Studia dla praktyka biznesu
© Adrian Grycuk/Commons.wikimedia.orgz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2017 (24)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Gdy mowa o zdobywaniu pogłębionych i wszechstronnych kompetencji przydatnych przedsiębiorcom, takich jak wiedza i narzędzia z zakresu zarządzania strategicznego, przywództwa czy finansów, pierwsze, co przychodzi na myśl, to MBA (Master of Business Administration). Początki tych studiów sięgają 1908 r. i amerykańskiej Harvard Graduate School of Business Administration. Dopiero 50 lat później trafiły do Europy, a konkretnie do podparyskiej szkoły biznesu INSEAD – dziś jednej z najbardziej renomowanych na świecie. Z czasem w szkołach MBA pojawiła się też oferta dla tych, którzy mają już spore doświadczenie, nie tylko biznesowe, ale też menedżerskie: podyplomowe kursy określane jako „executive” albo „EMBA”. I to im się teraz przyjrzymy.
Dla osób nieprzypadkowych
W Polsce jako pierwsza studia MBA uruchomiła w 1989 r. Międzynarodowa Szkoła Zarządzania, czyli obecna Akademia Leona Koźmińskiego (ALK), a jej kurs Executive MBA jest jednym z najlepszych w kraju (3. miejsce w najnowszym rankingu „Perspektyw”). Program ten wyróżnia m.in. to, że posiada najważniejsze akredytacje (EQUIS, AMBA i AACBS) przyznawane uczelniom biznesowym. Są to tzw. trzy korony i wszystkie zdobyło tylko 58 z 11 tys. tego typu szkół na świecie.
Trwający cztery semestry program ALK skierowany jest zwłaszcza do menedżerów wyższego szczebla oraz właścicieli średnich i dużych firm. Aby wziąć w nim udział, muszą mieć kilkuletnie doświadczenie w biznesie, wyższe wykształcenie oraz zdać test ze znajomości matematyki i angielskiego. Jak zauważa Ewa Barlik, rzeczniczka prasowa ALK, przedsiębiorcy stanowią na razie ok. 20 proc. uczestników tego kursu, ale z roku na rok ich przybywa. – Te studia dają najszerszy obraz i zakres wiedzy, jeśli chodzi o zarządzanie przedsiębiorstwem, dlatego są oceniane jako najbardziej rozwojowe dla osób zarządzających samodzielnie i odpowiadających zarówno za marketing, jak i za finanse, organizację produkcji i dostaw, ale też kwestie prawne – opisuje Barlik i dodaje, że podczas nauki zdobywa się nie tylko zaawansowaną wiedzę przydatną choćby przy kierowaniu trudnymi projektami, lecz również umiejętność operowania uniwersalnym językiem menedżerskim, który pozwala na swobodną komunikację z przedstawicielami wszystkich działów w firmie.
Uczestnicy EMBA na ALK biorą poza tym obowiązkowo udział w tygodniowej sesji wyjazdowej na kampusie ESCP w Berlinie (najstarszej uczelni biznesowej świata, założonej w 1819 r.), aby wysłuchać wykładów zagranicznych ekspertów. Międzynarodowe doświadczenia są też w ofercie innych renomowanych kursów „executive” – np. studenci takiego programu na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu mogą uczestniczyć w wyjazdach studyjnych do Portugalii i Finlandii, co ułatwia nawiązywanie kontaktów biznesowych.
Całkowicie polskojęzyczny jest z kolei kurs Executive MBA-SGH w Szkole Głównej Handlowej. – To studia nastawione na praktykę. Na wykorzystywanie konkretnych narzędzi, podejmowanie wyzwań, analizę studiów przypadków oraz wymianę wiedzy między studentami-menedżerami o bogatych i zweryfikowanych doświadczeniach – wylicza Anna Domalewska z działu promocji i rekrutacji SGH, wskazując na zróżnicowane środowisko, jako na szczególny atut edukacyjny: podczas ostrej selekcji kandydatów zwraca się baczną uwagę na to, aby na koniec reprezentowali oni różne obszary biznesu. – U nas nie ma przypadkowych osób – podkreśla Domalewska.
