LinkedIn jako narzędzie dotarcia do klientów B2B

LinkedIn - to tam szukasz klientów / Fot. Souvik B
LinkedIn - to tam szukasz klientów / Fot. Souvik Banerjee, Unsplash.com
Kiedy Facebook został otwarty dla szerszej publiczności w 2006 r., firmy tworzyły swoje profile, które później stały się ich stronami. Marki wiedziały, że Facebook stanie się świetnym sposobem dotarcia do klientów i że trzeba "łowić tam, gdzie są ryby". Obecnie takim miejscem coraz częściej jest jednak LinkedIn.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Z biegiem czasu Facebook stał się miejscem, gdzie za wszystko trzeba płacić. Możemy mieć mnóstwo użytkowników i fanów, ale i tak będziemy mieć słabe zasięgi - i trzeba wydawać środki na promocję niemal na każdym kroku. Jeśli zaś chodzi o działania B2B, ta platforma ma jeszcze mniejsze możliwości. 

Sprawdź: Kanapka Drwala

Większość marketerów wie już, że rozwijanie profilu na Facebooku jest mało opłacalne, ponieważ potencjalni klienci B2B, do których chcemy dotrzeć, nie szukają naszej firmy na Facebooku i nie spodziewają się jej tam znaleźć. 

Obecnie takim miejscem jest LinkedIn. Owszem, nie brakuje tam firm i osób, które przesadnie przejaskrawiają rzeczywistość - przykładowo właściciel jednoosobowej działalności, generującej relatywnie niskie przychody, często określa się tam CEO (dyr. generalny) marki, która jest wiodącym liderem na rynku. Tego nie unikniemy - taki jest już internet. 

Twarde dane pokazują jednak, że LinkedIn to rzeczywiście miejsce dla profesjonalistów i firm. Ma niemal 800 mln użytkowników na całym świecie, którzy każdego miesiąca przesyłają ponad 200 mln podań o poracę do dziesiątek milionów firm. Co 15 sekund ktoś jest dziś zatrudniany za pośrednictwem LinkedIn.

Rekrutacja przez LinkedIn to jedna z korzyści i możliwości tego serwisu. Są jednak inne. Profesjonaliści naprawdę korzystają z tej platformy, aby się ze sobą komunikować. Można więc nawiązywać relacje biznesowe, które potem mogą przerodzić się w konkretne umowy i zlecenia B2B. 

Zobacz: Fear & Greed Index

LinkedIn ma również bardzo zaangażowanych odbiorców. Dzięki temu możemy docierać do nich bezpośrednio, ale też przy pomocy reklam. Te z kolei możemy precyzyjnie określać, na podstawie firmy (wielkość, nazwa, branża), doświadczenia (funkcja, tytuł, staż pracy), wykształcenia (stopień, uczelnia, kierunek studiów), zestawu umiejętności oraz zainteresowań zawodowych. Reklamy na LinkedIn są droższe niż na Facebooku, ale docieramy bardzo precyzyjnie do firm i odpowiednich osób decyzyjnych.