Czy w spółce z o.o. potrzebna jest rada nadzorcza?
© ShutterstockW każdej spółce z ograniczoną odpowiedzialnością musi być zarząd, ale już rada nadzorcza jest raczej wyjątkiem. Statystycznie powołano ją bowiem w co 30. spółce z o.o. (w 15 tys. podmiotów). Już samo to każe postawić pytanie, czy jest tam potrzebna. A także jakie są jej zadania i czy są ważne.
Fakt, że rada nadzorcza w spółce z o.o. nie jest obligatoryjna, może prowadzić do prostego wniosku, że przypisane jej zadania i kompetencje są albo nieważne, albo w praktyce wykonuje je inny organ spółki. Prawda zapewne leży pośrodku. Aby to jednak wyjaśnić, trzeba przeanalizować kilka ważnych informacji związanych z funkcjonowaniem rad nadzorczych.
Po pierwsze – nie we wszystkich spółkach z o.o. rada nadzorcza nie jest obligatoryjna. Otóż co do zasady muszą ją posiadać spółki samorządowe i te z udziałem Skarbu Państwa. To samo dotyczy spółek o wysokim kapitale (powyżej 500 tys. zł) i rozdrobnionej strukturze własności (powyżej 25 wspólników) – w przypadku gdy obydwa te warunki są spełnione. Takich spółek, z obowiązkową radą nadzorczą, jest ok. 9 tys. Oznacza to, że „dobrowolna” rada nadzorcza została powołana w co 70. z pozostałych spółek z o.o. Obrazowo: na 100 spółek z o.o. rada nadzorcza funkcjonuje... w trzech (w tym jedna „obowiązkowa” i dwie „dobrowolne”).
Po drugie – po co jest rada nadzorcza? Najogólniej pisząc – to wewnętrzny organ kontrolny, którego zadaniem jest „sprawować stały nadzór nad działalnością spółki we wszystkich dziedzinach jej działalności”. Z jednej strony brzmi dość enigmatycznie (jest bowiem kopią zapisów art. 219 Kodeksu spółek handlowych), ale – co trzeba wyraźnie zaznaczyć – daje w zasadzie nieograniczone możliwości działania. Precyzyjniej – ograniczone zapisami umowy spółki, bo to właśnie umowa spółki z ograniczoną odpowiedzialnością reguluje praktyczne działanie rady nadzorczej. Można zatem powiedzieć, że członkowie rady nadzorczej wykonują zadania właścicieli, choć formalnie reprezentują samych siebie.
Po trzecie – jak nie rada, to kto ma wykonać jej zadania? Możliwe trzy scenariusze: 1. wspólnicy, 2. zarząd, 3. nikt. Przejęcie zadań przez wspólników wydaje się logiczne, aczkolwiek, jeżeli nie pełni on żadnej funkcji w spółce – dość trudne do realizowania. Natomiast przejęcie zadań przez zarząd, szczególnie zarząd „niewłaścicielski”, może skutecznie ograniczyć kontrolę w spółce. Ale najbardziej niepokojący może być jednak trzeci scenariusz – zadań kontrolnych nie wykonuje nikt! I to bywa często zgubne. Niestety, mamy już w Polsce przykłady spółek, które właśnie przez brak nadzoru popadły w poważne tarapaty, czy wręcz już ich nie ma.
Postawione w tytule pytanie: czy w spółce z o.o. potrzebna jest rada nadzorcza, w zasadzie powinno brzmieć inaczej: czy w firmie potrzebna jest kontrola? I tutaj nie może być innej odpowiedzi jak „tak”. Myślę, że obecnie nikt nie wyobraża sobie funkcjonowania żadnego podmiotu gospodarczego bez jego kontroli, rzetelnej i faktycznej. A czy zadania kontrolne wykonuje rada nadzorcza, czy wspólnicy indywidualnie, jeżeli wykonują swoje zadania w sposób prawidłowy, nie ma znaczenia.
Oczywiście profesjonalna rada nadzorcza daje szansę na stworzenie prawdziwego i niezależnego systemu kontroli. Nie znaczy to jednak, że jest to jedyne rozwiązanie. Profesjonalny nadzór może być sprawowany również przez samego wspólnika, ale również – co bywa praktykowane w grupach kapitałowych – przez komórkę nadzoru właścicielskiego. Przewagą, którą może dać rada nadzorcza, jest niezależność jej członków. Niezależny członek rady nadzorczej, czyli taki, który nie jest powiązany ani rodzinnie, ani biznesowo i daje szansę na faktyczną kontrolę spółki.
Dlatego zachęcam wszystkich wspólników spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, nawet tych, które wydają się być małymi spółkami, aby dokonali rzetelnego przeglądu, w jaki sposób wygląda kontrola ich spółki (spółek), mając na względzie oczywiście jej wzmocnienie i profesjonalizację.