Znamy maksymalną cenę prądu dla małych firm i gospodarstw domowych
Fot. shutterstock.Zaproponowana ustawa nazywana „tarczą oszczędnościową” zakłada maksymalne ceny prądu dla małych i wrażliwych podmiotów. Jak czytamy w dokumencie przygotowanym przez resort klimatu takie firmy będą płacić za energię maksymalnie 785 zł/MWh.
Zamrożenie cen prądu
Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, Wiceminister klimatu i środowiska potwierdziła tę informację na briefingu prasowym przed Kancelarią Premiera, jednak zaznaczyła, że próg cenowy sięgnie około 800 zł za megawatogodzinę.
W tym samym czasie rząd pracuje nad zniżkami dla rachunków wygenerowanych przez godpodarstwa domowe, które przekroczą limity określone w poprzedniej ustawie. Chodzi o przepisy przyjęte przez sejm w ostatnich dniach: jeśli w 2023 roku gospodarstwo domowe zmieści się w limicie wykorzystania prądu, zapłaci za energię według cennika zużycia z 2022 roku, nawet w wypadku horrendalnych podwyżek cen prądu.
Ile wynoszą limity zużycia prądu?
Limit dla gospodarstwa domowego wynosi 2000 kWh rocznie, a 2600 kWh, jeśli jednym z domowników jest osoba niepełnosprawna. Rolnikom oraz rodzinom z Kartą Dużej Rodziny przysługuje jeszcze wyższy limit - 3000 kWh.
Limity przyjęte przez sejm były dosyć niskie i spora część polskich rodzin i tak zapłaciłaby wyższe rachunki, zaraz po przekroczeniu limitu. I tutaj rząd chce wprowadzić innowację: pakiet osłonowy dla gospodarstw domowych, które przekroczą limity zużycia.
Wsparcie polegałoby na tym, że maksymalna cena za prąd po przekroczeniu przedstawionych limitów wyniosłaby 699 zł za megawatogodzinę.
Rok ze starymi cenami
Zamrożenie cen prądu miałoby potrwać od grudnia 2022 r. do analogicznego okresu w 2023 r w przypadku odbiorców wrażliwych, małych i średnich przedsiębiorstw i gospodarstw domowych przekraczających zaproponowane powyżej limity.
Bez zamrożenia cen prądu czekają nas podwyżki tak ogromne, że trudno to sobie wyobrazić. Przykład z samorządów: Piotrków Trybunalski płaci obecnie 338 zł za jedną megawatogodzinę a przyszłym miałby płacić 3517,8 zł.
Wewnętrzne spory w PiS
Jeśli uda się wprowadzić proponowane zmiany otoczenie premiera może mówić o wstępnym sukcesie. Mateuszowi Morawieckiemu udało się odeprzeć atak „zakonu Porozumienia Centrum”, które przypuścił na niego jeden z jego reprezentantów Jacek Sasin. Polityk znany z organizacji wyborów kopertowych próbował przepchnąć ustawę, która obarczyłaby przedsiębiorców ogromnym podatkiem, co zagroziłoby stabilności polskiej gospodarki.
Skutki takiego ruchu zapewne zmiotłyby Mateusza Morawieckiego ze sceny politycznej, na czym najwyraźniej zależy niektórym frakcjom w PiS. Nawet polityk z najbliższego otoczenia premiera uznał, że projekt nowej daniny Sasina jest „nieakceptowalny” i „w tym kształcie zarżnąłby polską gospodarkę w przyszłym roku”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że dla niektórych polityków Zjednoczonej Prawicy władza jest warta każdej ceny.