Paragony grozy u stomatologa: Czy ceny usług dentystów są sztucznie zawyżane?
Paragony grozy u dentysty: czy usługi stomatologiczne powinny być tak drogie? / Fot. shutterstock.Czy stomatologia komercyjna faktycznie przesadza z opłatami, czy może to efekt realnych kosztów prowadzenia gabinetu?
„Paragony grozy” również u dentysty
Obecnie coraz częściej słyszymy o przypadkach, gdy pacjenci wydają na leczenie stomatologiczne tysiące złotych. Portal „Infodent24.pl” donosi, że za wypełnienie ubytku (plombę) trzeba zapłacić od 400 do 500 zł. Koszt wyleczenia kilku zębów w jednej wizycie może wynieść nawet 1,5 tys. zł. To jednak nie koniec – regularne wizyty kontrolne wiążą się z dodatkowymi kosztami związanymi z higienizacją i innymi standardowymi zabiegami.
Potwierdzają to liczne wypowiedzi pacjentów.
- Za każdym razem kiedy siadam na fotel u dentysty czekam na wycenę, jak na wyrok - mówi redakcji mycompanypolska.pl rozżalony pacjent. - Od dziecka mam spore problemy z zębami i wydaję na nie fortunę. Za usługi NFZ podziękuję. Ostatnio poszedłem w ramach publicznej ochrony zdrowia na wyrwanie ósemek. To była trauma. Zaczęło się od tego, że dentystka skasowała mnie za pantomogram, choć na infolinii NFZ otrzymałem informację, że jest on refundowany. Gdy zwróciłem na to uwagę stomatolożka powiedziała "że co to dla pana te 100 zł?" i wręczyła mi paragon. Potem było tylko gorzej.
– Bolało mnie ucho, byłam w sytuacji podbramkowej. Musiałam jak najszybciej pójść na wyrwanie zęba. To wszystko razem z lekami przeciwbólowymi kosztowało aż 1500 zł – opisuje pacjentka w rozmowie z portalem NaTemat.
Podobnych głosów na forach internetowych i w mediach społecznościowych jest naprawdę dużo. Z narracji w komentarzach można wywnioskować, że Polacy czują się naciągani przez stomatologów. Czy tak jest naprawdę?
Polacy ruszyli po nowe świadczenie. 100 tys. wniosków dziennie
"Stomatolodzy tylko czekali na moment, żeby podnieść ceny"
Czy stomatolodzy w Polsce sztucznie zawyżają ceny? Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta. Z jednej strony powszechną wiedzą jest, że komercyjne gabinety zawyżają ceny usług. Dwóch stomatologów w rozmowie z redakcją mycompanypolska.pl zaznaczyło, że na początku pandemii podwyższyli ceny usług o 25 proc. choć nie wiązało się to z koniecznością wydania większych środków na ochronę.
- Tak naprawdę branżą czekała na moment i przesłankę do tego, by podnieść ceny. Umówmy się - zakup ochronnej odzieży, maseczek, płynów do dezynfekcji nie był jakimś ogromnym wydatkiem w przypadku gabinetów stomatologicznych, a w tamtym czasie ceny wyraźnie poszły w górę. Nikt nie powie tego wprost, ale tak właśnie było. Osobiście do wizyty, w zależności od jej charakteru doliczałem około 100 - 150 zł. Uważałem, że ponoszę w pracy ryzyko zachorowania na COVID-19, więc zabezpieczałem się na wypadek wyłączenia z pracy na czas ewentualnej choroby. Wielu z nas tak robiło - z tym że nikt nie powrócił do starych stawek, gdy pandemia została opanowana przez wyszczepienie populacji. Potem gdy nadeszła silniejsza inflacja, a razem z nią drożały materiały do leczenia stomatologicznego, nasze usługi naturalnie drożały, jak wszystko wokół. Obecnie mamy efekt podwójnego wzrostu cen. Faktycznie jest on mrożący dla pacjentów, ale dopóki usługi publiczne będą tak słabej jakości, oni i tak trafią do prywatnych gabinetów - wyjaśnia stomatolog na co dzień pracujący w Warszawie [nazwisko do wiad. red.].
