Problemy seksualne można skutecznie leczyć

Jak się znalazłeś w Wielkiej Brytanii?

Przeprowadziliśmy się tam w 1984 r. tuż po stanie wojennym. Mój tata był zaangażowany w sprawę Grzesia Przemyka, jako chirurg przeprowadzał operację po tym, gdy chłopaka pobili milicjanci. W efekcie musiał opuścić Polskę.

Twój pierwszy biznes?

Porównywarka cen Płacę Mniej założona w Polsce. Nie okazała się wielkim sukcesem, ale wkrótce potem zaangażowałem się w budowę Groupona w Wielkiej Brytanii, byłem też szefem brytyjskiego Zalando, które w tamtym czasie było największym biznesem e-commerce w Europie.

Ale naprawdę głośno zrobiło się o tobie, gdy założyłeś startup sprzedający materace do spania. Jak to się stało, że zająłeś się życiem seksualnym? Na początku tego roku „The Times” napisał żartobliwie, że biznesowo przeniosłeś się z łóżka do sypialni.

Decydujące było spotkanie z dr Britney Blair ze Stanford. Jej działalność w dziedzinie seksuologii bardzo nas zainspirowała.

Co szczególnie?

Po pierwsze, dowiedziałem się od niej, jak powszechne są problemy seksualne. Po drugie, jak skutecznie można je leczyć. Co 10. kobieta nigdy nie miała orgazmu, tymczasem aż 92 proc. z nich może się go nauczyć poprzez opracowane przez specjalistów ćwiczenia masturbacyjne. Podobnie wysokie statystyki dotyczą skuteczności terapii poznawczo-behawioralnej w leczeniu zaburzeń erekcji czy wzmocnieniu i wydłużeniu doznań seksualnych przez ćwiczenie mięśni Kegla. Mimo to dostęp ludzi do tych rozwiązań jest ograniczony. W całej Ameryce jest mniej niż 1 tys. licencjonowanych terapeutów seksualnych. Nasza aplikacja jest odpowiedzią na tę sytuację.

Czy to znaczy, że rynek sekstechów w USA i w Europie czeka szybki wzrost?

Z całą pewnością rozwija się on niezwykle szybko. Jednak kategoria, w której my działamy, jest na tyle nowa, że jeszcze trudno monitorować i przewidywać tempo jej wzrostu.