Czy nowe prawo sukcesyjne zwalnia z konieczności planowania sukcesji?
mat. prasoweMateriał partnera
Jeśli prowadzisz jednoosobową działalność gospodarczą albo jesteś wspólnikiem spółki cywilnej - ustawa z dn. 5 lipca 2018 r. o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej dotyczy także ciebie. Niezależnie od tego, czy jesteś firmą rodzinną, czy nie. Taka historia może przydarzyć się każdemu przedsiębiorcy.
Czy w poniedziałek otworzyć firmę?
Na to sobotnie przyjęcie Robert wraz z żoną wybierali się od dawna. Trzydzieste urodziny przyjaciela nie zdarzają się codziennie. A już na pewno nie obchodzi się ich z taką pompą; czarny garnitur i czerwona wieczorowa suknia specjalnie na zamówienie. Byli prawie gotowi do wyjścia, kiedy zadzwonił telefon. Rozmowa trwała krótko. Musieli zmienić plany.
Tadeusz zmarł nagle. Zawał nie zawsze jest łaskawy. Odszedł szybko, jak powiedział lekarz. Zostawił żonę Teresę, syna Roberta, córkę Beatę z poprzedniego małżeństwa oraz firmę, z ponad setką pracowników na pokładzie. Produkcja elementów do mebli, nieruchomości i rozpoczęta inwestycja budowy kolejnej hali za kredyt i unijną dotację. Tadeusz pozostawił także ogromną pustkę po sobie - był przecież duszą tej firmy.
Rozpoczął działalność ponad 25 lat wcześniej, od skromnego zakładu stolarskiego. Wszystkiego dorobił się sam ciężką pracą. Tadeusz dopiero za kilka lat wybierał się na emeryturę. Robert od dawna namawiał tatę na zmianę formy prawnej, ale wciąż nie mogli się zdecydować na wybór rodzaju spółki. Priorytetem była bieżąca działalność i rozbudowa firmy. Dlatego to wciąż była firma Tadeusza, indywidualna działalność wpisana do CEIDG. Była, bo właśnie zabrakło właściciela.
Teraz czarny garnitur potrzebny będzie Robertowi na pogrzeb. Jednak zamiast przeżywać żałobę, musi odpowiedzieć sobie na bardzo ważne pytania: Co dalej? Czy dam radę kontynuować działalność taty? Czy jestem już gotów? Co z pracownikami i z produkcją w toku? A dotacja i rozpoczęta inwestycja? Czy w poniedziałek rano mam otworzyć firmę, tak jakby nic się nie stało?
Do tak dramatycznych sytuacji dochodzi w polskim biznesie coraz częściej. Od 25 listopada 2018 r., czyli od chwili wejścia w życie nowej ustawy, odeszło już przeszło 3000 przedsiębiorców. Śmierć przedsiębiorcy zawsze stanowi ogromny problem dla firmy oraz dla spadkobierców zmarłego. Wielokrotnie towarzyszyłem procesowi decyzyjnemu, jaki miał miejsce bezpośrednio po takim zdarzeniu. Często rodzina rzeczywiście nie miała czasu, żeby celebrować żałobę. Trzeba było zewrzeć wszystkie siły i skoncentrować się na uruchamianiu firmy od nowa. Jeżeli po drodze nie okazywało się, że coś istotnego stanęło temu na przeszkodzie.
Zobaczmy, jakie scenariusze mogą czekać Roberta, w zależności od tego, na jakim etapie procesu sukcesji znajduje się jako sukcesor oraz… czy Tadeusz jeszcze za życia zadbał nie tylko o przygotowanie syna do roli następcy, lecz także o ułożenie planu sukcesji od strony prawnej i finansowej.
Nowe prawo sukcesyjne
Gdyby nie ustawa o zarządzie sukcesyjnym, firmy otwierać właściwie nie byłoby po co. Trzeba byłoby zwrócić dotację z UE, umowa kredytu by wygasła, a pracownicy nie mieliby pewności, czy jeszcze mają pracę. Aby spadkobiercy mogli podjąć na nowo działalność, powinni formalnie nabyć spadek, co – biorąc pod uwagę relacje z Beatą – może nie być łatwe. Robert wie, że z przyrodnią siostrą właściwie nie ma kontaktu, poza tym ona mieszka we Francji i nawet nie wiadomo, czy zechce przyjechać na pogrzeb. Sam jej prawie nie zna. Z kolei podział spadku to rozmowa o pieniądzach. Jeśli Beatę trzeba będzie spłacić, dalsze prowadzenie firmy może stracić ekonomiczny sens. A skoro siostra może być współwłaścicielką przedsiębiorstwa, czy warto kontynuować rozpoczętą inwestycję? Wtedy spłata dla niej będzie jeszcze wyższa.
