Trampolina dla startupów
Startup Rebread pomaga uchronić czerstwe pieczywo przed wyrzuceniem i zamienia je w surowiecz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 6/2024 (105)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Żeby zrozumieć, dlaczego startupom może być potrzebna akceleracja, na początek przyjrzyjmy się danym:
W Polsce mamy ponad 3000 startupów (tyle, co 5,6-milionowy Singapur) i ponad 20 akceleratorów
Na całym świecie jest więcej niż 150 mln startupów i ok. 7000 akceleratorów
1361 startupów na całym świecie posiada odznakę jednorożca (wycena spółki przekroczyła 1 mld dolarów)
9 na 10 startupów upada
Wskaźnik sukcesu początkujących founderów oscyluje w okolicach 18%
Właściciele firm, którzy ponieśli porażkę z pierwszym biznesem, mają nieco wyższy wskaźnik sukcesu kolejnego startupu, który wynosi 20%
Jedna trzecia startupów ponosi porażkę z powodu braku popytu na produkty
Nie brzmi zachęcająco, prawda? Codzienność startupowca to nie bułka z masłem – raczej ciężki kawałek chleba. Jakby tego było mało, pozyskanie finansowania od funduszy VC jest obecnie problematyczne (choć nie niemożliwe). Cały czas czekamy na kolejne zasilenie kapitałem funduszy VC, które będą mogły dalej wspomagać startupy.
Taki mamy klimat
Jak podał PFR Ventures, kwiecień zaskoczył pozytywnie, ponieważ jest pierwszym miesiącem od początku roku, kiedy polskie startupy otrzymały od funduszy VC 613 mln zł. To spory wzrost, ponieważ tylko przez pierwsze trzy miesiące 2024 r. łączna wartość zrealizowanych inwestycji VC w Polsce wyniosła 173 mln zł. Niestety nadal to ciągle mało, a potrzebujących startupów przybywa. Nowe środki dla kolejnych VC mają popłynąć dopiero III i IV kwartale. 2024 r., więc kurek będzie przykręcony jeszcze do co najmniej końca roku.
Drzwi do świata biznesu
Dowiedzmy się zatem, co dobrego możemy zrobić dla swojego startupu, skoro wszystkie nagłówki w mediach i otoczenie z branży powtarza jak mantrę: “jest trudno”. Jedną z możliwości, aby zwiększyć swoje szanse na rynku jest wypełnienie luk edukacyjnych i informacyjnych oraz wymiana doświadczeń w programie akceleracyjnym. Mówiąc w skrócie: to właśnie akceleratory mogą teraz pomóc przedsiębiorcom we wprowadzaniu ich technologii, produktów lub usług na rynek.
Do uniwersalnych celów akceleracji zalicza się głównie skalowanie biznesu, wzrost obrotów i inwestycję. Po zakończonym programie startupy powinny móc wdrożyć swój pomysł, zwiększyć sprzedaż, rozbudować zespół, rozwinąć spółkę czy wyjść na rynki zagraniczne. Program zazwyczaj trwa od kilku tygodni do nawet 1,5 roku. W zależności od akceleratora nabór organizowany jest cyklicznie, sporadycznie lub przez cały rok.
O tym czy spółka zakwalifikuje się do programu zadecydują specjaliści, którzy bardzo uważnie przeanalizują zgłoszenie. Podczas naboru akceleratory mogą zwracać uwagę na:
potrzebę rynkową
innowacyjność
potencjał zespołu – wiedza, umiejętności, doświadczenie
przewagę konkurencyjną
przewagę technologiczną
minimalną wersję produktu (MVP)
poziom gotowości technologicznej (TRL)
przychody
Tym różnią się od siebie akceleratory
Na rynku można wybierać spośród różnego rodzaju akceleratorów, w zależności od naszych potrzeb i możliwości:
• branżowe: skoncentrowane na specyficznych sektorach, oferują wsparcie dostosowane do wyzwań i możliwości danej branży.
• korporacyjne: utworzone przez duże firmy. Ich programy często koncentrują się na innowacjach, które mogą uzupełniać lub unowocześniać istniejące modele biznesowe.
• akademickie: wspierają transfer technologii i przedsiębiorczość wśród społeczności akademickiej; pomagają w komercjalizacji badań.
