Znany polski startup ogłosił upadłość. Misie do usypiania dzieci zderzyły się z kryzysem demograficznym

dziecko z misiem
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. Shutterstock / Tomsickova Tatyana
Polska firma Whisbear, znana z produkcji innowacyjnych maskotek pomocnych przy usypianiu niemowląt, ogłosiła upadłość. Decyzję podjął Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, rozpoczynając formalne postępowanie upadłościowe. Upadek marki to wynik nie tylko rosnących kosztów prowadzenia działalności, ale przede wszystkim pogłębiającego się kryzysu demograficznego w Polsce.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Historia sukcesu, która nie przetrwała trudnych czasów

Whisbear został założony w 2014 roku przez dwie siostry, które poszukiwały skutecznego sposobu na usypianie własnych dzieci. Odkryły, że dźwięk suszarki do włosów działa kojąco na dzieci, co stało się inspiracją do stworzenia maskotek emitujących biały i różowy szum. Produkty szybko zdobyły popularność, nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Firma wysłała nawet swoje misie do brytyjskiej rodziny królewskiej, co zapewniło jej dużą medialną rozpoznawalność.

Rosnące problemy finansowe

Pomimo dynamicznego startu, Whisbear zaczęło zmagać się z trudnymi warunkami rynkowymi. Najpierw pandemia COVID-19 wpłynęła na wzrost kosztów produkcji, a potem wojna w Ukrainie dodatkowo pogorszyła sytuację gospodarczą. Cena klasycznej maskotki Whisbear sięgała 179 zł, co przy malejącej liczbie narodzin i spadku siły nabywczej wpłynęło na zmniejszenie popytu. Firma próbowała obniżyć koszty, przenosząc część produkcji do Chin, ale to nie wystarczyło.

Demografia zadaje ostateczny cios

Największym problemem Whisbear okazał się kryzys demograficzny. Według danych GUS, w 2024 roku w Polsce urodziło się zaledwie 252 tysiące dzieci, co oznacza spadek o ponad 22 tysiące w porównaniu z rokiem poprzednim. Ogólna liczba ludności kraju zmniejszyła się o 147 tysięcy osób, co wywarło negatywny wpływ na całą branżę artykułów dziecięcych. Spadek liczby urodzeń oznacza zmniejszenie zapotrzebowania na zabawki i akcesoria dla niemowląt, co dla Whisbear okazało się barierą nie do pokonania.

Nieudane próby ratowania firmy

W 2023 roku firma osiągnęła przychody na poziomie 2,57 mln zł, lecz odnotowała stratę w wysokości 645 tysięcy złotych. W obliczu narastających trudności zarząd postanowił podjąć drastyczne kroki: ograniczono wydatki marketingowe, zredukowano zatrudnienie i podpisano umowę licencyjną z firmą M&Z z Gdyni. Niestety, działania te nie zdołały odwrócić negatywnego trendu.

Co dalej z marką Whisbear

Pomimo upadłości, wartość marki Whisbear pozostaje wysoka. W sprawozdaniu finansowym za 2023 rok spółka podkreślała, że jej potencjał jest „chwilowo zamrożony”, co może sugerować, że w przyszłości możliwe będzie wznowienie działalności w innej formie. Obecnie syndyk masy upadłościowej, Krzysztof Piotrowski, prowadzi proces likwidacji majątku spółki, a wierzyciele mogą zgłaszać swoje roszczenia.

Sygnał dla całej branży

Upadek Whisbear to ostrzeżenie dla całego sektora artykułów dziecięcych w Polsce. Prognozy demograficzne nie napawają optymizmem – do 2060 roku populacja może się skurczyć o kilka milionów osób, co oznacza dalsze wyzwania dla producentów. Firmy z tej branży będą musiały szukać nowych strategii przetrwania, by nie podzielić losu Whisbear.

Choć szumiące misie przez lata były niezastąpionym wsparciem dla rodziców, wydaje się, że wkrótce na zawsze znikną z półek sklepowych. Czy marka znajdzie nowego inwestora, czy też przejdzie do historii? Przyszłość pokaże.

ZOBACZ RÓWNIEŻ