Nie ma jak w rodzinie, czyli plusy i minusy fundacji rodzinnej
Rodzina Arnault, fot. East Newsz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2023 (92)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
22 maja – to oficjalny dzień narodzin fundacji rodzinnej dla polskiego prawa. Przyjrzyjmy się bliżej, co ma nam do zaoferowania i jak działa.
Fundacja rodzinna będzie dostępna dla każdego. Jedyny warunek? Majątek wniesiony do fundacji będzie stanowić co najmniej 100 tys. zł. Co ważne, nie chodzi tu o gotówkę, ale np. o udziały w spółkach. Aby założyć fundację, najpierw trzeba będzie złożyć notarialne oświadczenie o ustanowieniu fundacji w ramach aktu założycielskiego lub testamentu. Kolejny punkt to sporządzenie statutu oraz spisu wnoszonego majątku. Po przyjęciu statutu trzeba przekazać majątek, ustanowić organy fundacji i na koniec wpisać fundację do rejestru fundacji rodzinnych prowadzonych przez Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim.
Sama procedura jest prosta, diabeł tkwi w szczegółach. Tym szczegółem jest przede wszystkim statut fundacji. Można w nim zapisać niemal wszystko – oczywiście w zakresie reguł działania fundacji. Fundatorzy takiej fundacji będą mieli ogromną swobodę w określeniu zasad, którymi będzie się kierowała.
Fundacja będzie mogła prowadzić działalność gospodarczą, ale tylko w zakresie zarządzania majątkiem. Przykładowo – będzie mogła sprzedawać udziały w spółkach, wynajmować nieruchomości albo pożyczać pieniądze spółkom, w których ma udziały lub też jej beneficjentom. Szczegółowe zasady określa ustawa, ale eksperci przestrzegają przed zbyt liberalnym podejściem do tego tematu. Jeśli skarbówka uzna, że fundacja była wykorzystywana do nielegalnej optymalizacji podatkowej, koszty takiej decyzji będą spore.
Tu przechodzimy do sedna istoty fundacji. Największą zaletą jej istnienia są bardzo korzystne stawki podatkowe. Wniesienie majątku nie wiąże się z koniecznością zapłaty jakiegokolwiek podatku, a sama fundacja zapłaci CIT (15 proc.) dopiero, kiedy przekaże środki beneficjentom. Najbliższa rodzina fundatora od tych pieniędzy nie zapłaci podatku PIT. Pozostali (bo można np. uprawnić osoby spoza najbliższego kręgu) zapłacą tylko 15 proc.
Kiedy warto się zainteresować
Przede wszystkim wtedy, kiedy rzeczywiście planujesz sukcesję w firmie. Już teraz tysiące majętnych rodzin wcnaszym kraju ma swoje fundacje, tyle że zgodnie z przepisami innych krajów (np. Holandii albo Austrii). Od 22 maja otworzy się taka opcja także i w Polsce. Obecnie wielu przedsiębiorców ma problem z sukcesją – z wielu powodów. Albo nie mają spadkobierców, albo ci nie chcą zarządzać firmą, albo jest ich kilku i nestor nie ma dobrego pomysłu, komu powierzyć stery w firmie.
Fundacja to zmieni. Przede wszystkim akcje spółek pozostaną w rękach jednej familii, niezależnie od tego, kto będzie jej „głową”. Z dobrodziejstwa majątku rodzinnego będą mogli korzystać także ci, którzy nie chcą angażować się w firmę albo mają np. własne biznesy. Z kolei ci, którzy będą chcieli nią zarządzać, otrzymają taką możliwość – na przejrzystych, bo opisanych w statucie, zasadach.
Istota fundacji pozwoli także na radzenie sobie w sytuacji, kiedy nikt nie będzie chciał zająć się biznesem. Wówczas rodzina będzie mogła po prostu zatrudnić profesjonalnych menedżerów i wpływać na losy firmy trochę na zasadzie rady nadzorczej, czyli poprzez decyzje fundacji. Samym zarządzaniem fundacją zajmą się jej organy: zarząd, fakultatywna rada nadzorcza i zgromadzenie beneficjentów. Niezbędne będzie także cykliczne monitorowanie działań związanych z zarządzaniem majątkiem fundacji przez jej organy.
Samą fundacją powinni zainteresować się także ci, którzy jeszcze nie mają potomków. Wystarczy prosta matematyka. Jeśli masz firmę to, aby skorzystać na jej zyskach, musisz np. wypłacić dywidendę. Ta opodatkowana jest na poziomie 19 proc. Taka dywidenda, jeśli trafi do fundacji nie będzie jednak opodatkowana – dopiero w momencie wypłaty do beneficjentów (i to 15 proc.). Te pieniądze nie muszą jednak zostać przekazane „do kieszeni” – można zainwestować je np. w zakup nieruchomości albo w przejęcie innej firmy. Co więcej, fundacja może także np. finansować edukację beneficjentów.
