Pomysł na własny biznes Jak zarabiać na dowozach jedzenia i zakupów
Strava, fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2021 (68)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Duży wzrost branży dowozu jedzenia jest między innymi efektem ograniczeń wprowadzonych w działalności gastronomicznej. Przez znaczącą część zeszłego roku restauracje mogły funkcjonować wyłącznie na wynos i w dowozie. Natomiast ten rynek od lat rośnie w dwucyfrowym tempie i nic nie wskazuje na to, żeby miał gwałtownie wyhamować.
Jak wygląda rynek dostaw jedzenia? Jeszcze w 2017 r. był on wart ok. 5,5 mld zł. Oznacza to, że cztery lata temu wszystkie zamówienia z dostawą wygenerowały prawie dwa razy mniej przychodów ze sprzedaży niż w zeszłym roku. Według prognoz ekspertów w 2025 r. ten rynek będzie wart prawie 10,3 mld zł.
Restauracje pozyskują zamówienia z różnych źródeł. Od lat najpopularniejszym sposobem jest po prostu telefon do ulubionego lokalu i zamówienie jedzenie w trakcie rozmowy. Dynamicznie natomiast rośnie segment zamówień online, m. in. przez takie platformy jak Pyszne.pl czy Glovo, ale także przez strony internetowe restauracji czy ich strony na Facebooku.
Według badań Deloitte już 37 proc. Polaków korzysta z opcji zakupów online z dostawą do domu. Taki odsetek konsumentów decydujących się na zakupy z dowozem to najwyższy wynik w historii badania Global State of the Consumer Tracker. Dlatego coraz więcej sieci handlowych mocno inwestuje w segment e-grocery (dowozy zakupów spożywczych) oraz quick commerce (szybkiej dostawy różnych produktów).
Jak założyć firmę zajmującą się dowozem zakupów?
Dynamicznie rosnące rynki dowozów zakupów i dostaw jedzenia to biznesowa szansa dla wielu ludzi myślących o założeniu własnej firmy. Co ważne, nie trzeba wymyślać całego modelu biznesowego od zera. Można skorzystać z doświadczeń firmy, która zajmuje się tym od siedmiu lat i zrealizowała już miliony dowozów. Wystarczy zainteresować się franczyzą sieci gastro-kurierskiej Stava.
– Nasza oferta jest dla restauracji i sklepów alternatywą dla zatrudniania własnych kurierów – mówi Paweł Aksamit, prezes zarządu Stava. – Usługa oferowana przez oddziały Stava jest przeciętnie o 20–25 proc. tańsza niż własny kurier, a jednocześnie skraca czas oczekiwania klienta na zamówienie średnio o 20–30 min. Do tego restaurator czy właściciel sklepu otrzymuje niezawodność dostaw i najzwyczajniej w świecie ma spokojną głowę.
Franczyzobiorcy sieci Stava obsługują wielu największych klientów w branży gastronomicznej, w tym marki takie jak McDonald’s, KFC, Pizza Hut, Burger King, Sphinx, Bobby Burger, Telepizza czy North Fish. Kurierzy Stava dowożą również zakupy ze sklepów Stokrotka w kilkunastu miastach w całym kraju oraz z sieci sklepów sportowych Decathlon.
----------------------------------------------------
Jak zostać franczyzobiorcą sieci Stava
Do otwarcia oddziału pod szyldem Stava potrzeba 50 tys. zł kapitału, który może pochodzić z pożyczki czy dotacji oraz 20 tys. zł środków własnych, tzw. poduszki finansowej. Oddziały powstają w miastach, które mają więcej niż 40 tys. mieszkańców.
Franczyzodawca przeprowadza kandydatów przez wieloetapowy proces rekrutacji, a następnie kilkutygodniowe szkolenia, teoretyczne i praktyczne. Po podpisaniu umowy franczyzobiorcy uzyskują dostęp do system Stava, całej wiedzy i doświadczenia firmy oraz, po spełnieniu odpowiednich kryteriów, do umów sieciowych z największymi markami rynku gastronomicznego i handlowego. W niektórych lokalizacjach oddział startuje z dwoma dużymi klientami: restauracją McDonald’s i sklepem sieci Stokrotka. Według właścicieli konceptu oddział może osiągnąć rentowność już przy 30–60 dostawach dziennie. W prawidłowo zarządzanym oddziale każdy zaangażowany w realizację dowozów samochód generuje zysk 1–2,5 tys. zł miesięcznie. Obecnie najmniejsze oddziały angażują po kilka, a największe po kilkadziesiąt samochodów.
Więcej możesz przeczytać w 5/2021 (68) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.