Senioralny trend biznesowy
© Shutterstockz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2016 (7)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Niektórzy prorokują, że skoro tak się starzejemy, usługi i produkty dla seniorów mogą stać się kluczową gałęzią naszej gospodarki. Prognozy zakładają, że w 2035 r. niemal co czwarty Polak będzie miał co najmniej 65 lat. Za kolejnych 15 lat już co trzeci. To będzie jak lawina. Jeszcze dwa lata temu „senioralny” odsetek wynosił 14,7 proc.
Poza tym wydłuża się przeciętna długość naszego życia. Dziś wynosi 73,4 roku dla mężczyzn i 81,2 dla kobiet. W 2050 r. będzie to, odpowiednio, 82,1 i 87,5 roku. Starsi Polacy będą się też coraz częściej zmagać z przewlekłymi chorobami. Oznacza to, że dłużej i w coraz większej liczbie będą konsumentami korzystającymi ze specyficznych, potrzebnych im produktów i usług, w tym z wykwalifikowanej opieki.
Senior z Polski i z zagranicy
Tym tendencjom, zwłaszcza jeśli chodzi o popyt na usługi opiekuńcze, sprzyja też to, że funkcjonuje u nas inny, niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu, model rodziny. Kiedyś w jednym miejscu żyły często trzy pokolenia: dziadków, rodziców i wnuków. Teraz każde mieszka nie tylko oddzielnie, ale nieraz w innych miastach czy nawet państwach. Osobami starszymi już dziś nie ma kto się opiekować, a z wyliczeń PwC wynika, że w najbliższych 20 latach liczba osób w wieku 65+ wzrośnie w Polsce o ok. 3 mln, do 8,5 mln. Coraz większe będą więc wydatki na opiekę długoterminową. Obecnie wynoszą 5,4 mld zł, ale w 2020 r. będzie to ok. 8 mld zł.
Zdaniem ekspertów z PwC wszystko to sprawia, że rynek opieki nad seniorami, cechujący się przewidywalnością finansową, zapowiada się nad Wisłą obiecująco. Paweł Majtkowski, ekonomista i niezależny analityk, też jest tego zdania, choć podkreśla, że już teraz trzeba szukać niezagospodarowanych nisz i wykazać się pewną innowacyjnością. Bo na razie np. polski prywatny rynek domów seniora nie jest skrojony pod rodzimego emeryta. – Obecnie z takich usług mogą korzystać tylko osoby zamożne, które są w stanie zapłacić 3–4 tys. zł miesięcznie, a czasem więcej. Przeciętnego Polaka nie stać na taką opiekę – zwraca uwagę Majtkowski.
Dlatego inwestorzy, którzy chcą wejść w ten segment usług, powinni myśleć o domach, które będą tańsze. – Dziś skoncentrowane są one głównie w dużych miastach albo miejscowościach uzdrowiskowych, turystycznych, a to podnosi koszty ich działania. Można spróbować lokalizować je w mniejszych miejscowościach, które nie są popularne i uznane za wypoczynkowe. Tam koszty pracy i życia są niższe – tłumaczy analityk.
Szymon Piątkowski, lider zespołu ds. ochrony zdrowia w PwC, zauważa, że inwestorzy mogą również postawić na seniorów z bogatszej Europy Zachodniej. – Polska może stać się dla nich bardzo atrakcyjnym kierunkiem. Nasz kraj jest istotnie tańszy, niekiedy dwu- lub trzykrotnie, mamy często lepszą jakość opieki. Niemcy czy Skandynawowie mają do nas blisko, a poprawiająca się infrastruktura jeszcze bardziej skraca tę odległość – wylicza Piątkowski.
Jak dotąd domy opieki nastawione na takich klientów powstawały głównie przy zachodniej granicy, blisko Niemiec. Ale wcale tak być nie musi. – Wystarczy, że taki dom znajdzie się w niewielkiej odległości od małego i taniego lotniska, np. w Modlinie. Przy obecnych cenach biletów lotniczych podróż samochodem z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Szwecji bywa droższa niż przelot samolotem – mówi Majtkowski.
