100 pomysłów na biznes cz. 1
Fot. ShutterstockRozpoczynamy nowy cykl „100 pomysłów na biznes”. W czterech kolejnych wydaniach zaprezentujemy po 25 idei, które można spróbować zamienić w udane przedsięwzięcie. Pięć z nich, te, które szczególnie nam się podobają, oznaczamy jako „nasz wybór” i omawiamy bardziej szczegółowo. Pozostałe 20 – skrótowo. Chcielibyśmy, aby każda z nich stanowiła dla was gotowy koncept, który moglibyście przetestować, albo inspirację, która zaowocuje czymś nowym, własnym.
1. Świeże pieczywo w abonamencie (nasz wybór)
Polacy jedzą wprawdzie coraz mniej pieczywa, lecz jeśli już po nie sięgają, to chcą, aby było lepszej jakości, świeże, chrupiące i urozmaicone. Odpowiedzią na ten trend mogą być m.in. nowe modele obsługi klienta, a wśród nich – pieczywo na abonament, sprzedawane na dwa sposoby:
- odbiór w piekarni zamówień złożonych i opłaconych przez internet, np. od 7.00 do 21.00 we wskazane dni;
- „od drzwi do drzwi”: kurier dostarcza owe zamówienia gratis do domu klienta w określonym przedziale czasowym – np. rano.
Oprócz tego piekarnia nadal mogłaby korzystać z tradycyjnych form dystrybucji poprzez sklepy stacjonarne.
Dzięki modelowi abonamentowemu spełniałaby potrzeby klienta, co mogłoby zwiększyć jej sprzedaż. A przy tym nie płaciłaby pośrednikom marży handlowej, sięgającej w tej branży 20 proc. W wariancie z dostawą do domu musiałaby się dzielić tym zyskiem z firmą kurierską (5–8 proc. ceny detalicznej), ale mógłby to zrekompensować wzrost sprzedaży, np. w dużym mieście.
Koszty wejścia do dystrybucji w tym modelu są bardzo niskie, obejmując wydatki na założenie i prowadzenie odpowiedniej strony www (od 4 do 8 tys. zł plus ok. 450 zł miesięcznie za obsługę) oraz na ewentualne przeszkolenie czy zatrudnienie pracowników.
Uwaga! Aby cena pieczywa nie odbiegała od rynkowej, wszystkie koszty, w tym szczególnie produkcji, muszą być skalkulowane z aptekarską precyzją.
2. Serwis organizacji wakacji/urlopów szytych na miarę
Mając podstawową wiedzę o świecie, podróżowaniu i umiejętności reasercherskie, można wyszukiwać i organizować naprawdę tanie wycieczki, bez uszczerbku dla jakości wypoczynku. Nasz serwis internetowy oferowałby taką właśnie usługę – na podstawie paru istotnych informacji od klienta przygotowywałby wyjazd od A do Z, dostarczając przy tym nie tylko plan podróży i miejsc noclegowych, ale także poradnik z praktycznymi wskazówkami na temat odwiedzanego regionu. Cena usługi uzależniona by była od wybranego pakietu. Serwis mógłby działać nie tylko w Polsce.
3. Fotobudka na wesela
To modny ostatnio element wesel. Wynajęcie fotobudki potrafi kosztować kilka tysięcy złotych na kilka godzin, a inwestycja (zakup sprzętu), to 10–15 tys. Kiedyś fotobudki znane były z zagranicznych filmów i galerii handlowych, ale zrobienie w nich zdjęć jest raczej drogie. Co innego, kiedy goście weselni mogą zrobić sobie zdjęcie za darmo. Z naszych obserwacji wynika – wszak sami bywamy weselnymi goścmi – że to hit, do którego ustawiają się kolejki.
