Sielska Norwegia

Fot. Shutterstock
Fot. Shutterstock 41
Południowe wybrzeże Norwegii, od Bergen na zachodzie po Sandefjord na wschodzie, skomponowane jest z niesamowitych obrazów. Stworzonych nie tylko przez naturę, ale także przez człowieka. Inspirują artystów, a turystów niezmiennie wprawiają w zachwyt.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 7/2018 (34)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Głęboko wcinające się w ląd fiordy, majestatyczne góry, wielkie cieśniny oraz zharmonizowane z nimi zabudowania miast i miasteczek, w tym wiele portów, których historia sięga wczesnego średniowiecza. Współcześni mieszkańcy Norwegii Południowej dbają o nie, a jednocześnie dynamicznie rozwijają swój region. Jednym z tego przejawów są różnorodne i starannie dobrane atrakcje dla przyjezdnych i miejscowych. 

Zapatrzeni w bezkres

„Brama do fiordów” – tak określa się Bergen, drugie co do wielkości, po stołecznym Oslo, miasto w Norwegii. Aby docenić jego położenie, warto, po pierwsze, wjechać kolejką linowo-terenową na Fløyen – jeden z siedmiu okolicznych szczytów. Z tamtejszego punktu widokowego, zwanego „dachem”, z wysokości ponad 300 m n.p.m., widać nie tylko miasto, ale też wielką przestrzeń Morza Północnego. 

Można stąd wyruszyć na północ, w kierunku największego norweskiego fiordu – Sognefjorden, albo na południe do Stavanger i znajdujących się w pobliżu tego miasta, nad fiordem Lysefjorden, dwóch cudów natury wznoszących się po jego przeciwnych brzegach. Są to klifowa skała Preikestolen i szczyt Kjerag. 

Preikestolen wystaje z wysokiej na ponad 600 m ściany klifu niczym ambona (i tak też brzmi jego druga, lokalna nazwa – Hyvlatonnå). Jego zwieńczenie jest płaskie jak kwadratowy stół o boku ok. 25 m. Pewnie dlatego skała ta stała się dla turystów miejscem wręcz kultowym. Na jej szczyt wiedzie ponadto malownicza, kamienista ścieżka, podmywana strumieniami, o długości niemal 4 km. Góra Kjerag sięga z kolei ponad kilometr nad poziom morza. W jej północnej części powstał uskok z przepaścią głęboką aż na 984 m! A to nie wszystkie cuda w tej okolicy. Tuż obok znajduje się słynny głaz Kjeragbolten, zawieszony pomiędzy dwoma skałami, niczym wielka, podłużna piłka, która zaklinowała się i nie zdołała spaść niżej. 

Przyrodnicze ciekawostki nad Lysefjorden kuszą wielu śmiałków. Przyjeżdżają tu wielbiciele ekstremalnych wspinaczek i base jumpingu. Dla niektórych punktem honoru jest wejście na zaklinowany głaz (ja się nie odważyłam...). Inni natomiast oddają się po prostu spacerom o każdej porze roku i narciarstwu w sezonie zimowym. 

Wikingowie i wielorybnicy

Z przyrodą południa Norwegii splata się historia norweskiej państwowości. Nad Hafrsfjorden – długości 9 km leżącym w południowo-zachodniej części regionu na granicy gmin Stavanger i Sola – w drugiej połowie IX w. rozegrała się brzemienna w skutki bitwa. Harald Pięknowłosy pokonał tu innych okolicznych książąt i zjednoczył ich ziemie, co uznaje się za początek królestwa Norwegii. 

Przed ponad 30 laty postawiono w tym miejscu pomnik „Sverd i fjell”, czyli „Miecze w skale”, znany też jako „Trzy miecze”. Wbite na sztorc (najwyższy ma prawie 10 m), symbolizują zaprzestanie walk i wieczny pokój. Pomnik zaprojektował norweski artysta Fritz Røed. Co roku, w czerwcu, spotykają się tu sympatycy epoki wikingów. 

W Sandefjord z kolei upamiętniono inny ważny wątek w dziejach Norwegów. Stoi tam pomnik wielorybników, którzy przez wieki poławiali w Morzu Północnym największe na Ziemi ssaki. Stworzony przez Knuta Steena – wywodzącego się z południa kraju zmarłego w 2011 r. rzeźbiarza – przedstawia ludzi z harpunami w rękach na wznoszącej się na falach łodzi. Jakże kruchej, nie tylko wobec morskiego żywiołu, ale też znajdującego się tuż poniżej cielska wieloryba. Tę dynamiczną scenę otaczają kojarzące się ze spienioną falą fontanny. 

Wielorybnictwo na masową skalę przeszło już w Norwegii do historii. Dziś dozwolone jest tylko na wodach przybrzeżnych. Obecnie najważniejsza tutejsza branża, także związana z morzem, to oczywiście przemysł naftowy. Jego początki, sięgające lat 60. XX w., pokazuje Norweskie Muzeum Ropy Naftowej w Stavanger. 

