Cristiano Ronaldo wykonał jeden gest i wartość Coca-Coli zmalała o 4 mld dolarów
Ronaldo wpływa na wartość akcji Coca-Coli / Fot. Instagram.comKiedy Cristiano Ronaldo usunął butelki na konferencji prasowej, a następnie pokazał butelkę wody i jasno zasugerował, że to właśnie wodę powinniśmy pić, dziennikarze zareagowali co najwyżej śmiechem.
Nie trzeba było jednak długo czekać, zanim rynek odpowie na to zachowanie w bardziej dobitny sposób. I tak, akcje Coca-Coli szybko zaliczyły spadek o 1,6%, co przekłada się na 4 mln dol.
Kapitan Portugalii jest znany z tego, że bardzo dba o formę i zdrowie. Dał więc jasno do zrozumienia, że nie pozwoli, aby butelki Coca-Coli stały tuż przed nim na konferencji prasowej. 36-latek, niespecjalnie przejmując się konsekwencjami tej decyzji, odsunął butelki z dala od swojego miejsca, a następnie postawil w ich miejsce butelkę wody. Dodał przy tym: "Agua!" (woda), sugerując że to właśnie taki napój powinno się spożywać.
Cena akcji Coca-Coli spadła szybko z 56,10 na 55,22 dol. - niemal natychmiast po geście Ronaldo. To spadek 1,6% wartości rynkowej marki, z 242 do 238 mld dol.
Cristiano Ronaldo dba o swój wizerunek
Cristiano Ronaldo nie pozwoli, aby ktokolwiek kojarzył jego nazwisko z niezdrowymi produktami. Nawet jeśli Coca-Cola jest oficjalnym sponsorem Euro 2020, piłkarz nie będzie brał tego pod uwagę.
Coca-Cola, poproszona o komentarz po tym zdarzeniu, przyznała jedynie, że każdy ma prawo do swoich preferencji w zakresie wyboru napojów i tego, co komu smakuje. Rzecznik Euro z kolei dodał: "Gracze otrzymują wodę, wraz z Coca-Colą i Coca-Colą Zero Sugar, po przybyciu na nasze konferencje prasowe".
Zazwyczaj gdy piłkarz zajmuje miejsce na konferencji, zwyczajnie nie rusza butelek i ignoruje ich obecność. Ronaldo to jednak kolos popkultury, który ma m.in. blisko 300 mln obserwujących na Instagramie. Nie pozwoli na to, aby w sieci pojawiały się zdjęcia sugerujące, że choćby pośrednio wspiera niezdrowe produkty.
To zdecydowanie ciekawy przykład dla agencji marketingowych i PR, które powinny często lepiej przeanalizować, czy dana gwiazda futbolu pozwoli sobie na pewne aktywności, czy nie.