• niekomercyjne: często działające na zasadach non profit; koncentrują się na społecznych lub lokalnych inicjatywach przedsiębiorczych.
• wirtualne: umożliwiają startupom uczestnictwo w programach zdalnie.
Poza tym akceleratory możemy sklasyfikować według kapitału:
• akceleratory z udziałem kapitałowym:
Bezpłatne: popularne szczególnie w USA, inwestują w startupy, otrzymując w zamian udziały.
Płatne: mniej popularne; startupy płacą za udział, oferując jednocześnie udziały w swojej firmie.
• akceleratory bez udziału kapitałowego:
Płatne: w USA startupy płacą za wsparcie bez oddawania udziałów.
Bezpłatne: w Polsce wsparcie oferowane jest bez opłat i udziałów, często finansowane przez rząd lub organizacje non profit.
• Przekazujące granty: w Polsce oferują granty lub finansowanie bezpośrednie (bez przejmowania udziałów)*.
* Na podstawie: “Rynek Akceleracji w Polsce”, Akces NCBR i Antal, Marzec 2024.
Znane polskie startupy, które przeszły akcelerację
O tym, że akceleracja może dodać prędkości w biznesie najlepiej świadczą wybrane przykłady rodzimych startupów, które przeszły programy akceleracyjne (czasem nie jeden, a nawet kilka) i nie tylko są rozpoznawalne, ale zdobywają również kolejne rundy finansowań. Tu ważna uwaga: sukcesy startupów nie są jedynie efektem ukończonych programów akceleracyjnych. Akceleracja jest wsparciem, podpowiedzią; troskliwym poprowadzeniem za rękę na początku drogi – resztę zespół musi wykonać ciężką pracą sam.
Akcelerator: Orlen Skylight Akcelerator i Startup Spark
Startup: CTHINGS.CO – specjalizuje się w tworzeniu innowacyjnych rozwiązań z obszaru 5G, przemysłowego Internetu rzeczy i aplikacji chmurowych. W spółkę zainwestował między innymi Orlen VC i PKO VC. CTHINGS.CO pozyskał do tej pory od inwestorów łącznie 20 mln zł.
Akcelerator: Poland ClimAccelerator (Accelpoint)
Startup: EcoBean – przetwórca fusów kawowych na zrównoważone biosurowce o niskim śladzie węglowym. Spółka brała udział także w kilku innych programach. W tym roku została również laureatem EEC Startup Challenge. Inwestorzy uwierzyli w misję startupu i wsparli EcoBean już sumą 9,7 mln dolarów.
Akcelerator: Startup Hub Poland
Startup: Nevomo – za pomocą technologii hyperloop chce stworzyć szybką kolej magnetyczną, która mogłaby się poruszać w próżniowych tunelach z prędkością nawet 1200 km/h. Prace nad technologią trwają, a startup pozyskał już 14,7 mln dolarów.
Startup: Infermedica – rozwija narzędzia wykorzystujące sztuczną inteligencję, wspierające lekarzy i pracowników medycznych w diagnozowaniu i opiece nad pacjentem. Spółka do tej pory w 11 rundach od 13 inwestorów otrzymała 45 mln dolarów.
Akcelerator: foodtech.ac
Startup: Listny Cud tworzy miejskie farmy wertykalne do uprawy mikroliści oraz ziół bez pestycydów i sztucznych nawozów. Spółka Matyldy Szyrle otrzymała w rundzie pre-seed 240 tys. dolarów.
Startup: Planeat produkuje roślinne zamienniki mięsa. Pozyskał 1,1 mln zł na rozwój od aniołów biznesu oraz 100 tys. euro grantu od Fundacji Carrefour.
Startup: Rebread ratuje niesprzedany chleb, opracowuje know-how umożliwiający jego zagospodarowanie oraz łączy dostawców z odbiorcami za pomocą marketplace’u. Spółka otrzymała m.in. 25 tys. euro grantu od akceleratora EIT Food, a łącznie na swoim koncie ma wszystkich dofinansowań i inwestycji na kwotę ponad 387 tys. dolarów.
Startup: SERio produkuje roślinne sery z łubinu. W zeszłym roku startup otrzymał od aniołów biznesu ponad 1 mln zł. Produkty SERio są dostępne na polskich półkach sklepowych, a spółka obecnie przygotowuje się do ekspansji do Niemiec i Słowacji.