4. Automaty sprzedające zdrową lokalną żywność
W wielu firmach i generalnie miejscach publicznych (w szpitalach, urzędach, na uczelniach) stoją automaty ze słodkimi i słonymi, niezdrowymi przekąskami. Na fali mody na zdrowe jedzenie, ciekawym pomysłem mogą być automaty ze zdrową żywnością. Zachętą dla klientów będzie przynajmniej częściowa lokalność menu, bo wszyscy lubimy to, co dobrze znamy i nam smakuje.
5. Firma produkująca gotowe buliony
Często potrzebujemy w kuchni podczas gotowania pół albo cały litr dobrego wywaru drobiowego czy warzywnego, a nie mamy go pod ręką i musimy się posiłkować niezdrową, niesmaczną kostką. A gdyby tak w sklepie były łatwo dostępne, porządnie ugotowane pasteryzowane buliony w pojemnikach? Kluczowe dla tego biznesu byłoby zbudowanie marki i sieci dystrybucji, można by też produkować wywary dla marek własnych marketów i dyskontów.
6. Prywatny konsultant od social media
Życie coraz większej liczby młodych ludzi przenosi się do internetu – do portali społecznościowych. Kiedy tworzenie wizerunku jest tak ważne, z pewnością znajdą się osoby skłonne zapłacić za profesjonalne porady i usługi konsultanta od mediów społecznościowych, który podpowiadałyby, co pisać, publikować (i czego nie robić), by zyskać w oczach swoich znajomych. Albo np. potencjalnego pracodawcy.
7. Wymiana szybek na telefon z dojazdem (i błyskawiczny serwis całodobowy)
Dzisiejsze telefony mają ogromne ekrany, które łatwo pękają. Wiele osób ich jednak nie wymienia, bo trzeba znaleźć fachowca, dojechać do niego, zostawić telefon – czasem na kilka dni. Gdyby fachowiec przyjeżdżał do klienta i świadczył usługę na miejscu, a do tego oferował jeszcze np. wyczyszczenie smartfona, zgranie zdjęć, pomoc w zrobieniu kopii zapasowych czy drobne naprawy, więcej osób decydowałoby się na wymianę stłuczonej szybki, a nieraz i na dodatkowe wsparcie.
8. Internetowo-stacjonarny fizjoterapeuta
Wiele osób z różnymi schorzeniami chciałoby uprawiać aktywność fizyczną, ale nie wiedzą, co im wolno, a czego unikać. By się dowiedzieć, muszą się umawiać do specjalistów i płacić słono za wizytę albo szukać w internecie wskazówek (np. wysyłając zapytania do ekspertów na różnych portalach), które często nie są trafne czy wystarczające. My udzielalibyśmy indywidualnych porad online, np. na Skype, czacie lub e-mailowo. W trudniejszych przypadkach umawialibyśmy wizytę u starannie dobranego specjalisty, jak najbliżej klienta. Nasz cennik uwzględniałby abonament.
9. Sala tanga, swingu i rumby
Sala (sieć sal), gdzie ludzie przychodziliby tańczyć tango, swinga lub rumbę i mogliby się ich także od razu uczyć. W cieplejszych miesiącach „sala” mogłaby być również w plenerze. Usługa odpowiadałaby na zainteresowanie tego typu rozrywką, a także aktywnością fizyczną (chodzi o typ tańców dobrych dla sylwetki, lecz także intensywnie wpływających na poprawę pracy mózgu). Przedsięwzięcie zahaczałoby więc o dwa rynki: rozrywki (w tym towarzyskiej) i fitness. Warunkiem powodzenia byłyby przystępne ceny i organizowane od czasu do czasu bezpłatne akcje promocyjne. Można by sprzedawać jednorazowe bilety i abonament, i wydawać np. karty dla pracowników firm.
10. Opieka nad psem, kotem i chomikiem (nasz wybór)
Jedziemy na wakacje, jesteśmy zapracowani czy przykuci chorobą do łóżka, a mamy w domu ukochanego zwierzaka i nie ma nas kto wyręczyć w opiece nad nim. Nie zawsze można go też oddać do specjalnego hotelu, który zresztą sporo kosztuje i potrafi być traumatycznym przeżyciem dla zwierzęcia.
