Raport Energetyka. Skąd pieniądze na OZE
fot. Adobe Stockz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2020 (61)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
11 proc. MSP planuje inwestycje w OZE, najczęściej w fotowoltaikę (8 proc.) – wynika z raportu EFL „Zielona energia w MSP. Pod lupą”. Na razie jednak zdecydowana większość (95 proc.) małych i średnich firm nie korzysta z energii odnawialnej, a te, które decydują się na OZE, wybierają fotowoltaikę (4 proc.). Autorzy raportu przewidują jednak, że mikro, małe i średnie firmy będą z każdym rokiem zwiększać inwestycje w OZE i mogą do 2030 r. stanowić nawet 30 proc. odbiorców instalacji paneli fotowoltaicznych. To jednak będzie pociągało za sobą konieczność zorganizowania niemałych środków. Z jakich opcji finansowania mogą już dziś skorzystać?
Słoneczne pieniądze
Jak policzyli autorzy raportu „Rynek Fotowoltaiki w Polsce, 2020”, fotowoltaika, jako główny obszar inwestycji w elektroenergetyce, mobilizuje olbrzymie nakłady inwestycyjne, które nawet przy obecnej wersji Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu, z uwzględnieniem rynku prosumenckiego, wyniosą odpowiednio 18 mld zł w przypadku farm fotowoltaicznych i 20 mld zł w przypadku prosumentów (indywidualnych i biznesowych).
– Wielokrotnie pada pytanie, czy przedsiębiorców stać na inwestycje w nowoczesne źródła energii oraz w efektywność energetyczną. Tymczasem właściwe pytanie brzmi, czy przedsiębiorców stać na to, by w te obszary nie inwestować. To z jednej strony oszczędności, a z drugiej innowacje i technologie, czyli potencjalna przewaga konkurencyjna i wyższe zyski. Teraz jest idealny moment do podjęcia tej decyzji, ponieważ Unia Europejska zapewni szeroki strumień środków finansowych wspomagających transformację energetyczną – zauważa Piotr Wołejko, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP.
Do tej pory najważniejszym źródłem finansowania małoskalowych inwestycji OZE w Polsce były i wciąż są fundusze strukturalne UE zarządzane z poziomu poszczególnych regionów. Chodzi oczywiście o RPO, czyli Regionalne Programy Operacyjne, współfinansowane z dwóch funduszy: EFRR – Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i EFS – Europejskiego Funduszu Społecznego oraz ze środków krajowych. RPO koncentruje się na rozwoju energetyki wykorzystującej odnawialne źródła energii (OZE) na wiele sposobów, m.in.: w produkcji energii, efektywnej jej dystrybucji, wsparcia przedsiębiorstw działających w sferze obsługi sektora OZE itp.
Nikogo pewnie nie zaskoczy fakt, że najpopularniejszą obecnie technologią wspieraną przez RPO są fotowoltaiczne instalacje prosumenckie. Inne źródła OZE mają zaledwie kilkuprocentowy udział i są to: instalacje wiatrowe (2 proc. wszystkich projektów realizowanych w ramach RPO), instalacje biomasowe (3 proc.) i pozostałe, takie jak: energia hydroelektryczna czy geotermalna, a także integracja energii odnawialnej (7 proc.).
Oprócz dotacji z RPO przedsiębiorcy mogą starać się o finansowanie zwrotne z umorzeniem części pożyczki lub dotacją w Wojewódzkich Funduszach Ochrony Środowiska (WFOŚ) i w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Pieniądze na OZE przedsiębiorcy mogą pozyskać także w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko i poprzez gminne programy dotacyjne.
Banki przyjazne OZE
Niezależnie od szeregu dofinansowań w ramach programów lokalnych, wojewódzkich, rządowych oraz unijnych ważną rolę w finansowaniu instalacji fotowoltaicznych odgrywają banki udzielające kredytów na preferencyjnych warunkach. Jest to szczególnie dobre rozwiązanie dla osób i firm, które nie kwalifikują się do żadnego z programów dotacyjnych albo chcą zamontować instalację fotowoltaiczną jak najszybciej. Dlaczego banki patrzą na OZE łaskawym okiem? To efekt polityki unijnej, która stawia na ekologiczne i innowacyjne projekty, przez co większość banków przestawia się z finansowania inwestycji nieprzyjaznych środowisku na te zielone. Przykładowo ING Bank Śląski oraz mBank, jako pierwsze banki w kraju, zobowiązały się do końca 2025 r. stopniowo zmniejszać zaangażowanie kredytowe dla elektrowni węglowych. Z kolei Santander Bank, który już w 2017 r. wyemitował zielone obligacje na wartość 137,1 mln euro, w maju 2019 r. zdecydował wycofać finansowanie nowych bloków węglowych i nowych kopalni węgla. Wszystkie wspomniane tu banki udzielają kredytów na inwestycje w instalacje fotowoltaiczne. mBank podniósł limit na finansowanie projektów odnawialnych źródeł energii z 1 mld zł do 2 mld zł.
--
Jest pakiet prosumencki
W lutym 2019 r., pod przewodnictwem ministra przedsiębiorczości i technologii (obecnie – rozwoju), rozpoczął działanie Międzyresortowy Zespół ds. Ułatwienia Inwestycji w Prosumenckie Instalacje Odnawialnych Źródeł Energii Elektrycznej. Efektem prac zespołu było opracowanie tzw. pakietu prosumenckiego. Usprawnienia jakie wprowadzono to m.in. modyfikacja definicji prosumenta, w tym objęcie nią przedsiębiorców oraz objęcie jednolitą, obniżoną stawką podatku VAT (8 proc wobec wcześniejszych 23 proc.) dostawy i budowy mikroinstalacji OZE.
-
Giełda stawia na OZE
Potencjał zielonej energii dostrzegła także giełda. Efekt? Akcje giełdowych spółek fotowoltaicznych zaczęły w połowie zeszłego roku iść w górę. Więcej, kolejne nowe firmy PV rozważają giełdowy debiut, a firmy PV już obecne na parkiecie zwiększają swoja wartość i możliwości rozwoju, inspirując innych graczy w branży.
Przypomnijmy: większość firm z branży PV notowana jest na giełdzie NewConnect – to rynek dla małych i średnich firm działających w obszarze nowych technologii. Rekordzistą we wzroście cen akcji jest spółka Columbus Energy, której akcje na przestrzeni 1,5 roku wzrosły o ponad 2 tys. proc. Dzięki temu w czerwcu br. wartość rynkowa firmy zbliżyła się do 1,5 mld zł.
Wprawdzie dynamiczną wspinaczkę indeksu zatrzymała pandemia koronawirusa, mimo to nadal rósł, znacznie odskakując od innych indeksów branżowych.
-
Więcej możesz przeczytać w 10/2020 (61) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.