Często o prowadzeniu sukcesji biznesu przesądza sytuacja rodzinna. Nowe prawo sukcesyjne pozwoli na dalsze prowadzenie firmy, o ile Tadeusz jeszcze za życia zadbał o to, aby wskazać zarządcę sukcesyjnego. Mając legitymację do prowadzenia firmy, zarządca sukcesyjny będzie mógł kontynuować jej działalność, zachowując pełną ciągłość prawną i podatkową przedsiębiorstwa, w tym umów o pracę, umowy kredytu i dotacji na nową inwestycję.
Jeżeli zaś Tadeusz nie zadbał o wpisanie zarządcy do CEIDG jeszcze za swojego życia, w opisywanej sytuacji spadkobiercy nie będą mogli powołać zarządcy sukcesyjnego bez zgody wszystkich właścicieli przedsiębiorstwa w spadku. Ustawa sukcesyjna mówi, że aby powołać zarządcę sukcesyjnego po śmierci przedsiębiorcy, konieczna jest zgoda właścicieli przedsiębiorstwa reprezentujących łącznie przynajmniej 85/100 udziału w jego własności. Jeśli Tadeusz nie pozostawił testamentu, przy dziedziczeniu ustawowym Teresa i Robert posiadaliby łącznie tylko 5/6 udziału we własności firmy, czyli 83/100. A to za mało, aby samodzielnie powołać zarządcę. Mają na to 2 miesiące, więc być może zgodę Beaty uda się uzyskać. Brałem udział w takich negocjacjach, już po wejściu w życie ustawy.
O czym jeszcze powinien był pomyśleć Tadeusz w czasie planowania sukcesji?
Nowe prawo sukcesyjne nie zawsze sprawdzi się jako koło ratunkowe. Jeśli członkowie rodziny dopiero po śmierci przedsiębiorcy przekonają się, jak wygląda ich sytuacja prawna i finansowa oraz jakie są oczekiwania i postawy poszczególnych właścicieli przedsiębiorstwa - mogą ujawnić się niezdiagnozowane wcześniej problemy. Spadkobierców czeka także podział spadku i majątku małżeńskiego, który obejmuje przedsiębiorstwo.
Dopełnieniem wyznaczenia zarządcy sukcesyjnego jeszcze za życia powinny być testamenty obojga małżonków, w których majątku wspólnym znajduje się firma, a także właściwie przygotowany plan finansowy. Poprawne zarządzanie finansami osobistymi, w tym prawidłowo dobrane ubezpieczenie na życie, w wielu sytuacjach przesądzają o powodzeniu lub braku powodzenia procesu sukcesji. W sytuacji Tadeusza warto było zadbać o kwestie finansowe przynajmniej na dwóch płaszczyznach: rozliczenia z córką oraz zabezpieczenia długów firmy. Należało ustalić, ile wynosiłaby spłata dla Beaty i zabezpieczyć źródło jej finansowania, np. w polisie na życie. Gdyby zaś okazało się, że Robert jednak nie sprosta obowiązkom sukcesora, firma może mieć problemy z utrzymaniem przychodów, a umowy kredytów i dotacji zostać wypowiedziane. Dodatkowy kapitał w postaci wypłaty sumy ubezpieczenia byłby wsparciem dla sukcesorów.
W rodzinie Teresy i Roberta firmę udało się uratować. Tadeusz zadbał nie tylko o powołanie Roberta na zarządcę sukcesyjnego, ale także sporządził testament i wyłączył Beatę z dziedziczenia. Ubezpieczeniami na życie zabezpieczył źródło sfinansowania zachowku dla niej, a także kapitał na spłatę zobowiązań firmy. Odpowiedzialna postawa założyciela spowodowała, że firma ma szansę dalszego rozwoju, teraz już w rękach kolejnego pokolenia. Pomimo dramatycznej sytuacji w rodzinie, udało się zachować jej dziedzictwo. Robert powiedział, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, na 30-lecie firmy kupi nowy garnitur. Niekoniecznie w czarnym kolorze.