Aż się prosi, by założyć działającą lokalnie firmę świadczącą usługi związane z opieką nad domowymi pupilami, od wyprowadzania psów na spacer, poprzez karmienie świnek morskich czy kotów i wymienianie żwirku w kuwetach, po opiekę nad schorowanym chomikiem.
Klient płaciłby za nasz czas i typ obsługi pupila. Prawdopodobnie najczęstszym źródłem zarobku byłoby wyprowadzanie psów – w samej tylko Warszawie jest ich ok. 120 tys. Spacery indywidualne byłyby droższe od „grupowych”. Byłby to też biznes w części sezonowy – w wakacje czy w miesiącach „grypowych” byłoby pewnie najwięcej zleceń.
Rynek takich usług nie jest jeszcze w Polsce zagospodarowany, a za jego potencjałem przemawia rosnąca kultura opieki nad domowymi zwierzętami.
Koszt uruchomienia tego rodzaju działalności jest niski, wystarczy ją zarejestrować i zareklamować się na osiedlu (może i w internecie). Trzeba by zdobyć co najmniej 10 stałych klientów (przybliżony koszt dzienny usługi nie powinien przekraczać 30 zł, jeden spacer – za 10 zł, ale ceny należałoby przetestować). Jeśli biznes by się trochę rozkręcił, warto by znaleźć dwóch, trzech współpracowników (emerytów, uczniów, studentów). Jak byśmy się dzielili zarobkami? Pewnie w grę wchodziłaby jakaś prowizja, bo to my ponosilibyśmy koszty działania firmy i pozyskiwalibyśmy klientelę.
Zagrożeniem jest łatwość skopiowania nas przez konkurencję – na szczęście jest to biznes oparty w dużym stopniu na relacjach. Startując jako pierwsi, mielibyśmy czas wypracować sobie bazę stałych klientów, którzy polecaliby nas innym.
11. Aranżacja balkonów (i parapetów)
Coraz więcej Polaków traktuje balkon jako miejsce relaksu, a czasem także osłony przed coraz gorszymi letnimi upałami. Aranżacja polegałaby na dobraniu odpowiednich roślin do danego balkonu czy parapetu tak, by rosły na nim nie tylko bujnie, ale też ciekawie (dostosowane do możliwości właścicieli – nie każdy jest w stanie codziennie, a nawet raz na tydzień, zadbać o rośliny). Dobierane byłyby też ewentualne osłony, rolety, meble, zamawiane dodatkowe stelaże zewnętrzne. Nasza firma wszystko by kupowała, zwoziła i montowała lub część rzeczy robiłby sam klient (w tańszych wariantach usługi). Otrzymywałby też spisane porady, jak dbać o rośliny. Czasem udzielalibyśmy tylko indywidualnych konsultacji, np. online. Warunkiem powodzenia byłyby przystępne ceny za usługę i jej kompleksowość. Wpływy pochodziłyby od klientów.
12. Tworzenie genealogii i kronik rodzinnych
Niejeden chciałby spisać rodzinne historie, i choć są na rynku usługi tworzenia drzew genealogicznych na podstawie kwerendy po archiwach, wciąż brakuje takich, które oferowałyby profesjonalnie opracowaną kronikę familijną: zrobiłyby wywiady z żyjącymi członkami rodziny, spisały wspomnienia, zebrały zdjęcia, sfotografowałyby miejsca i pamiątki, a następnie wręczyłyby klientowi wydrukowaną książkę.
