Zacznijmy odmrażanie pojedynczych firm, nie całych branż [OPINIA]
fot. materiały prasoweTrzeba jak najszybciej zdefiniować warunki i ryzyka sanitarno-epidemiologiczne dla firm i dać im szansę na spełnienie tych warunków – nie w ‘etapie III’ czy ‘IV’, ale teraz. Te warunki muszą oczywiście być odpowiednie dla danej branży. Należy zdefiniować te warunki i pozwalać spełniającym je firmom uruchamiać biznes bez zbędnej zwłoki, a nie czekać na otwarcie całej branży. Dajmy szansę solidnym sanitarnie firmom.
Dlaczego fryzjer z jednym fotelem i kilkunastoma klientami dziennie jest teraz zamknięty, a otwarty jest lokalny sklepik, przez który co dzień przewija się po kilkaset osób i, nawet mimo ograniczenia zagęszczenia i maseczek, ryzyko zarażenia nadal występuje? Fryzjer ma oczywiście bliższy kontakt z klientem niż ekspedientka w sklepie, ale u fryzjera mamy mniejsze zagęszczenie, a standardy sanitarne – dezynfekcja – są na porządku dziennym, teraz mogą być nawet zaostrzone. Klienci fryzjera są w większości przypadków zidentyfikowani, zwykle jest ich zdecydowanie mniej niż klientów sklepu. Śmiem więc twierdzić, że ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa jest tam znacznie mniejsze niż w sklepie i w wielu przypadkach zakład fryzjerski będzie bardziej bezpieczny, a już na pewno taki, który dodatkowo zaostrzy teraz swoje standardy sanitarne. Analogicznie wygląda to w wielu przypadkach firm.
Należy jak najszybciej zdefiniować listę wymogów wobec firm i listę ryzyk sanitarno-epidemiologicznych. Byłoby to też działanie na przyszłość. Zakładamy przecież, że epidemia będzie odchodzić powoli, a tylko system oceny ryzyka, stopnia spełnienia standardów sanitarno-epidemiologicznych przywróci zaufanie klientów do wielu usług. I tym być może powinny zająć się organizacje branżowe – jak np. turystyczna zrobiła z gwiazdkowym systemem oceny hoteli.
Otwieranie gospodarki jest bardzo trudne, rozumiemy to, i dlatego rząd powinien wykorzystać do opracowania tego planu najlepsze zasoby analityczne i eksperckie – także te spoza rządu. Zostawmy uprzedzenia i konflikty” – mówi ekspert – „Sprawny restart w odpowiedniej chwili to priorytet. Inne kraje podchodzą do tego bardzo poważnie i już podają konkretne daty. Jeżeli się spóźnimy, polskie firmy stracą rynki i zostaniemy wypchnięci z łańcuchów dostaw, nasze miejsca zastąpią firmy z innych krajów. Podobnie jest z importem surowców.
Są już analizy wskazujące, że o ile szok gospodarczy związany z tzw. lockdownem był symetryczny – podobny w wielu krajach, to otwieranie będzie asymetryczne. Nieprzygotowane na to kraje wpadną w głębszą i dłuższą recesję. Z danych zebranych przez organizację wynika, że sytuacja wielu firm już jest bardzo trudna i wiele z nich nie przetrwa do III i IV etapu odmrażania gospodarki. Najmniejsze bufory płynnościowe mają firmy z branży usług dla ludności, tj. kosmetyczne i fryzjerskie oraz turystyki i gastronomii. Te firmy są na samym końcu planu restartu. Tyle tylko, że one tak długo nie przetrwają.