Na znaczenie wymiany doświadczeń (praktyków-studentów i praktyków-wykładowców) wskazują zresztą wszyscy prowadzący dobre programy EMBA. – Nasi słuchacze podczas studiów spotykają ok. 50 praktyków i wykładowców zarówno z kraju, jak i z zagranicy, którzy są specjalistami w swoich dziedzinach. Pisanie pracy zaliczeniowej z danego modułu, bądź pracy końcowej pod opieką jednego z ekspertów, daje możliwość uzyskania cennych sugestii i informacji zwrotnych, które mogą być wykorzystane do rozwiązania konkretnego problemu w firmie – zauważa dr Michał Staszków z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Kolejnym atutem ukończenia takich studiów (zdaniem niektórych wręcz najważniejszym) jest zbudowanie unikalnej sieci kontaktów m.in. dzięki znalezieniu się w stowarzyszeniu absolwentów.
EMBA nie są tanie. Potrafią kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych (patrz tabelka). Czy skórka warta jest wyprawki? Zdania są podzielone. W ciągu ostatnich kilkunastu lat na całym świecie lawinowo przybyło opinii, że studia MBA generalnie nie pasują już do wyzwań współczesnego biznesu. Mariana Zanetti w swojej głośnej książce „The MBA Bubble” („Bańka MBA”) napisała wprost, że nie były one warte czasu, jaki na nie poświęciła, i wydanych pieniędzy. Oczywiście dobre uczelnie MBA nie są głuche na takie opinie i modyfikują swoje programy, aby były bardziej przydatne ludziom, którzy muszą często wdrażać zmiany czy wykazywać się elastycznością. Niektórzy zwracają poza tym uwagę na zarobki absolwentów MBA, których mediana, także w Polsce, jest kilkakrotnie wyższa niż np. osób po zwykłej magisterce (choć inni twierdzą, że to jedynie efekt doboru odpowiednio utalentowanych studentów).
Jeśli zaś chodzi o same EMBA, budzą znacznie mniej wątpliwości. Głównie z powodu wspomnianego biznesowego obycia wszystkich zaangażowanych w nie stron.
Przez pryzmat finansów
Swoistą alternatywą dla MBA i EMBA może być program ACCA (Association of Chartered Certified Accountants). Dotyczy niby finansów, ale tak naprawdę – zarządzania. Marcin Kieszczyński, który w stowarzyszeniu ACCA Poland zajmuje się komunikacją, zwraca uwagę, że wielu przedsiębiorców cierpi na chroniczny brak czasu. – Dlatego, kiedy już postanawiają poświęcić go na zdobywanie wiedzy, to powinni skoncentrować się na rozwijaniu kompetencji finansowych – przekonuje. – Pozwoli im to oceniać stan firmy, unikać ryzyka i chwytać nadarzające się okazje.
Kieszczyński podkreśla, że wiedza zawarta w tzw. kwalifikacji ACCA jest praktyczna i obejmuje bardzo szeroki zakres: od rachunkowości zarządczej, pomagającej w podejmowaniu decyzji biznesowych, poprzez rachunkowość finansową i podatki, co jest istotne z punktu widzenia danin i relacji przedsiębiorstwo–państwo, a na zagadnieniach z obszaru zarządzania ryzykiem czy prawa kończąc. – Kwalifikacja ACCA jest przy tym po angielsku, co znakomicie kształtuje i utrwala biznesowy język angielski i pomoże w późniejszych rozmowach na każdym szczeblu – dodaje.
Certyfikat ACCA można u nas zdobyć na kilka sposobów: po pierwsze, ucząc się na własną rękę i zdając egzaminy w firmie szkoleniowej akredytowanej przez ACCA, która może pomóc, oferując np. podręczniki i egzaminy próbne. Po drugie, kończąc kurs w takiej firmie i po trzecie – na studiach podyplomowych proponowanych obecnie przez siedem wiodących krajowych uniwersytetów.
