Transparentność danych w biznesie – czy amerykański standard wkracza na europejskie rynki?

Tomasz Ogrodzki, założyciel i CEO Grupy REDD. / fot. mat. pras.
Tomasz Ogrodzki, założyciel i CEO Grupy REDD. / fot. mat. pras.
Dzisiejszy, tak międzynarodowy jak i lokalny biznes, coraz mocniej wchodzi na ścieżkę wytyczoną przez ESG. Jeśli jednak zbadamy na czym faktycznie skupiają się współczesne przedsiębiorstwa, widzimy, że są to głównie obszary środowiskowe (“E”), rzadziej społeczne (“S), zupełnie po macoszemu traktując te ostatnie, czyli organizację (“G”). A przecież odpowiedzialność organizacyjna w zakresie budowania transparentnego rynku i zdrowej konkurencji jest elementem, który nie tylko wpływa na jego rozwój, ale jest też warunkiem, żeby działania w ramach “E” i “S” nie były tylko kolejnym washingiem.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Tomasz Ogrodzki, założyciel i CEO Grupy REDD zapytany o to, jak jego zdaniem biznes powinien rozumieć transparentność, podchodzi do tematu znacznie szerzej niż wyłącznie w kontekście wspomnianego już ESG.

– Transparentność to miara postępu cywilizacji przyspieszająca rozwój od tysięcy lat. Ateńska demokracja wprowadziła publiczny dialog obywatelski, biblioteki otworzyły dostęp do wiedzy, recenzje naukowe odmieniły badania, a oprogramowanie open source zdominowało innowacje technologiczne – Wikipedia to piąta najczęściej odwiedzana witryna na świecie, 40% stron jest opartych na Wordpress, a kapitalizacja Bitcoina odpowiada dwukrotnemu PKB Polski. Wszystko to łączy jeden mianownik: transparentność, czyli otwarty dostęp do informacji - mówi Ogrodzki. I trudno z tym dyskutować.

Jak rozumieć transparentność w biznesie?

Odpowiedź wydaje się prosta – powinna przewijać się na wielu polach. Stanowić swego rodzaju kierunek wszystkich działań w ramach organizacji. Począwszy od transparentnej komunikacji wewnętrznej danego przedsiębiorstwa, komunikacji zewnętrznej z inwestorami, partnerami i klientami, aż po przejrzyste podejście do tematów związanych z finansami firmy i jej rozwojem.

I właśnie rozwój w kontekście transparentności wydaje się być kluczowy. Nie ma chyba zdrowej organizacji, która by o nim nie myślała. Jednak jak podkreśla Tomasz Ogrodzki “rozwój to nie jedyny parametr transparentności. Drugi to wzrost rywalizacji biznesowej, co stoi w kontrze do tego co podpowiada intuicja – często błędnie wnioskujemy, że transparentność w biznesie to granie przeciwko sobie. Wystarczy jednak spojrzeć na rozwinięte rynki np. Stany Zjednoczone charakteryzujące się wysoką transparentnością, a jednocześnie – ekstremalną konkurencyjnością.”

Wygląda więc na to, że można konkurować ze sobą grając w otwarte karty. Ale czy to się opłaca?

Transparentność buduje zaufanie. I bezpieczeństwo

Jeśli nie wiesz o co chodzi – chodzi o pieniądze. To popularne polskie powiedzenie doskonale obrazuje, że brak przejrzystości to łatwa droga do podejrzliwości. Zarówno ze strony pracowników, jak i otoczenia zewnętrznego. Niezależnie więc od tego, czy chodzi o ESG, czy o finanse, zaufanie leży u podstaw przejrzystości korporacyjnej – w szczególności chodzi o potrzebę wykazania przez przedsiębiorstwo swojej wiarygodności. A wystarczy przecież sprawić, żeby polityka firmowa miała bezpośrednie przełożenie na konkretne działania. I żeby otoczenie miało możliwość zapoznania się z tym, w jaki sposób je planowano i zrealizowano. 

Dobrym przykładem jest ten z amerykańskiego rynku nieruchomości. Rynku, który pod wieloma względami jest skrajnie transparentny. Czy można sobie wyobrazić, że gdy kupujemy mieszkanie w Polsce dostajemy od inwestora pełną specyfikację historyczną zarówno finansową, jak i okołobudowlaną? Między innymi jako kupujący wiemy dokładnie kto, kiedy i za ile kupił to konkretne mieszkanie wcześniej, a także ile kosztują podobne mieszkania w okolicy - za ile były sprzedane. Dostajemy też informację na temat materiałów użytych do budowy czy remontu (tak, informacje o remontach, ich datach i zakresach również dostajemy w raporcie na temat nieruchomości na sprzedaż). 