Kiedy akcelerator nie jest dobrym pomysłem
Może to zaskakujące, ale młoda innowacyjna firma nie zawsze będzie potrzebowała przewodnictwa akceleratora. Istnieją sytuacje, kiedy startup powinien wstrzymać się z podjęciem decyzji o udziale w akceleracji. Zobaczmy, na co zwrócić uwagę, zanim wyślemy zgłoszenie.
Czas. Jak już wspomniałam, zaangażowanie w program może potrwać nawet długie miesiące. Dla startupu może być to problem, ponieważ dzienny postęp (lub jego brak) może polepszyć albo zniszczyć biznes. Jeśli wartość uzyskana z akceleratora będzie niższa od postępu wygenerowanego w tym czasie przez firmę, może okazać się to druzgocącą stratą.
Gotowość. Jeśli startup jest na samym początku swojej drogi, bardziej przyda mu się inkubator. To organizacja, która pomoże w testowaniu pomysłu, ponieważ udostępnia swoją osobowość prawną, zapewnia księgowość i prawnika w cenie comiesięcznych kosztów administracyjnych. Inkubacja jest świetnym rozwiązaniem dla osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z przedsiębiorczością – bez względu na wiek. I pamiętajmy – inkubator nie jest tym samym co akcelerator, który wspiera startupy już działające.
Cel biznesowy. Większość akceleratorów kończy się Demo Day’em (prezentacją startupu z elementem wizualnym), aby m.in. przyciągnąć zainteresowanie inwestorów. Jeśli nie jest to obecny cel startupu, można być narażonym na ryzyko zbierania funduszy w niewłaściwym czasie i mieć potencjalnie negatywny wpływ na koncentrację firmy i prowadzić do katastrofalnych skutków na dłuższą metę.
Koszt. Żeby uniknąć niepotrzebnego rozczarowania, przed podjęciem decyzji o aplikacji do akceleratora należy upewnić się, czy organizacja nie wymaga opłat lub udziałów w zamian za wsparcie – tu mówimy głównie o akceleratorach za granicą. Oczywiście to nie jest czerwoną flagą, ale może być znacznym kosztem dla mniej dojrzałego startupu, który musi liczyć każdy grosz. W związku z tym lepiej mieć pewność co do wartości, jaką konkretny program akceleracyjny wniesie do firmy. Zawsze warto uważnie przeczytać wszystkie dokumenty i zastanowić się czy to, co proponuje akcelerator jest dla nas opłacalne. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości przyda się porada prawnika, najlepiej specjalizującego się w branży technologicznej.
10 powodów, dla których startup powinien dołączyć do akceleratora
Skoro już wiemy, kiedy startup nie powinien brać udziału w akceleracji, sprawdźmy, co dobrego niesie za sobą udział w programie.
Dzięki akceleratorom można:
Przyspieszyć
Akceleratory są po to, aby pomóc startupowi szybko przekształcić się w prawdziwy biznes. Może zdarzyć się, że wyniki, które founderzy spodziewają się osiągnąć w ciągu kilku lat, mogą zostać zdobyte w ciągu zaledwie kilku miesięcy.
Otoczyć się wsparciem
Programy akceleracyjne pokierują startupem z pomocą sieci doradców. Founderzy otrzymują wiele wsparcia i wskazówek, wszystko po to, by wynieśli z programu jak najwięcej korzyści. Tu panuje zasada win-win: rozwój dla startupu to dobra opinia dla akceleratora.
Zweryfikować swój produkt
Doświadczeni eksperci sprawdzają model biznesowy projektów. Pomoże to ocenić założycielom ważność i przydatność produktu. Upewnią się przy tym, że bedą w stanie naprawić wszystko, co może utrudnić rozwój ich firmy.
Porównać swój startup z innymi
Jedną z najważniejszych zalet uczestnictwa w programie akceleracyjnym jest możliwość porównania się z innymi startupami na podobnym etapie. To, czy pracują w tej samej branży, tak naprawdę nie ma znaczenia – będą mieli podobne problemy i mogą mieć odpowiedzi na sytuacje, które obecnie napotyka dany zespół. W akceleratorze łatwiej jest zobaczyć, gdzie trzeba coś poprawić lub gdzie osiąga się lepsze wyniki niż pozostali. Być może pojawi się też jakaś zdrowa konkurencja. Nikt nie chce, żeby jego startup był na dole stawki, prawda? Ta odrobina presji podgrzeje ambicje założycieli.
