Byczy burger czy jednak ściema? Wendy's ma kłopoty w sądzie

Z burgerami marek fast food jest niestety tak, że często poszczególne posiłki na zdjęciach wyglądają o wiele lepiej niż w rzeczywistości. 

Inspiracje: Carrie-Anne Moss 

Tak powinien wygląda byczy burger Wendy's, konkretnie Bourbon Bacon Cheeseburger:

A tak wygląda w praktyce:

Firma uważa, że to jednak te same produkty, czemu przeczy 35-stronicowy pozew zbiorowy, złożony w amerykańskim sądzie w Nowym Jorku.

Konsumenci uważają, że Wendy's przesadza na zdjęciach i reklamach z grubością kotletów wołowych i ilością dodatków do burgerów. 

Sprawdź: Ile wynosi najniższa emerytura

Kotlety wołowe w reklamach ponoć nie są w pełni ugotowane, przez co hamburgery wydają się o 15-20% większe niż te podawane klientom - wynika z pozwu. Ponadto wielu recenzentów skrytykowało markę Wendy's z tego samego powodu, twierdząc że firma sprzedaje po prostu mniejsze burgery niż reklamuje. Nie brakuje w sieci takich opinii jak: "To jest burger wart co najwyżej dolara, a nie pięć dolarów". 

Byczy burger tylko na obrazku 

Stylizacja jedzenia to prawdziwy biznes. Firmy zatrudniają profesjonalne agencje reklamowe, które specjalizują się wyłącznie w żywności, by tworzyć odpowiednie kampanie i kreacje. Używanie niedogotowanego mięsa w reklamach to tylko jedna ze sztuczek stosowanych przez stylistów, aby jedzenie wyglądało lepiej w reklamach. 

Zmienia się natomiast rynek i oczekiwania konsumentów, którzy coraz bardziej wymagają autentyczności i głośno wyrażają swoje obawy. W dobie, kiedy tak wiele osób publikuje zdjęcia posiłków w internecie, szybko można zbudować "materiał dowodowy do sprawy" i znaleźć wielu niezadowolonych klientów, którzy czują się oszukani.