Oczywiście zakres informacji, których amerykański właściciel musi udzielić potencjalnemu nabywcy jest zależny od przepisów stanowych, bezwzględnie jednak muszą zostać zawarte wszystkie te szczegóły, które mogłyby negatywnie wpłynąć na wartość nieruchomości. Sprzedawcy, którzy ukrywają takie informacje mogą zostać pozwani i skazani za przestępstwo. Zatem decyzja o zakupie własnego lokum w żadnym wypadku nie jest obarczona ryzykiem pod kątem zatajenia niekorzystnych danych przez sprzedającego. Sprzedawca nieruchomości nie ukryje takich informacji, bo do tego obliguje go prawo, a kupujący wie doskonale, co kupuje. Trudno sobie wyobrazić, że taki stan rzeczy mógłby być niekomfortowy dla którejkolwiek ze stron transakcji. O ile obie strony mają te same, dobre intencje.

– W pewnym sensie biznes, podobnie jak życie w ogóle, jest jak gra - gra umiejętności. Możesz wygrać będąc przejrzystym i uczciwym. Wtedy obie strony wygrają - mówi Björn-Martin Kurzrock, adiunkt na wydziale nauki o danych i ich zastosowaniach w DFKI, profesor RPTU, a także współzałożyciel AdvisoRE – firmy dostarczającej rozwiązania cyfrowe dla rynku nieruchomości.

Budowanie przewagi konkurencyjnej na kompetencjach zamiast na dostępie do informacji

Jeśli popatrzymy głębiej, jak sytuacja z dostępem do informacji wygląda w USA, a jak w Europie, zobaczymy kolejne dysproporcje. Stany ewidentnie odrobiły swoją lekcję w kontekście podejścia do transparentności. Zaczynając od Wikipedii, założonej przeszło 23 lata temu, a będącej dzisiaj jedną z najczęściej odwiedzanych stron internetowych na świecie, poprzez wytyczanie standardów ESG (zresztą cała koncepcja ESG wywodzi się z USA) czy podany wyżej przykład codziennego funkcjonowania branży nieruchomości, aż po rygorystyczne regulacje dla rynku finansowego. Dlaczego więc w stanach przejrzystość i otwartość przynoszą biznesowi wartość i czy warto to przełożyć na nasz, polski rynek?

– Otwarcie informacji przesuwa rywalizację na inny poziom, gdzie przewagą konkurencyjną jest mądrość, a nie wiedza. Dziesięć lat temu Elon Musk otworzył patenty technologiczne Tesli argumentując, że nie ma w tym altruizmu, tylko zimna kalkulacja na przyciągnięcie najlepszych inżynierów i szansa na rozruszanie małego wtedy rynku EV. Otwarty dostęp do informacji po prostu wzmacnia rywalizację, co jeszcze mocniej pcha świat do przodu. - ocenia Ogrodzki.

Czy transparentność kłóci się z konkurencyjnością?

Transparentność rozumiana jako komunikacja firmy z jej otoczeniem nie jest uregulowana w polskim prawie. Mamy natomiast sporo aktów prawnych regulujących prawo do prywatności i nakaz ścisłej kontroli wszelkich danych wrażliwych. Czy transparentność danych w tym przypadku może mieć mroczne strony nadużywania? Nie powinna. Informacje, które biznes przekazuje powinny bowiem w swoim założeniu być relewantne dla otoczenia i jednocześnie takie, których wykorzystanie nie narazi prywatnej osoby na nieprzyjemności.

Dużo więcej nadużyć i to na wszelkich polach generuje brak transparentności. Jakie mogą być tego konsekwencje? 

– Oportuniści w braku przejrzystości widzą przewagi konkurencyjne, bo wygrywa, ten kto wie. Długofalowo jednak ta strategia jest cichym zabójcą. Zyski w sprawozdaniach usypiają czujność, bo ich wygenerowanie nie wymaga ani najlepszych ludzi na pokładzie (mądrość), ani inwestycji w badania i rozwój (innowacja). Transparentność przychodzi błyskawicznie, bo informacja rozchodzi się wirusowo i funkcjonuje tylko w dwóch stanach: publicznym lub niepublicznym, przy czym naturalny jest tylko ten pierwszy. Z czystego rachunku prawdopodobieństwa wynika, że każda informacja będzie otwarta, pytanie tylko kiedy - podsumowuje Tomasz Ogrodzki.

Wygląda więc na to, że od transparentności nie ma odwrotu. Biznes w Polsce jest na ostatniej prostej, żeby zrozumieć, że to jedyna droga, zaplanować swoje działania pod tym kątem, wdrożyć je w organizacji i na bieżąco sprawdzać co się wydarzy.

Tajemnice dobrego pitcha

Tajemnice dobrego pitcha

Demo Day to wydarzenie, które najczęściej odbywa się na zakończenie programu inkubacyjnego lub akceleracyjnego dla startupów. Prezentowany pitch (prezentacja) to okazja, aby pokazać swój pomysł przed potencjalnymi inwestorami, mentorami i partnerami biznesowymi. To kluczowy moment. Jak zatem przygotować efektywny pitch?

ZOBACZ RÓWNIEŻ