13. Organizacja rodzinnych przyjęć
Przygotowanie rodzinnego spotkania, uroczystego obiadu czy kolacji to czasem prawdziwa udręka. Wyjście do restauracji jest jakimś rozwiązaniem, jednak spotkanie nabiera innego charakteru. Dlatego wielu chętnie by zapłaciło za profesjonalne przygotowanie i obsługę przyjęcia u siebie w domu, daleko wykraczające poza zwykły catering (który, bądźmy szczerzy, rzadko kiedy jest pyszny). Udekorowanie stołu, profesjonalne nakrycie, sprzątanie przed, po i w trakcie, uzupełnienie zastawy lub szkła, pyszne domowe menu, wspaniały domowy tort na deser. A gospodarz w tym czasie mógłby się cieszyć gośćmi i wybornym jedzeniem.
14. Własny spożywczak pod cudzą marką (nasz wybór)
Franczyza sklepu spożywczego to jedna z recept na konkurencję, jaką dla małych sklepików są dyskonty. A także sposób na nauczenie się biznesu. Franczyzobiorca działa pod cudzą marką jako w dużej mierze niezależny przedsiębiorca, który musi jednak przestrzegać zasad narzuconych przez franczyzodawcę. Zwykle wnosi także opłaty: wstępną i comiesięczną (najczęściej jako procent od obrotu). W zamian kupuje towar na lepszych warunkach (sieć franczyzodawcy ma siłę przetargową w rozmowach z dostawcami), nieraz może też liczyć na wsparcie logistyczne, marketingowe oraz na know-how właściciela marki, który przetestował już swój model biznesowy.
Na przykład w sieci Carrefour umowę podpisujemy na pięć lat. Inwestujemy w lokal (koszty zaczynają się od 20 tys. zł) i wnosimy tylko comiesięczną opłatę: 0,8 proc. od obrotu placówki. Na początku musimy kupić produkty marki Carrefour, przy czym możemy na to otrzymać 22-tygodniowy kredyt kupiecki. Potem już możemy kupować gdzie indziej, ale w sieci dostajemy dodatkowe upusty. Franczyzodawca zapewnia pakiet IT, oszyldowanie zewnętrzne i wewnętrzne, część mebli, doradztwo biznesowe i marketingowe wsparcie. Daje też co roku cele biznesowe do realizacji.
Jakie są podstawowe ryzyka w przypadku franczyzy? Duża konkurencja w okolicy, nietrafiona lokalizacja, niesprawdzony, źle funkcjonujący franczyzodawca, a także przecenienie własnej zdolności do częściowego podporządkowania się komuś innemu – nie każdy to wytrzyma.
15. Przystępne instrukcje i wygodne opakowania
Każdy z nas widział beznadziejne instrukcje, które zniechęcają do marki i samego produktu. Odpowiednio przygotowana, poradnikowa instrukcja oraz opakowanie poprawią postrzeganie marki i zachęcą do kupowania kolejnych sygnowanych nią urządzeń. Dziś doświadczenia użytkownika to podstawa.
16. Zdrowa żywność dla zwierząt
Skoro ludzie przywiązują coraz większą wagę do tego, co jedzą, będą także chętniej wydawać pieniądze na superfoods dla swoich pupili. Firma produkowałaby zdrowe, wsparte wiedzą weterynaryjno-dietetyczną jedzenie dla psów i kotów.
17. Organic mobile spa
Nie masz czasu jechać do kosmetyczki czy dziennego spa? Nie ma problemu – przyjedzie do ciebie i zafunduje ci masaże, kąpiele, aromatoterapię, maseczki, peeling, manicure itd. w domowych, komfortowych warunkach. Na dodatek gwarantuje organiczne kosmetyki, oferuje pakiety lecznicze na indywidualne zamówienie i abonament. Dla ciebie, rodziny czy grupy przyjaciół.
18. Naszywki bezpieczeństwa (nasz wybór)
Zdarza się, że prosty i błyskawiczny dostęp do najważniejszych informacji zdrowotnych o danej osobie może jej uratować życie, choćby w razie akcji ratunkowej, albo umożliwia roztoczenie nad nią właściwej opieki. Na co jest uczulona? Jakie przyjmuje leki? Czy ma rozrusznik serca?