I tak, aby np. zdobyć certyfikat w EY Academy of Business, należy mieć wykształcenie wyższe i zdać 14 egzaminów, które, jak zauważa Magda Oleksiuk, dyrektor tej instytucji, „kompleksowo odnoszą się do zarządzania dużym przedsiębiorstwem”. W ramach programu trzeba się m.in. postawić na miejscu zarządu takiego przedsiębiorstwa i podejmować strategiczne decyzje w różnych sytuacjach, mając ograniczoną ilość czasu i niepełne dane, czyli w warunkach zbliżonych do rzeczywistości. – Wszystkie przedmioty opierają się na analizie rzeczowych studiów przypadku z funkcjonowania dużych firm. Podjęte decyzje i związana z nimi argumentacja, a także proces dochodzenia do tych decyzji, są oceniane przez egzaminatorów – wyjaśnia Oleksiuk, która program ACCA poleca raczej przedsiębiorcom zatrudniającym wiele osób i działającym na arenie międzynarodowej. Należy się przy tym przygotować na długi marsz po certyfikat, trwający od dwóch i pół roku do czterech lat, i na duże wydatki – od ponad 20 do 40 tys. zł.
Inny ceniony przez przedsiębiorców (i pracodawców) program, w którym zdobywa się umiejętności zarządcze poprzez pryzmat finansów, to CIMA (Chartered Institute of Manageent Accountants). Tu zdać trzeba aż 15 egzaminów, zarezerwować na cały kurs dwa–trzy lata i przygotować od 15 do 30 tys. zł. Ale przede wszystkim należy przyswoić bardzo obszerny materiał z zakresu podstaw rachunkowości zarządczej i finansowej, ekonomiki przedsiębiorstw czy strategicznego planowania.
Kursy przygotowujące do poszczególnych egzaminów oferuje m.in. Akademia PwC: – Stosujemy nauczanie poprzez studia przypadków, aby dany kurs był jak najbardziej praktyczny i efektywny – zauważa Katarzyna Szac, assistant manager w Akademii PwC, która chwali się, że szkolenia oferowane przez jej firmę zostały docenione za wysoką zdawalność ich uczestników. – Za tym sukcesem stoi m.in. starannie dobrana kadra. Wszyscy nasi wykładowcy są członkami CIMA – podkreśla.
A może studia podyplomowe?
Właściciele firm swoją wiedzę mogą poszerzać także na studiach podyplomowych dotyczących znacznie węższych dziedzin, poczynając od zwiększania kompetencji społecznych, a kończąc na odnajdywaniu się w cyfrowym świecie.
Dziś np. wyjątkowo newralgicznym obszarem jest zarządzanie ludźmi – błędy w tym zakresie potrafią szybko przełożyć się na biznesowe kłopoty. Szkoły wyższe oferują więc nauczanie kompetencji przywódczych. Weźmy Uniwersytet SWPS w Warszawie, gdzie na studiach „Władza i przywództwo” można rozwijać takie umiejętności, jak motywowanie siebie i podwładnych, świadome wykorzystywanie wpływu wynikającego z posiadanej władzy czy dostosowywania stylu zarządzania do sytuacji w firmie.
Z kolei cyfrowe umiejętności pozwolą rozwinąć studia „eBusiness” na SGH. Można się tu nauczyć m.in. wykorzystywania w biznesie najnowszych technologii, jak chmury obliczeniowe, wirtualna i rozszerzona rzeczywistość czy internet rzeczy, a także zdobyć stosowną wiedzę prawną i dotyczącą cyberbezpieczeństwa.
Jak wiele innych uczelni SGH oferuje też podyplomowe studia z zakresu marketingu internetowego. Można się na nich krok po kroku nauczyć, jak założyć i prowadzić e-sklep, jak pozycjonować w sieci swoją firmę lub jej ofertę czy jak wykorzystywać reklamę online i media społecznościowe do pozyskiwania klientów.
