Banki gotowe na nowe

© Shutterstock
© Shutterstock 76
Rynkiem finansowym interesuje się coraz więcej inwestorów i przedsiębiorców. Czy w takim razie startupy specjalizujące się w technologiach online do realizacji usług finansowych stanowią zagrożenie dla tradycyjnych banków? I tak, i nie.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

W 2015 r. w firmy fintechowe zainwestowano na świecie łącznie 32,9 mld dol., z czego 13,8 mld pochodziło od funduszy venture capital, kojarzonych z angażowaniem się w startupy technologiczne. Te pieniądze są coraz większe: w 2012 r. w FinTech zainwestowano np. tylko 4,8 mld dol. (w tym 2,8 mld od funduszy VC). Wnioski nasuwają się same – to obecnie bardzo gorąca branża zmieniająca sposób działania coraz większej liczby firm i prowadząca do podbierania części biznesu m.in. bankom (chodzi np. o realizowanie płatności, wymianę walut czy udzielanie pożyczek). 

Nowoczesne polskie banki

U nas startupy z sektora FinTech mają jednak niejako utrudnione zadanie, ponieważ rodzime banki w dużym stopniu wykorzystują już dostępne technologie, więc trudno je w czymś przegonić. Także jeśli chodzi o propozycje dla użytkowników smartfonów. – Polskie banki same oferują typowo fintechowe produkty, jak płatności mobilne, przelewy natychmiastowe na numer telefonu, kantory online czy szybkie pożyczki przez aplikację mobilną – wylicza Jakub Grzechnik, dyrektor centrum bankowości mobilnej i internetowej PKO Banku Polskiego. – Nie oznacza to, że lekceważymy startupy. Ich potencjał innowacyjności motywuje nas do ciągłego ulepszania oferty. 

Nasz kraj jest także europejskim liderem w płatnościach zbliżeniowych – mamy najwięcej kart płatniczych z funkcją bezstykową i przystosowanych  do nich terminali. Startupy w większości nie mają również licencji bankowej, co jest dodatkowym utrudnieniem, jeżeli chciałyby rywalizować z bankami  jak równy z równym. Dlatego twórcy usług fintechowych koncentrują się tutaj na niszach: pożyczkach, wymianie walut, rozwiązaniach do płatności ekspresowych itd. 

Wyspecjalizowane żyją FinTechem

Ale banki specjalistyczne też pokazały, że jeśli usługi skieruje się tylko do wybranej niszy, można osiągać duże sukcesy. U nas takim przypadkiem jest Idea Bank, który adresuje swą ofertę do mikrofirm. – Tacy klienci oczekują od banku innego podejścia niż klient detaliczny i stwarzają nam większe pole do tworzenia innowacyjnych rozwiązań – mówi Katarzyna Siwek, dyrektor biura analiz i komunikacji w Idea Bank. Przytacza przykład wpłatomatu dowożonego we wskazane przez klienta (za pomocą mobilnej aplikacji) miejsce, aby umożliwić mu bezpieczną wpłatę firmowego utargu prosto do banku, bez żadnych kosztów. – Gdybyśmy nie byli bankiem dla przedsiębiorców, taka usługa nie miałaby sensu – dodaje Siwek. 

Jej firma nie jest też częścią globalnej korporacji, nie ma rozrośniętej struktury oraz przydługiego procesu decyzyjnego. Decyzje, jak przekonuje Siwek, zapadają tu szybko, natomiast w globalnych firmach, zanim niejeden projekt uda się przeprowadzić przez „wszystkich świętych”, okazuje się, że podobne rozwiązanie już zdążyli wdrożyć inni. – Mamy poza tym filozofię  FinTech w całej organizacji. Wszyscy jesteśmy nastawieni na wdrażanie innowacji – zapewnia Siwek. 

Idea Bank działa też w modelu grupy kapitałowej – spółek skupionych wokół banku, specjalizujących się w różnych obszarach, takich jak faktoring, leasing czy księgowość (co jednak nie jest wyjątkiem, podobne usługi oferują choćby PKO Bank Polski, Raiffeisen, BZ WBK, mBank i inni). Dzięki temu udaje się realizować różnorodne projekty, nie ograniczając działalności wyłącznie do kwestii typowo bankowych (kredyty, rachunki, lokaty itp.). Wszystko to sprawia, że Idea Bank nie martwi się konkurencją ze strony sektora FinTech. – Nie traktujemy go jako konkurencji, ale jako rynek rozwijający się równolegle – zauważa dość enigmatycznie Katarzyna Siwek. 

Dodaje też, że jej bank nie obawia się korzystnej dla startupów dyrektywy PSD2 (patrz ramka). – Oczekujemy na wdrożenie tej dyrektywy, którą wiele instytucji bankowych traktuje jako zagrożenie – mówi Siwek. 

Podobnie jak coraz więcej banków jej firma współpracuje ze startupami. Szczególnie, gdy ma pomysł na jakąś usługę, lecz z szacunków wynika, że stworzenie danej technologii od zera będzie zbyt drogie, czasochłonne albo nie ma u siebie odpowiednich kompetencji. Właśnie brak tych ostatnich sprawił, że kiedy powstawał opisany wyżej wpłatomat, aplikację mobilną do jego zamawiania stworzyła dla Idea Banku firma taksówkarska iTaxi. 