A co, gdybyśmy założyli firmę produkującą i sprzedającą odporne na zniszczenie naszywki lub plakietki z kodami QR zawierającymi takie informacje? Mogliby je przymocowywać do swego ubrania turyści ruszający w góry, kierowcy, seniorzy, mogłyby je dostać dzieci, aby ich opiekunowie w szkole czy na wakacjach wiedzieli, jak im w razie czego pomóc lub czego nie powinny jeść.
Klienci zostawialiby odpowiednie informacje na naszej platformie online (także np. zgodę na transplantację narządów czy kontakt do najbliższej osoby), a potem wysyłalibyśmy im zamówione naszywki czy plakietki. Stworzylibyśmy też aplikację do odczytywania kodów za pomocą smartfona, którą bezpłatnie mogliby pobrać np. upoważnieni nauczyciele, ratownicy medyczni, szpitale czy policja. Nasze wpływy pochodziłyby ze sprzedaży naszywek – potrzebnych milionom ludzi (koszt wytworzenia pojedynczej naszywki oscyluje w okolicy 1 zł). Jest to biznes z potencjałem na skalę globalną i z możliwością rozszerzania typu kodowanych informacji oraz tworzenia płatnych aplikacji.
Barier dla tego biznesu jest kilka. Łatwość dostępu do niektórych informacji kłóci się z przepisami o ochronie danych osobowych. Musielibyśmy to uwzględnić, zabezpieczając dane zebrane przez naszą platformę i uzyskując zgody stosownych urzędów, a także osób (lub ich opiekunów prawnych), których by one dotyczyły. Trzeba by też zapewne wprowadzić odpowiednie zabezpieczenia w aplikacji. Ponadto, oprócz platformy internetowej (koszt kilka tysięcy złotych plus kilkaset miesięcznie za obsługę), należałoby mieć lokal i maszyny do produkcji i sporo wydać na programistów aplikacji mobilnych (ich pensja zaczyna się od 8 tys. zł). Wszystko to prowadzi do dość wysokiej finansowej bariery wejścia.
19. Doradztwo przy kupnie auta używanego
Ludzie często kupują nowe auto (i przepłacają), bo nie umieją kupić używanego. My szukalibyśmy dla klienta odpowiedniego używanego samochodu i sprawdzalibyśmy go pod kątem technicznym, dokumentów, ceny, przepisów, kosztów ewentualnego remontu (mielibyśmy też bazę zaufanych warsztatów). Opłata zależałaby od zakresu usługi. Udzielalibyśmy stosownych gwarancji.
20. Wirtualny asystent
Firma X potrzebuje programisty na dwa tygodnie – może go wypożyczyć od innej firmy za pieniądze albo np. zaoferować w zamian usługi speca od marketingu czy serię bezpłatnych porad prawnych. Ktoś ma do zrealizowania zadanie, ale nie jest tego na tyle dużo, by kogoś szukać, zatrudniać, rozliczać się z nim? Mógłby zdać się na nas, czyli wirtualnego asystenta. Nasza platforma online dysponowałaby kontaktami do sprawdzonych osób pracujących na godziny i mających różne specjalizacje. Byłaby to bowiem platforma wynajmu i wymiany kompetencji. Wpływy mielibyśmy z abonamentu i doraźnych opłat. Można też rozważyć małą prowizję od osób, którym przekazywalibyśmy zlecenia.
21. Złota rączka premium (nasz wybór)
Ten, kto miał w domu niewielką awarię czy chciał u siebie coś zmienić, nie wdając się od razu w remont, wie, jak trudno o rzetelnego i terminowego fachowca, który zająłby się takim drobiazgiem. Dobrze móc stale liczyć na „złotą rączkę”, która zamontuje umywalkę, naprawi zmywarkę, komputer, wymieni szybkę w smartfonie czy stare fugi w łazience, odnowi parkiet w pokoju albo skręci szafę. Niestety, firmy remontowe niechętnie podejmują się małych zleceń, a wielu z tych, którzy ogłaszają się w internecie jako fachowcy od drobnych zadań, to amatorzy, którzy źle wykonują swoją pracę.