Kolorowe nadbrzeże

Dzieje miast Norwegii Południowej sięgają zwykle XI–XII w. Bergen założono w 1070 r., Stavanger – 55 lat później. Z tych lat zachowały się m.in. kościoły, jak np. najstarsza w kraju XII-wieczna katedra w Stavanger. Jej budowę zaczęto, zanim jeszcze powstało miasto. Jest to perła architektury romańskiej, przypominająca brytyjskie katedry z tamtej epoki, ale z elementami gotyku – dzisiejszy jej kształt pochodzi bowiem z XIV stulecia, kiedy odbudowano ją po wielkim pożarze. 

Do naszych czasów przetrwały też w tej części kraju domy kupców z miast, które były członkami Ligi Hanzeatyckiej. Jak choćby XVI-wieczny zespół miejski w porcie Kristiansand na samym południu norweskiego cypla. Szczególnie warte obejrzenia są też kolorowe, drewniane, hanzeatyckie budynki handlowe w Bergen, zwane Bryggen lub Tyskebryggen, które od 1979 r. znajdują się na liście UNESCO. Dzisiaj funkcjonują w nich ekskluzywne butiki, galerie i restauracje. A tuż obok, od dawien dawna, bo od XIII w., działa słynny Targ Rybny. Wizyta tu będzie niepełna, jeśli nie skosztujemy któregoś z morskich przysmaków – najlepiej prosto z tekturowej tacki. 

W Stavanger warto z kolei odwiedzić dzielnicę Gamle Stavanger – urokliwą osadę z kilkuset domkami z przełomu XVIII i XIX w. Różnią się wielkością i kształtem, ale wszystkie są z drewna i pomalowane na biało. Przewodniki nazywają je „kwintesencją sielankowej Norwegii”. 

Szum fal, odcienie zieleni

Pobyt w Norwegii Południowej łączy się także z czystym relaksem i doznaniami artystycznymi. Langesund chwali się największą liczbą dni pełnych słońca w całym kraju, stąd przylgnęła do niego nazwa „słoneczne wybrzeże”. Kristiansand przyciąga piaszczystymi plażami (rzadkimi w Norwegii, bo większość z nich jest skalista), a także rozrywkami: wycieczkami łodzią czy możliwością wędkowania. Za szczególny wabik można uznać przeszło 100-letnią kolejkę wąskotorową – dziś dostępną tylko dla turystów. Trasa Setesdalsbanen jest długa na 8 km. 

Norwegowie kochają muzykę. Może u jej początków leżało wsłuchiwanie się ich przodków w odgłosy tak bogatej i różnorodnej natury? Uczyniła ich ona wrażliwymi nie tylko na dźwięki, ale także na kolory – takiego nasycenia wszelkimi odcieniami zieleni i błękitu, jak nad tutejszymi fiordami, nie ma chyba nigdzie indziej na świecie. 

W Bergen urodził się i zmarł Edward Grieg, słynny kompozytor, pianista i dyrygent, twórca m.in. muzyki do dramatu „Peer Gynt” Henrika  Ibsena (innego sławnego Norwega). Zafascynowany tutejszym folklorem, zapoczątkował w swoim mieście działalność Sceny Narodowej. Z Bergen związany był także skrzypek epoki romantyzmu Ole Bull, porównywany do absolutnego wirtuoza – Włocha Niccolò Paganiniego. Niestety, większość kompozycji Bulla zaginęła. 

Melomani mogą wybrać się na koncerty, które odbywają się na scenach Langesund, Stavanger czy Bergen. Na kameralne występy zaprasza też Villa Midtåsen na wzgórzu w okolicach Sandefjord. Ten piękny dom z czerwonej cegły, zbudowany w duchu funkcjonalizmu i otoczony nie mniej uroczym parkiem, powstał w 1933 r. dla armatora Andersa Jahre’a, uznawanego za ikonę wielorybnictwa. Dziś jego posiadłość jest udostępniona zwiedzającym, podobnie jak zlokalizowany w jej sąsiedztwie pawilon rzeźb Knuta Steena. 

Przyroda, ciekawa historia, sztuka i rozrywka przenikają się w Norwegii Południowej z wyjątkową intensywnością. Jeśli dotrzemy na nią drogą morską, choćby promem, zobaczymy te cuda z jedynej w swoim rodzaju perspektywy, obserwując, jak stopniowo wyłaniają się kolejne fiordy, góry i malownicze domy. Może dostrzeżemy też przywołujące nas w te strony światło zabytkowej latarni morskiej na krańcu wyspy Langøya?

 

My Company Polska wydanie 7/2018
 (34)

Więcej możesz przeczytać w 7/2018 (34) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