Tradycyjne testują i wdrażają

Uniwersalne banki także nie obawiają się fintechów. PKO Bank Polski jest np. uczestnikiem sceny startupowej i głównym partnerem programu MIT EF Poland, przeznaczonego dla startupów technologicznych. Był też współorganizatorem D-RAFT Corporate Demo Day „FinTech & Mobile”, podczas którego przedsiębiorcy prezentowali nowatorskie rozwiązania w obszarze finansów. – Traktowaliśmy to jako sposób na rozpoznanie rynku młodych firm finansowych, ale znaleźliśmy też kilku obiecujących potencjalnych partnerów – przyznaje Jakub Grzechnik. 

Obecnie PKO Bank Polski chce wdrożyć w swej nowej strategii systemowe podejście do wsparcia startupów, pracuje również nad kilkoma rozwiązaniami fintechowymi, jednak nie podaje na razie szczegółów. Zdradza jedynie, że chodzi o usługi, których w tradycyjnej bankowości nie znajdziemy, albo technologie dla nowatorskich modeli biznesowych. 

Inne banki też nie zasypiają gruszek w popiele. Grupa Credit Agricole np. od dawna wspiera rozwój innowacyjnych firm nie tylko z obszaru bankowości. W paryskim inkubatorze przedsiębiorczości „Le Village by CA” stworzyła przestrzeń do współpracy pomiędzy startupami, samorządami i korporacjami. W tym miejscu organizowane są także hackathony (gdy ludzie zjeżdżają się np. na weekend i ad hoc tworzą  zespoły pracujące w tym czasie nad jakimś problemem). W jednym z takich hackathonów, zeszłorocznym  Bank4Teens, sukces odnieśli też Polacy pracujący w dwóch zwycięskich zespołach. 

Credit Agricole wykorzystuje doświadczenia i wiedzę z działań inkubatora, aby wprowadzać odpowiednie usługi u siebie. Przykładem jest wdrożenie Szybkiego Podpisu, znacznie usprawniającego podpisywanie umów w sprzedaży ratalnej CA Raty. – Wykorzystując 4-cyfrowe hasło przesyłane na telefon, klient zatwierdza umowę bez konieczności drukowania i podpisywania wielu stron – mówi Janusz Kępiński, dyrektor departamentu bankowości internetowej i mobilnej Credit Agricole. 

W ramach całej grupy tego banku stworzono startup zajmujący się projektem bankowej aplikacji dla nastolatków m.in. z Włoch. Zdobyte przy tej okazji wiedza i umiejętności są wykorzystywane także gdzie indziej, w tym z myślą o polskim rynku. 

Choć banki, jako instytucje nadzorowane, mają więcej ograniczeń we wdrażaniu bardzo innowacyjnych i przełomowych projektów, zdaje się, że radzą sobie dobrze w obliczu fintechowej nawałnicy. I nie zapominajmy, że korzystają z czegoś, czego startupy siłą rzeczy nie mają, czyli z bycia instytucjami zaufania publicznego. 


Marcin Spychała, ekspert IBM

Banki są absolutnie  świadome istnienia branży FinTech i niejednokrotnie same wspierają działalność firm do niej należących na ich początkowym etapie działania. Jednak, jak zawsze w takim przypadku, pojawia się pytanie o chęć i możliwości innowacyjnego rozwoju istniejących instytucji finansowych (banków i ubezpieczycieli) oraz o wyjście poza ich standardową działalność biznesową. Niemniej banki współpracujące ze startupami mogą być jednymi z największych beneficjentów branży  FinTech – często to właśnie ci drobni innowatorzy są w stanie trafniej dotrzeć do klienta, zwłaszcza młodego. Według mnie nie będzie rywalizacji, spodziewam się raczej modelu hybrydowego – współpracy banków ze startupami. Taki model będzie możliwy do zastosowania dzięki upowszechnieniu się technologii API (od red.: patrz ramka na następnej stronie) w usługach  finansowych. 


Banki otwierają się na współpracę

Obecnie da się stworzyć firmę świadczącą usługi finansowe bez budowania infrastruktury płatności transgranicznych – tę można po prostu wypożyczyć. Takie wynajmowanie usług finansowych jest możliwe, ponieważ banki udostępniają swoje API (Application Programming Interface, czyli interfejs programistyczny aplikacji) – ściśle określony zestaw reguł i ich opisów, dotyczący tego, jak poszczególne  programy komputerowe komunikują się między sobą. – Jako jeden z pierwszych swój API udostępnił we Francji Credit Agricole, dzięki czemu powstał sklep z aplikacjami przygotowywanymi dla klientów naszego banku przez podmioty trzecie z rynku finansowego – mówi Janusz Kępiński, dyrektor departamentu bankowości internetowej i mobilnej w Credit Agricole. 


PSD2 odświeży rynek

W listopadzie 2015 r. Parlament Europejski uchwalił dyrektywę regulującą rynek płatności. Jest to Payment Services Directive 2 (PSD2), która zastąpi dotychczasową dyrektywę PSD. Kraje członkowskie, w tym Polska, mają dwa lata, by dostosować do niej swoje regulacje. Nowe przepisy wymusiła digitalizacja, zwłaszcza wzrost znaczenia sektora e-commerce i usług świadczonych drogą elektroniczną. PSD2 ma zliberalizować rynek finansowy, co może oznaczać jeszcze większe zainteresowanie inwestorów fintechami i przyspieszenie rozwoju całego rynku usług finansowych. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