniew Pisarski. – Niezrozumiała jest dla mnie dziwnie pojęta nadopiekuńczość wobec medycznych konopi. To przejaw hipokryzji. Ostatnie badania pokazują że koszty leczenia pacjentów poszkodowanych w wyniku palenia papierosów są większe niż przychody do budżetu z podatków od sprzedaży i dystrybucji papierosów. Trzeba nam więcej zdrowego rozsądku i dialogu opartego na faktach a nie na emocjach - dodaje przedsiębiorca.

Politycy martwią się o zdrowie używających marihuany, w kraju w którym w pełni legalne są używki takie jak alkohol i papierosy, które czynią nie tylko spustoszenie w zdrowiu, ale i w społeczeństwie. Są śmiertelne i można je przedawkować.  

Medyczna marihuana. Palenie rekreacyjne legalne w Niemczech

Kilkanaście lat temu szefowie państw na poziomie ONZ ogłosili, że przegrali wojnę z narkotykami. Uznali że efektywność ich działań w zwalczaniu dystrybucji narkotyków na świecie jest nieskuteczna. Doszli do wniosku, że z tego wielkiego worka, gdzie zostały wrzucone wszystkie substancje psychoaktywne należy  wyjąć te substancje, które nie są niebezpieczne. Medyczna marihuana została wykreślona z katalogu ONZ, gdzie opisano substancje, które nie mają zastosowania w medycynie, są wysoce szkodliwe i wysoce uzależniające. Medyczna marihuana nie spełnia żadnej z tych kategorii, ale znalazła się w katalogu, co pokazuje w jaki sposób czasami regulacje prawne bądź stereotypy wpływają na postrzeganie medycznych konopi.

Ten proces zaczął się na poziomie ONZ-owskim i z góry przechodzi na poziom debaty w Unii Europejskiej, czy też poszczególnych krajów członkowskich. To ma odzwierciedlenie w przyjmowanej polityce. Widzimy debaty i deklaracje takie, jak chociażby w Niemczech, gdzie koalicja rządowa w tej chwili kończy pracę nad ustawą o legalizacji rekreacyjnej konopi. W związku z tym w Niemczech można spodziewać się, że w ciągu roku będzie dostępna rekreacyjna marihuana. Ten proces postępuje, bo fakty na temat medycznej marihuany jasno pokazują, że jest mniej szkodliwa niż inne leki i używki.

Ponad 100 lat temu medyczna marihuana była dostępna w aptekach, jako substancja lecznicza. Następnie stała się poszkodowaną debat i kampanii politycznych. Kryminalizacja zaczęła się pod koniec lat 60. kiedy USA wypowiedziały narkotykom „całkowitą wojnę”. Po 60 latach o tamtego okresu medyczna marihuana wraca do aptek.

Medyczna marihuana poprawia kondycję psychiczną

Medyczna marihuana ma wielokierunkowe działanie, co czyni ją szczególnie cenną w terapii wielu schorzeń. Oprócz działania przeciwbólowego, posiada właściwości przeciwzapalne, przeciwpadaczkowe, przeciwwymiotne oraz zwiększające łaknienie. Z tego powodu znajduje zastosowanie w terapii pacjentów onkologicznych, zwłaszcza w przypadkach, gdy tradycyjne metody leczenia nie przynoszą ulgi. Wspomaga łagodzenie bólu związanego z chorobą nowotworową i powikłaniami leczenia. Szczególnie zalecane są odmiany konopi, w których proporcja THC do CBD wynosi 1:1, co minimalizuje efekt narkotyczny przy jednoczesnym zachowaniu korzyści terapeutycznych. Medyczna marihuana jest farmaceutycznym surowcem roślinnym produkowanym przez firmy farmaceutyczne. Posiada określony skład kanabinoidów, z których dwa - tetrahydrokannabinol (THC) i kannabidiol (CBD) - mają kluczowe znaczenie terapeutyczne.

- Dane Centrum e-Zdrowia na temat użycia medycznej marihuany pokazują, że przepisy o jej wprowadzeniu były potrzebne - mówi Adam Wójciak, lekarz anestezjolog. - W szczególności skorzystali na tym pacjenci, którym nie pomagały standardowe programy leczenia. Lekarze przepisują medyczne konopie głównie w celu zmniejszenia bólu pacjenta, ale taka marihuana może być pomocna przy różnych schorzeniach m.in. w przypadku padaczki. Nie zapominajmy także o wpływie konopi na psychikę - podkreśla specjalista.

Doktor Wójciak przytacza przykład pacjenta, który zdecydował się na terapię medyczną marihuaną w trakcie walki z nowotworem. Zakwalifikował się do leczenia ze względu na skutki uboczne chemioterapii i radioterapii. Zgłosił się na konsultację do odpwiedniej placówki w Warszawie. Dostał urządzenie do waporyzacji i olejek z najniższym dopuszczalnym stężeniem THC i CBD.
 