Czemu by więc nie stworzyć firmy, która skupia profesjonalistów realizujących w szybkim terminie drobne zlecenia u wielu klientów? Ci ostatni zgłaszaliby swoje potrzeby za pośrednictwem platformy online (na tym etapie można by robić wstępną wycenę i umawiać fachowca), mogliby też opiniować na niej jakość pracy konkretnych osób. Usługi nie byłyby tanie, ale klienci mieliby pomoc od ręki i zagwarantowaną jakość.
Źródłem przychodów byłaby prowizja od ceny konkretnej usługi. Im bardziej różnorodna oferta i im lepsza dostępność fachowców, tym większe szanse na sukces (na początku potrzebna by była intensywna promocja). Jeżeli nasz model opierałby się na umiejętnościach współpracowników, świetnej organizacji i pozostawaniu w dialogu z klientami, by doskonalić usługi, trudno byłoby nas skopiować.
Koszty uruchomienia takiego biznesu nie są wysokie. Głównie obejmują zbudowanie bazy fachowców i uruchomienie serwisu www (za kilka, kilkanaście tysięcy złotych). Promocję można zrobić tanio w internecie.
Pewnym ryzykiem jest konkurencja (wprawdzie tylko częściowa): własny serwis takich usług, jak montaż czy naprawy, posiada np. sieć Leroy Merlin (dotyczy zwłaszcza sprzedawanych przez nią produktów), która ma też platformę internetową do kontaktowania się z lokalnymi firmami serwisowymi w całej Polsce.
22. Kidulthood: poczuj się jak dziecko
Wybierz się na wydarzenie, na którym poczujesz się jak dziecko, gdzie nikt nie będzie cię oceniał, nie wyjdziesz na głupka i poczujesz beztroską radość. Mogłaby je zorganizować agencja, która kreatywnie podejdzie do trendu Kidulthood – prosto z Wielkiej Brytanii.
23. Mobilne windy
Wind bardzo brakuje w wielu ważnych komunikacyjnie miejscach, np. nie ma wjazdu windą na mosty, na dworcach na perony, czasem winda potrzebna jest ludziom na wyższych piętrach kamienic i bloków. Poza tym stacjonarne windy w miejscach publicznych ciągle się psują, np. na Dworcu Centralnym w Warszawie, w metrze. Może mobilne windy, produkowane/wynajmowane (doraźnie, nawet za minutowe stawki, i na abonament) przez specjalistyczne firmy rozwiązałyby problem. Klientami tych firm mogłyby być samorządy i różne instytucje, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, a także prywatne osoby.
24. Biodegradowalne worki na śmieci
Jest coraz więcej osób, w tym bardzo wiele młodych, a także firm, dla których dbałość o środowisko naturalne ma znaczenie. Biodegradowalne worki na śmieci, szczególnie na bioodpady, to produkt dla nich. Ale te dostępne na rynku są często tylko częściowo biodegradowalne i dużo droższe niż zwykłe. Można by więc uruchomić produkcję szybko i całkowicie rozkładających się worków, wykorzystując krajowe unikalne technologie (opisywane m.in. w MCP), w niskiej cenie ułatwiającej masowy zbyt w supermarketach i sklepikach.
25. Doradca odzieżowy dla każdego
Osobisty doradca odzieżowy i wizerunkowy dla zabieganych i niekoniecznie zamożnych. Za przystępną cenę (także w abonamencie), na żywo i online udzielałby porad i kompletował garderobę stosownie do stylu życia, sylwetki, możliwości finansowych klienta. Wpływy pochodziłyby od klientów i zaprzyjaźnionych sklepów czy zakładów usługowych (mała prowizja od zawartej transakcji).