Tnij koszty, ale nie na oślep
Fot. Adobe StockW optymalizacji kosztów chodzi o takie zarządzanie firmą, aby już stale działała i taniej, i sprawniej, oraz by ścięcie gdzieś wydatków nie uderzyło w jej rentowność czy konkurencyjność. Bo przedsiębiorstwo to system naczyń połączonych.
Często udowadnia to samo życie. Weźmy przypadek pewnej fabryki, która chciała obniżyć koszt magazynowania części zamiennych do maszyn produkcyjnych. Rozważała trzy opcje: zmienić ich dostawcę na takiego, który zaproponuje niższą cenę za podobny wyrób, poszukać części wytwarzanych z tańszego materiału lub zmniejszyć stany magazynowe. Firma zdecydowała się na pierwsze rozwiązanie i w efekcie ogólne koszty magazynu spadły o 5 proc., co pozwoliło jej zaoszczędzić kilkanaście tysięcy złotych. Jednak zaczęły się kłopoty z awariami linii produkcyjnej. Psuła się co najmniej raz na kwartał tak, że naprawa trwała kilka godzin. Koszty przestojów (np. zapłata za nadgodziny, gdy nadganiano produkcję) sumowały się w kilkaset tysięcy złotych rocznie. Długo nie było wiadomo, skąd te awarie, aż w końcu wzięto pod lupę dostarczane części. Okazało się, że tylko z pozoru były takie same jak poprzednie. Różniły się drobiazgiem: 10-centymetrową zębatką, która teraz była z plastiku (za kilkanaście złotych), a nie, jak przedtem, z metalu (za złotych kilkaset).
Przedsiębiorstwo zmądrzało po tej wpadce. I nie, nie chodzi o to, że od tej...
Więcej możesz przeczytać w 9/2020 (60) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.