Argumentem na rzecz inwestycji w dom opieki dla zagranicznych klientów jest też wciąż dużo silniejsza niż u nas, zachodnia tendencja do osłabiania więzi rodzinnych. – Na Zachodzie wiele osób szuka miejsc, gdzie ich rodzice czy dziadkowie mogliby żyć, mieć dobrą opiekę i niekoniecznie czują potrzebę częstych spotkań – wyjaśnia Majtkowski i dodaje, że należałoby się liczyć z tym, iż funkcjonowanie takiego domu byłoby droższe, bo trzeba by zatrudnić personel władający obcymi językami.
Potrzeby ściągania seniorów z zagranicy nie widzi natomiast Piotr Klinowski z Domu Maklerskiego W Investments, który buduje pierwszy luksusowy dom seniora w podwarszawskim Otwocku. Jego klientami mają być osoby zamożne, które oczekują wysokiego standardu pobytu i opieki.
– To będzie pierwszy dom seniora, gdzie poziom usług będzie porównywalny z tym w pięciogwiazdkowym hotelu – zapowiada Klinowski, który podpisuje już pierwsze umowy rezerwacyjne. Przestrzega też, że nasz rynek usług i produktów dla seniorów ma tak duży potencjał, że skupianie się wyłącznie na ofercie dla obcokrajowców niepotrzebne ograniczy skalę działalności. Kuszenie pensjonariuszy z zagranicy niskimi cenami jest też ryzykowne. – Jeśli będą przyjeżdżać do Polski tylko dla ceny, to w przyszłości mogą ruszyć gdzie indziej, w pogoni za ceną jeszcze niższą. Lepiej więc skupić się na polskim rynku, na dopasowaniu usług do potrzeb lokalnych klientów.
W Investments planuje mocne wejście w sektor opieki nad seniorami. – Jest to na tyle ciekawy obszar rynku, że zdecydowanie warto w niego inwestować. Rozważamy zarówno możliwość wybudowania następnych domów opieki, jak i rozpoczęcie innych inwestycji z tego segmentu – mówi Klinowski.
Trzecia gałąź
Według wielu ekspertów biznes senioralny stanie się niebawem trzecią gałęzią polskiej gospodarki, wartą miliardy złotych. Dlatego, zdaniem Klinowskiego, nie można ograniczać się tylko do domów opieki, bo możliwości biznesowych jest mnóstwo.
– To, co dla osoby młodszej jest czymś naturalnym, np. korzystanie z bankowości mobilnej czy smartfonów, dla starszej często jest barierą nie do przejścia. Wymusza to już teraz pracę nad innowacyjnymi rozwiązaniami i technologiami przeznaczonymi dla tej grupy docelowej. Widać to po dostępnych na rynku specjalnych kontach bankowych czy nawet po ofercie turystyki senioralnej – wskazuje Klinowski.
Ofertę dla ludzi starszych ma coraz więcej banków. PKO Bank Polski oferuje np. ROR przeznaczony specjalnie dla osób powyżej 60 lat, nazwany Konto Pogodne. – Wyposażono je w specjalny pakiet pomocy domowej i medycznej – wyjaśnia Grzegorz Culepa z biura prasowego PKO BP. Klientom przysługuje m.in. naprawa sprzętu domowego, wsparcie w sprzątaniu, opiece nad zwierzętami czy uzyskaniu informacji o świadczeniach socjalnych, mogą też np. umówić wizytę lekarza, zorganizować transport do szpitala albo otrzymać opiekę po hospitalizacji.