- Okazało się, że medyczna marihuana najbardziej wpłynęła na jego samopoczucie. Dzięki temu nie przerwał podstawowego leczenia onkologicznego, które bywa naprawdę obciążające dla organizmu. Sam fakt, że uwierzył w to rozwiązanie i pomyślnie przeszedł kwalifikację do leczenia wpłynął pozytywnie na jego nastawienie do całości terapii, co dodało mu sił do walki z nowotworem - podsumowuje anestezjolog i przypomina, że terapia medyczną marihuaną jest formą leczenia wspomagającego i uzupełniającego. - Wprowadzenie przepisów umożliwiających je było dobrym rozwiązaniem skoro pomaga pacjentom. Widzę dużą zasadność dla tego leczenia i działalności związanego z nim poradni - kwituje Adam Wójciak.

Według polskiego prawodawstwa każdy lekarz ma prawo wypisać receptę na medyczną marihuanę, obecnie nie ma specjalnych ograniczeń w tej kwestii. Wprowadzenie konopi medycznych do terapii otwiera nowe możliwości leczenia i poprawy jakości życia pacjentów cierpiących na różne dolegliwości. Niezależnie od kontrowersji wokół medycznej marihuany, jej skuteczność w terapii schorzeń zyskuje coraz większe uznanie, otwierając drzwi do nowych metod leczenia.

Medyczna marihuana także w obrocie rekreacyjnym

Jest jeszcze jeden pozytywny aspekt wprowadzenia do obrotu medycznej marihuany. Tajemnicą poliszynela jest, że receptę na medyczną marihuanę można załatwić w ciągu godziny poprzez strony internetowe oferujące konsultacje z lekarzem w celu wypisania konkretnego leku. Owe witryny balansują na krawędzi prawa i do swojej działalności wykorzystują zawarte w nim luki. W ten sposób medyczna marihuana trafia do rąk nie tyle pacjentów, co osób, które ich udają, żeby zażywać ją rekreacyjnie.

- W świetle dostępnej wiedzy naukowej jest to i tak rozsądniejsze, bo wówczas przynajmniej korzystają z pewnego surowca, który jest po prostu wysokiej jakości, jest bezpieczny i nie ma ryzyka, że nabywając marihuanę w nielegalnym źródle staną się konsumentami tzw. dopalaczy, co może skończyć się szkodą dla ich zdrowia - podsumowuje Zbigniew Pisarski.

W kwestii leczenia medyczną marihuaną należy też zachować zdrowy rozsądek. Polscy lekarze na łamach portalu rynekzdrowia.pl zaznaczają, że medyczne konopie nie są lekiem na wszystko. Dr n. med. Magdalena Nita, dyrektorka ds. medycznych Centrum Medycyny Konopnej S.A. oraz lekarka Kliniki Chirurgii Ogólnej Szpitala Medicover podkreślają, że przez dezinformację pacjenci trafiają do lekarzy ze zbyt dużymi oczekiwaniami, wierząc m.in. że "leczy ona raka albo może zastąpić chemioterapię" – opowiada dr Nita.

Z kolei lekarz Jakub Kosikowski, pracujący w jednej z poradni leczenia bólu, w tym samym artykule przypomina, że leczenie medyczną marihuaną powinno się praktykować w przypadku "garstki twardych wskazań". 

Większa akceptacja dla zażywania marihuany

Przez ostatnie 3,5 roku na ulicach polskich miast coraz częściej dało się wyczuć charakterystyczny zapach palonej marihuany. Coraz częściej czuć ją w miejscach publicznych. Niekiedy jest to w pełni legalne CBD. Ale da się wyczuć, że zalegalizowanie marihuany medycznej wpłynęło na większą akceptację wobec jej zażywania.

Wszędzie gdzie dozwolone jest palenie zwykłych papierosów można palić marihuanę legalnie za sprawą zakupienia suszu w aptece - po uprzednim wypisaniu recepty przez lekarza i przeznaczeniu jej dla konkretnej osoby. Policja ma związane ręce, jeśli spróbuje oskarżyć o posiadanie marihuany pacjenta, który zażywa konopii medycznych. A to najważniejszy rozdział odejścia od całkowicie nieskutecznej "wojny z narkotykami" wobec bardziej sprawdzonych metod, takich jak ich depenalizacja. Ogromne środki oszczędzone na ściganiu posiadaczy marihuany przez policję można zainwestować w redukcję szkód, czyli m.in. w pomoc uzależnionym osobom do wychodzenia z nałogu. Na taki krok zdecydowała się Portugalia i pewnym stopniu Hiszpania - oba kraje zanotowały znaczne obniżenie liczby osób uzależnionych obywateli.

ZOBACZ RÓWNIEŻ