Aż 40 proc. Polaków zniechęconych do leczenia zębów z powodu wysokich kosztów
Obecnie zbyt wysokie koszty usług najbardziej zniechęcają Polaków do leczenia stomatologicznego oraz samych wizyt. Dotyczy to blisko 40% rodaków w wieku 18-80 lat. Tak wynika z raportu pt. „Jak obecnie Polacy korzystają z usług stomatologów?”, opartego na specjalnym badaniu opinii publicznej. Ankietowani mogli wskazać kilka powodów niechęci do korzystania z usług dentystycznych.
– Koszty utrzymania praktyk stomatologicznych drastycznie wzrosły na przestrzeni ostatnich trzech lat. Tak samo ma się sytuacja ze wszelkimi usługami, nie tylko medycznymi. Niemniej jeżeli pacjent dba o jamę ustną, to wyleczony ząb nie potrzebuje ingerencji przez lata. Dla porównania, z obsługi fryzjera czy kosmetyczki Polacy korzystają średnio raz w miesiącu, a to też nie jest przecież tanie. Otwarcie, utrzymanie i rozwój gabinetu stomatologicznego bardzo drogo kosztuje. Na cenę wyleczonego zęba ma wpływ masa składowych czynników. Pacjenci nie mają tej świadomości. Dostrzegają jedynie ostatnie 30 min. pracy przy leczeniu – komentuje Paweł Barucha, wiceprezes ds. stomatologii w Naczelnej Izbie Lekarskiej (NIL), cytowany przez Monday News.
Jak podkreśla współautor raportu dr n. med. Piotr Przybylski z kliniki Implant Medical, od wielu lat polityka państwa mocno kuleje w kwestii stomatologii, zmuszając niejako pacjentów do prywatnego leczenia.
– Z usług realizowanych w ramach NFZ z reguły korzystają tylko ci, którzy są w naprawdę trudnej sytuacji finansowej. Dlatego nie dziwi mnie, że Polacy wskazują czynnik finansowy na pierwszym miejscu. Obawiam się również, że ten stan szybko się nie zmieni, bo ceny nie będą spadać, a leczenie na Fundusz niestety dalej pozostanie słabej jakości – przewiduje ekspert.
Ze względu na wysokie koszty leczenia stan uzębienia Polaków jest kiepski. Jak podają medyczne portale nawet 9 mln Polaków zmaga się z bezzębiem.
Umawiasz randkę z Tindera? Uważaj na "świniobicie" i kryptowaluty
Biały fartuch, ból i trauma dzieciństwa
Strach przed białym fartuchem i lekarzem zniechęca do korzystania z usług stomatologicznych blisko 39% dorosłych Polaków.
– Jako wieloletni praktyk widzę, że faktycznie pacjenci często obawiają się kontaktu ze stomatologiem. Wynika to przede wszystkim z tego, że leczenie zębów wiąże się z pewnego rodzaju dyskomfortem. I chociaż rolą lekarzy jest zapobieganie niekorzystnemu rozwojowi sytuacji, to pacjenci i tak boją się kontaktu z nimi. W dużej części obawy te są zupełnie niepotrzebne, ale często strach przed wizytą bywa mocniejszy od racjonalnego podejścia do sprawy – stwierdza dr n. med. Piotr Przybylski.
Bólu związanego z leczeniem obawia się prawie 30% ankietowanych. I ta kwestia zamyka TOP3 niechęci do korzystania z usług stomatologicznych. – W naszych czasach jest to bardziej wymówka niż prawdziwa przyczyna unikania stomatologów. Współcześnie lęk przed dentystą na szczęście występuje coraz rzadziej. Aktualne metody znieczulania pozwalają skutecznie zredukować ból podczas leczenia. Dbałość o zęby kojarzy się obecnie z białym uśmiechem, co nie jest do końca prawdą. Zdrowa jama ustna ma ogromny wpływ na cały organizm człowieka. Dlatego też tak istotna jest stała kontrola – przekonuje Paweł Barucha.