Na rynku ubezpieczeń również widać ruch. Osoby po 65. roku życia mogą choćby coraz częściej wykupić polisę zdrowotną, co do niedawna było praktycznie niemożliwe. Ewelina Rączka, starszy specjalista ds. marketingu i oferty produktowej w Allianz Polska, przyznaje, że seniorzy to grupa z dużym potencjałem na przyszłość, także dlatego, że systematycznie rosną ich możliwości finansowe. – Chcemy dalej rozwijać przeznaczoną dla nich ofertę produktową, m.in. poprzez oferowanie usług pomocy w życiu codziennym czy wsparcie w organizacji i pokryciu kosztów pogrzebu – mówi Ewelina Rączka.
Trend senioralny doceniają producenci telefonów komórkowych (w tym polska firma myPhone), którzy na rynek wprowadzają wygodne modele z dużymi klawiszami i wyraźnymi literami na ekranie. Mają one mniej funkcji niż smartfony, ale za to są dużo tańsze. Dobry, praktyczny egzemplarz, a takiego przede wszystkim szuka starsza osoba, można kupić już za ok. 100 zł.
Przybywa też produktów pozwalających odpowiednio urządzić mieszkanie. – Powinno być ono wyposażone w systemy inteligentnego domu oraz, w miarę potrzeb, w systemy teleopieki i telemedycyny. Są np. wanny, które w przypadku wykrycia bezruchu kąpiącej się osoby potrafią spuścić wodę lub odciąć jej dopływ, a następnie zaalarmować opiekunów. Są zlewy, które odcinają dopływ wody, gdy zaczynają się przelewać, i systemy odcinania dopływu gazu – wymienia Marzena Rudnicka, prezes Krajowego Instytutu Gospodarki Senioralnej.
Specjalne wanny dla seniorów oferuje m.in. polski Sanitplast. Wyposażone są w siedzisko, a czasem również w małe drzwi, by ułatwić korzystanie i zminimalizować ryzyko upadku. Taka wanna to jednak wydatek rzędu kilku tysięcy złotych, dlatego wielu decyduje się na tańsze rozwiązania. W sklepach rośnie więc wybór mat antypoślizgowych, ławeczek pod prysznic czy uchwytów do zamontowania w toalecie.
Senior aktywny
Zdaniem Rudnickiej obiecująco wyglądają także usługi dla tych, którzy jesień życia chcą spędzać aktywnie. – Seniorzy coraz częściej podróżują, a więc dobrym pomysłem jest inwestycja w skrojoną pod nich turystykę – zauważa.
Kolejny trop to oferta sportowo-kulturalno-rozrywkowa: koncerty, spektakle teatralne, specjalne zajęcia fitness, kursy tańca, samoobrony czy brydża. Kluby sportowe czy domy kultury z propozycjami dla seniorów (i zniżkami dla nich) wyrastają zresztą w kolejnych miastach jak grzyby po deszczu. W Warszawie, w Centrum Kultury Tańca, mogą się oni nie tylko gimnastykować, ale również uprawiać stretching, uczyć się tańca towarzyskiego czy zrelaksować na zajęciach jogi. A np. w lubelskim Domu Kultury „Węglin” proponuje się im gimnastykę z elementami fitness i masażu leczniczego.
O roli aktywności w senioralnym trendzie świadczy też fakt, że Uniwersytety Trzeciego Wieku cieszą się rosnącą popularnością i działają już niemal w każdym większym mieście, współpracując z lokalnymi uczelniami. W stolicy UTW przy Politechnice Warszawskiej przez dziewięć lat niemal potroił liczbę słuchaczy, do 1,1 tys. osób.
Marzena Rudnicka, prezes Krajowego Instytutu Gospodarki Senioralnej
Jednym z głównych atutów inwestycji w rynek seniorów jest to, że dysponują oni stałym, policzalnym dochodem. Jeśli zsumujemy budżety miesięczne ok. 7 mln polskich seniorów, osiągniemy poziom 15 mld zł. Wartość rynku podnosi również to, że części starszych osób pomagają ich pracujące dzieci. Tak jest często w przypadku emigrantów, którzy część pieniędzy przesyłają do kraju, aby pomóc swoim rodzicom.
Więcej możesz przeczytać w 4/2016 (7) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.