Są też propozycje dla tych, którzy dopiero wkraczają na biznesową drogę. Podczas studiów „Tworzenie i rozwój nowoczesnych startupów” na Akademii Leona Koźmińskiego dowiemy się np. jak się opracowuje strategię i model biznesowy, działając w branży nowych technologii (także od strony prawnej). Co więcej, absolwenci tych studiów mają szansę zainteresować swoimi pomysłami potencjalnych inwestorów podczas organizowanych przez uczelnię wydarzeń nazywanych „idea-fest”. Mogą wtedy zdobyć wsparcie mentora czy nawet dofinansowanie.
Mocno wyspecjalizowane studia podyplomowe na uczelniach są generalnie dużo tańsze niż bardziej wszechstronne i ambitne EMBA czy ACCA – ich koszt waha się od ok. 6 do ok. 10 tys. zł. Trwają też najwyżej dwa semestry, a o przyjęciu decyduje zwykle kolejność zgłoszeń. W przypadku przedsiębiorcy warto je rozważyć, gdy planuje on rozwój firmy w danym kierunku albo potrzebne mu są konkretne kompetencje, których raczej nie da się szybko nauczyć.
Takie studia mają też często swoją alternatywę w postaci rozbudowanych kursów firm szkoleniowych czy też kilkumiesięcznej pracy z coachem. Trzeba po prostu ocenić, co nam bardziej pasuje, a potem jeszcze sprawdzić, czy metody nauczania są nowoczesne, sprzyjające szybkiemu wykorzystaniu zdobytej wiedzy w praktyce.
Tomasz Szmel, dyrektor Centrum ds. Doskonalenia i Kształcenia Ustawicznego w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie
Program Executive MBA ma charakter typowo biznesowy. Słuchacze uzyskują kompleksowe spojrzenie na zarządzanie i rozwój, doskonaląc swoją wiedzę, kompetencje, umiejętności, czyli te wszystkie cechy, które są potrzebne, aby być znakomitym top menedżerem. Studia te pozwalają uczestnikom stać się renomowanymi specjalistami, ludźmi na drodze do sukcesu zawodowego.
Przedsiębiorcy działający w sektorze MSP, którzy byli absolwentami pierwszych trzech edycji naszych studiów podyplomowych EMBA, po zakończeniu nauki mówili, że dzięki temu programowi, a także wymianie doświadczeń z innymi słuchaczami, mogli spojrzeć na własny biznes z innej perspektywy.
Nasz Program Executive MBA został stworzony w odpowiedzi na wyniki badań prowadzonych przez Wyższą Szkołę Menedżerską w Warszawie. Były one realizowane zarówno w sektorze MSP, jak i wśród kadry zarządzającej w dużych firmach, w tym globalnych korporacjach.
Interdyscyplinarny CIM
Jeśli ktoś pragnie rozwijać swoją wiedzę i umiejętności zarządzania marketingiem na poziomie strategicznym, może skorzystać z cenionego na świecie interdyscyplinarnego Diploma in Professional Marketing, na licencji The Chartered Institute of Marketing (CIM). Podczas rocznego cyklu szkoleń i warsztatów oferowanych w Polsce przez Centrum Szkoleniowo-Egzaminacyjne Questus można porównać realizowane przez siebie działania z międzynarodowymi standardami, kształcić się wedle takich modułów, jak Strategic Marketing, Mastering Metrics, Digital Strategy i Driving Innovation, oraz nawiązać nowe kontakty biznesowe. Można też skończyć tylko wybrane moduły i nie ma obowiązku zdawania końcowych egzaminów (wtedy pełny kurs jest tańszy o 3,5 tys. zł, normalny koszt to ok. 22 tys. zł). O przyjęciu na CIM decyduje poziom wiedzy marketingowej – należy zdać specjalny test. Szkolenie to nie ma też do końca charakteru studiów podyplomowych, ponieważ, aby wziąć w nim udział, wystarczy mieć doświadczenie zawodowe w marketingu albo licencjat z zarządzania i marketingu.
Więcej możesz przeczytać w 9/2017 (24) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.