Nowy "Joker" zmiażdżony przez krytykę. Film Todda Philipsa skazany na porażkę finansową?

"Joker: Folie à deux"
"Joker: Folie à deux" zmiażdżony przez krytyków / Kadr pochodzi z kanału Warner Bros. Pictures na YouTube
„Joker: Folie à deux” zadebiutował na 81. festiwalu w Wenecji. Najbardziej oczekiwana premiera imprezy spotkała się z drastycznymi opiniami krytyków. "To rozczarowujący film" - piszą znawcy. Czy to oznacza, że sequel nie zarobi ani grosza?

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Druga część "Jokera" z Joaquinem Phoenixem i Lady Gagą to wielka klapa. Krytycy ocenili film po jego premierowym pokazie w Wenecji. Nuda, męczarnia, mierność - takimi słowami określane jest działo Todda Philipsa.

„Joker: Folie à deux” totalną klapą?

David Ehrlich, krytyk "IndieWire" napisał: „Ten film sprawia wrażenie, jakby był celowo zły. Fascynująco bezduszny troll, stworzony, aby rozzłościć fanów i zanudzić wszystkich innych. Zmarnowanie potencjału Lady Gagi jest gorsze niż wszystkie zbrodnie Jokera”.

Nicholas Barber Z BBC: "To rozczarowujący film, ale podejrzewam, że taki właśnie miał być. W "Jokerze: Folie à deux" Phillips nie ryzykuje. Poświęcił sequel, by pokazać Flecka jako mięczaka, egocentrycznego marudę, który zawodzi wszystkich wokół, jest nikim. W zależności od punktu widzenia to demitologizujące podejście jest albo odważne, albo irytujące, ale zdecydowanie nie jest zabawne".

Inni piszą, że obrazowi brakuje ikry. Na nic nagłówki o 12-minutowych owacjach dla Todda Philipsa i ekipy filmowej. Krytycy wydali wyrok. Druga część "Jokera" to stracone pieniądze dla twórców i widzów, którzy zdecydują się wybrać na premierę kinową jesienią.

Druga część "Jokera" - o czym jest?

„Joker: Folie à deux” opowiada o losach Arthura Flecka dwa lata po pierwszej części. Morderca przebywa w szpitalu psychiatrycznym Azyl Arkham. Tam na warsztatach muzycznych poznaje Harleen Quinzel, czyli Harley Quinn, która chwali się swoją zbrodniczą przeszłością.

Między tą dwójką dochodzi do psychopatycznego romansu. Fleck, który za chwilę ma stanąć przed sądem, szykuje linię obrony razem ze swoją prawniczką. Ta będzie starała się udowodnić, że jej klient cierpi na rozdwojenie jaźni i to druga osobowość Arthura - Joker - stoi za dokonanymi morderstwami.

Wściekły Fleck, którego świat chce rozdzielić z ukochaną, rezygnuje z obranej linii i postanawia sam reprezentować się w sądzie. Reszta filmu to prawniczy performance Jokera. Finałowa sekwencja w filmie ma według krytyków być jednocześnie odstręczająca, nowa, epatująca i obrazoburcza. Niestety, nie ratuje całego obrazu przed miażdżącymi recenzjami.

Reżyser odpowiada

Todd Philips broni swojej wizji musicalowego-horroru o przemocy. Powtarza, że jest spójna z ostatnim tańcem Jokera z jego pierwszej części. Stąd miał również wziąć się udział Lady Gagi w roli Harley Quinn. Według krytyków wstawki muzyczne spowalniają i rozbijają akcję, nie wnosząc ze sobą wymiernej wartości rozrywkowej, która mogłaby je usprawiedliwić.

Warner Bros wpompowało w film "Joker: Folie à deux" około 200 milionów dolarów. To trzykrotność kosztów, jakie poniosło przy pierwszej części opowieści. Przy czym 20 mln dolarów gaży zainkasował sam Phoenix, 12 mln Lady Gaga. Tylko że tamten film otrzymał Złotego Lwa (na ówczesnym festiwalu w Wenecji) oraz 11 nominacji do Oscara.

Tym razem nie ma szans na powtórzenie sukcesu. Tym bardziej jeśli krytycy nie ustaną w nienawistnych atakach na dzieło Philipsa. Choć może wszyscy o nich zapomną, bo film w szerokiej dystrybucji pojawi się dopiero 4 października.

Sam reżyser zapytany o to, czy ma ochotę kontynuować jeszcze historię Jokera po nieudanym squelu odpowiedział:

- Sądzę, że historia Arthura/Jokera została już opowiedziana. Nie wydaje mi się, bym jeszcze do niej wrócił, ale jako reżyserowi trudno mi powiedzieć definitywnie "nie". Uzależniam moją pracę od aktorów, od tego, z kim mógłbym pracować, z kim chciałbym pracować i czy jestem w stanie stworzyć coś wokół tej osoby. Oczywiście, ten film został zbudowany wokół Joaquina. Później dołączyła do niego Lady Gaga. Reasumując, nie mogę powiedzieć "nie", ale pozostanie w tej przestrzeni, niekoniecznie jest moim celem.

ZOBACZ RÓWNIEŻ