Negatywne doświadczenia wyniesione z poprzednich wizyt bądź ze wcześniejszego leczenia odstraszają ponad 22% dorosłych pacjentów.
– Według moich obserwacji, faktycznie część pacjentów je ma. Może to wynikać z kontaktu z personelem medycznym lub z samym lekarzem, ale także w związku z prowadzeniem mało przyjemnego procesu leczenia. Natomiast w dużej większości ww. doświadczenia są efektem tego, że pacjenci pewnych rzeczy nie rozumieją i nie stosują się do wydawanych zaleceń. Oczywiście sami lekarze często też nie tłumaczą wszystkiego w sposób jasny i klarowny, z czego później wynikają różnego rodzaju problemy. Zdarza się również, że oni sami popełniają błędy – uważa współautor raportu.
Kolejki do dentystów
TOP5 niechęci do usług stomatologicznych zamyka długie oczekiwanie w kolejce do specjalisty. Odstrasza ono ponad 20% społeczeństwa.
– Kolejki będą rosły, jeżeli nie będzie więcej lekarzy dentystów posiadających specjalizację. Od lat samorząd lekarski domaga się większej liczby miejsc specjalizacyjnych dla lekarzy dentystów. Niestety nie zależy to od nas. Potrzebujemy nowych specjalistów w każdej dziedzinie tak, aby cykl szkolenia nie został przerwany – zauważa ekspert z Naczelnej Izby Lekarskiej.
Do tego należy wskazać, że ponad 11% dorosłych Polaków odstrasza specyficzny zapach gabinetu. Przeszło 10% pełnoletnich rodaków wskazuje na odgłos urządzeń, np. dźwięk pracującego wiertła. Nieco więcej niż 9% respondentów zniechęca do leczenia wygląd specjalistycznych narzędzi. – Z mojego doświadczenia wynika, że u pacjentów często uruchamia się spirala strachu, np. po włączeniu wiertła. Z reguły wówczas mocno się usztywniają i utrudniają prowadzenie dalszych czynności medycznych. Ale jak widać po badaniu, są rzeczy, których Polacy bardziej się obawiają, niż wyglądu specjalistycznych narzędzi bądź pochodzących z nich odgłosów – zwraca uwagę ekspert z Implant Medical.
Na samym końcu rankingu jest silne oświetlenie gabinetu, które źle znosi blisko 5% badanych. Prawie 6% ankietowanych odstrasza niekompetencja lekarzy lub brak zaufania do nich. A przeszło 8% to samo twierdzi na temat całego personelu.
– To wyraźnie pokazuje, że pacjenci mają duże zaufanie do lekarzy i personelu stomatologicznego. To oczywiście cieszy, ale m.in. jest to pokłosie tego, że ww. osoby często odbywają różnego rodzaju dodatkowe szkolenia i cały czas intensywnie podnoszą swoje kwalifikacje medyczne. Szczególnie mówimy tutaj o prywatnej stomatologii. Do tego mają one dobre podejście do pacjentów, które – jak widać – jest doceniane przez Polaków – podsumowuje dr n. med. Piotr Przybylski.
W Polsce dentyści są tańsi niż na Zachodzie
Chociaż ceny w polskich gabinetach dentystycznych mogą wydawać się wysokie, stomatolodzy w krajach zachodnich, np. w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii czy Holandii zarabiają znacznie więcej. Mowa o nawet dziesięciokrotnie wyższych zarobkach. Nie bez powodu Polska staje się kierunkiem turystyki medycznej - Niemcy od lat przyjeżdżają nad Wisłę leczyć uzębienie. Podobnie robią polscy emigranci.
Z zapytań, które redakcja mycompanypolska.pl wysłała do stomatologów wynika, że standardowe zarobki dentysty w polskiej metropolii to kwota około 30 tys. złotych miesięcznie.