Zyskać większą wiarygodność
Dołączenie do rekomendowanego akceleratora może zrobić wiele dobrego dla wiarygodności startupu. Wybór konkretnego akceleratora może być także pewnego rodzaju wskaźnikiem dla inwestorów, że pomysł jest wart inwestycji. To oczywiście zależy od akceleratora, ponieważ nie wszystkie z nich będą mieć taką samą wartość.
Rozwijać się zawodowo i osobiście
Programy akceleracyjne są przydatnym doświadczeniem edukacyjnym. Poza tym mentoring biznesowy, umożliwia wymianę wiedzy pomiędzy doświadczonym ekspertem a startupem. Uczestnicy uczą się ważnych umiejętności, które są niezbędne do prowadzenia firmy.
Nauczyć się, jak lepiej współpracować
Akceleratory pomagają zespołowi założycielskiemu w budowaniu odpowiednich strategii dla operacji w startupie. Jeśli startupowi brakuje pewnych umiejętności lub wiedzy, dowiedzą się o tym w programie akceleracyjnym. Lepiej uzmysłowić sobie luki wcześniej niż za późno. Poza tym programy akceleracyjne pomogą doradzić, kogo należy jeszcze zatrudnić do spółki lub czyich rad słuchać, by lepiej funkcjonować i współpracować.
Mieć dostęp do inwestorów
Programy akceleracyjne mogą pomóc uzyskać dostęp do sieci aniołów biznesu i funduszy VC. Będzie to ważne, ponieważ pod koniec akceleratora może być konieczne zebranie funduszy na rozbieg. Wtedy inwestorzy będę walczyć o startup, a nie na odwrót!
Zbudować swój network
Program daje także okazję do stworzenia relacji, które będą trwały znacznie dłużej niż całe wydarzenie. Posiadanie wokół siebie mocnej grupy innych założycieli jest niezbędne. Na dłuższą metę jest to cenne źródło porad i wskazówek podczas zmagania się z wyzwaniami. Ważne również, aby samemu stać się bezpieczną przystanią i umieć opowiadać o pokonywaniu osobistych i biznesowych wyzwań. Startupowcy mogą się przekonać, że kontakty te są kluczowe, szczególnie w niszowych branżach, gdzie znalezienie partnera lub inwestora może być trudne.
Zdobyć finansowanie
Niektóre akceleratory nagradzają finansowo najlepsze startupy podczas Demo Day, albo przyznają pieniądze większej ilości uczestników. Poza tym, że spółka zyskuje dodatkowe fundusze, dowodzi, że jest już gotowa na inwestycje. To może naprawdę podnieść morale zespołu i dać większą motywację do pracy. W Polsce, wysokość grantu mogą sięgać nawet 400 000 złotych.
To brzmi świetnie, ale…
Po pierwsze: Dołączenie do akceleratora w tym roku nie jest wcale proste. Z uwagi na ograniczoną pomocy ze strony funduszy VC, startupy tłumnie ruszyły do naborów akceleracyjnych w nadziei, że nabiorą potrzebnych kompetencji, a kiedy los się uśmiechnie – pozyskają trochę tak wyczekiwanej gotówki.
Po drugie: Chociaż istnieje mnóstwo powodów, dla których akcelerator może okazać się potrzebny startupowi, to dotarcie do niego nie jest wcale wskaźnikiem sukcesu. Według Forbesa, trzy najlepsze globalne akceleratory (Y Combinator, Techstars i Plug and Play) zgłaszają około 10% swoich startupów jako udane wyjścia z inwestycji (to sytuacja, kiedy akceleratory zainwestowały wcześniej w startupy – typowa dla rynku amerykańskiego).
Akceleratory mogą być idealną platformą, fundamentem, a nawet trampoliną do zbudowania udanego biznesu, ale to, czy pomysł odniesie sukces zależy głównie od zespołu, jego determinacji, timingu, samego produktu/usługi i różnych czynników otoczenia, na które często nie mamy wpływu.
Więcej możesz przeczytać w 6/2024 (105) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.