Tesla kontra sąd: Spór o gigantyczne wynagrodzenie Elona Muska i testowanie granic prawa korporacyjnego
Czy Musk otrzyma gigantyczną premię? / Fot. shutterstock.Zarządzanie Teslą przez Elona Muska od lat budzi zarówno podziw, jak i kontrowersje. Musk, znany ze swojego niekonwencjonalnego stylu działań w firmach, przekształcił Teslę z niszowego producenta samochodów elektrycznych w globalnego lidera w branży motoryzacyjnej i energetycznej. Jego podejście często łączy się z dużymi ryzykami – zarówno finansowymi, jak i prawnymi. Choć wokół postaci miliardera narosło wiele sprzecznych emocji nie można odjąć mu ogromnych sukcesów. I to właśnie za jeden z nich - czyli za 10-krotne zwiększenie wartości rynkowej Tesli do 650 miliardów dolarów miał otrzymać od firmy ogromną nagrodę. Tak dużą, że sprawa zaczęła budzić wątpliwości natury prawnej.
Kontekst sprawy: Wynagrodzenie, które podzieliło inwestorów
Mowa o kwocie 58,8 mld dol. a po kilku latach niemal 65 mld dol. To właśnie tyle miał dostać w 2018 r. Elon Musk za osiągnięcie przez firmę określonych kamieni milowych. Dokonał tego w umówionym czasie 3 lat. Akcjonariusze zgodzili się, że zgodnie z wcześniejszymi warunkami przekażą szefowi Tesli pakiet, który składał się z 303 milionów opcji na akcje (wtedy 58,8 mld dol.). Jednak zanim zdołał skorzystać z przyznanych opcji, jego wynagrodzenie zostało zakwestionowane. - przypomina portal Bankier.pl.
Decyzja sądu w Delaware i kontrowersje wokół niej
W styczniu 2024 roku sąd gospodarczy w Delaware, na czele z sędzią Kathaleen McCormick, unieważnił decyzję o przyznaniu pakietu wynagrodzeń Muskowi. Sąd uznał, że jego wartość – w tamtym czasie wynosząca 58,8 miliarda dolarów – była nieproporcjonalnie wysoka i niekonieczna, aby zatrzymać Muska w firmie. Zgłoszenie przeciwko pakietowi wynagrodzeń pochodziło od drobnego akcjonariusza Tesli, Richarda Tornetta, który argumentował, że nagroda była nadmierna i nieuzasadniona - cytuje Finnacial Times.
Społeczeństwo potrzebuje emocjonujących atrakcji [WYWIAD]
Głosowanie akcjonariuszy a decyzje sądu
Po wyroku sądu, Musk zdołał przekonać akcjonariuszy, by ponownie przegłosowali kwestię jego nagrody. Tak też się stało. Tesla wniosła o wycofanie wcześniejszej decyzji sądu. Prawnik Tesli, Rudolf Koch, argumentował, że demokratyczny wybór akcjonariuszy powinien być nadrzędny wobec decyzji sądu, co wzbudziło kontrowersje i postawiło pytania o granice władzy sądowniczej w kontekście prawa korporacyjnego.
Jak zaznaczył Rudolf Koch - nie ma w prawie stanu Delaware żadnego zapisu pozwalającego sądom podważać decyzję właścicieli firm o ustaleniu wynagrodzenia dyrektora generalnego. Logika jego rozumowania jest, według wielu komentatorów, słuszna. To zarząd firmy powinien decydować o tym jak premiuje pracowników. Z drugiej strony zrozumiała jest też intencja sędzi - dlatego Amerykanie z zapartym tchem śledzą akcję tego sporu.
Spór o wynagrodzenie Elona Muska jest nie tylko kwestią finansową, ale także ważnym precedensem prawnym, który może wpłynąć na przyszłe zasady
dotyczące wynagrodzeń kadry zarządzającej w dużych korporacjach. Decyzja w tej sprawie może wyznaczyć nowe standardy i zdefiniować granice władzy akcjonariuszy w stosunku do decyzji sądów. Biorąc pod uwagę wpływ, jaki Elon Musk ma na Teslę i cały rynek motoryzacyjny, wynik tej batalii może zrewolucjonizować podejście do zarządzania wielkimi korporacjami na całym świecie.
Jakie będą dalsze losy sporu Tesli z sądem w Delaware?
Obecnie Tesla czeka na decyzję sądu gospodarczego w Delaware, który rozstrzygnie, czy głosowanie akcjonariuszy może obalić wcześniejszy wyrok. Nawet jeśli sędzia McCormick uzna argumenty Tesli, pozostają wątpliwości co do dalszych kroków prawnych. Sędzia może także podważyć decyzję akcjonariuszy ze względu na zbyt długi okres między ogłoszeniem przez nią ostatniego wyroku, a ponownym głosowaniem akcjonariuszy Tesli w sprawie przyznania premii Muskowi. Prawnicy przewidują, że niezależnie od wyniku, sprawa może trafić do Sądu Najwyższego Delaware, co może mieć daleko idące konsekwencje dla przyszłości zarządzania korporacjami w USA. Cały galimatias jest jak najbardziej na rękę Elonowi Muskowi - choć nie ma dostępu do ogromnych środków - wciąż utrzymuje uwagę wokół siebie - dodatkowo poprzez swoje działania włożył przysłowiowy kij w mrowisko.