Uwaga na pułapki
Mimo swoich zalet na fundację rodzinną należy na pewno uważać. Na razie przepisy są na tyle świeże, że prawnicy mają wątpliwości jak interpretować niektóre szczegółowe rozwiązania. W innych punktach można się srogo naciąć. Przykładowo, jeśli fundatorami fundacji rodzinnej jest rodzeństwo, pojawia się problem w postaci definicji tego, kto jest „najbliższą rodziną”. Bratanek lub siostrzenica nie należą do tej grupy, a przecież też będą beneficjentami rodziny. Wówczas, zgodnie z obecną interpretacją, połowa wypłaty będzie opodatkowana 15 proc. CIT, a druga połowa zarówno 15 proc. CIT, jak i 15 proc. PIT.
Inny problem to wciąż kwestia działalności gospodarczej, którą może wykonywać fundacja rodzinna. Jeśli fundator ma jedną firmę i kilka nieruchomości, problemu nie będzie. Jeśli jednak będzie chciał ją wykorzystywać np. do bardzo aktywnego inwestowania na rynkach kapitałowych… mogą pojawić się wątpliwości. Eksperci radzą, by traktować fundację po prostu jako spółkę holdingową dla swojego majątku. Jakakolwiek działalność operacyjna, szczególnie produkcyjna czy handlowa, powinna być z niej wyłączona.
Problematyczne mogą być także bardziej szczegółowe operacje. Na przykład wniesienie majątku jest zwolnione z podatku VAT, ale co w przypadku, kiedy wnosimy majątek od którego odliczono VAT przy nabyciu?
Zupełnie innym tematem jest kształt statutu, a dokładniej błędy, które można popełnić przy jego tworzeniu. Jeśli dojdzie do rozwiązania fundacji, wówczas tematy podatkowe mogą być o wiele mniej przyjemne, bo może się skończyć tak, że np. podatek CIT nawet na poziomie 15 proc. trzeba będzie zapłacić od całej wartości majątku.
Na co uważać
Niezależnie od powyższych komplikacji, warto potraktować fundację rodzinną jako ogromną szansę dla tych osób, które albo dziś mierzą się z sukcesją, albo chcą zmierzyć się z nią w przyszłości. Warunek jest jeden – nie będziemy próbowali jej wykorzystywać do optymalizacji podatkowej niezgodnej z duchem przepisów.
Należy także pamiętać, że beneficjenci fundacji nie będą ponosili odpowiedzialności za jej zobowiązania. To dodatkowy argument za tym, by zastanowić się nad jej utworzeniem.
Na koniec zaś należy wspomnieć, że beneficjentem fundacji może zostać sam jej fundator. Oznacza to, że całkowicie możliwe stanie się wycofanie z aktywnego sterowania biznesem przy jednoczesnym korzystaniu z podatkowych dobrodziejstw. Co więcej, fundacja wprost umożliwi prowadzenie wielopokoleniowych firm rodzinnych, a majątek założyciela nie będzie musiał być dzielony. Dodatkowo posiadając taką fundację, będzie można uniknąć wielu problemów wynikających z tematu zachowku. Prawnicy wskazują na historie, w których jeden z potencjalnych sukcesorów korzystając z prawa do zachowku, mógł doprowadzić np. resztę rodzeństwa do sprzedaży całego biznesu. Fundacja rodzinna skutecznie temu zaradzi.
-----------------------------------------------------------------
Oczywiste plusy i niejasne minusy
Prof. dr hab. Adam Mariański, twórca i szef Mariański Group
Jakie są zalety, a jakie wady nowego rozwiązania? Fundacja rodzinna to bezudziałowa osoba prawna, fundator i beneficjenci niemający formalnie żadnego majątku. Nie można prawa beneficjenta zająć, sprzedać czy darować. Takie rozwiązanie chroni nie tylko majątek przed wierzycielami, ale przede wszystkim zabezpiecza przed rozdrobnieniem aktywów. Przy odpowiednio przygotowanym statucie fundacji możliwe jest także wyłączenie sprzedaży aktywów przez niektórych następców (np. 51 proc. udziałów w spółce). Jest to zatem jedyny możliwy instrument chroniący majątek i umożliwiający jego pomnażanie w kolejnych pokoleniach.
Po 10 latach od wniesienia aktywów do fundacji zostaje wyłączone prawo spadkowe, w tym roszczenia o zachowek. Tym samym to fundator w statucie dowolnie określa, kto zostanie beneficjentem i jakie rodzaje świadczeń będą wypłacane. Możliwe jest zatem „wydziedziczenie” niektórych ustawowych spadkobierców, ale także wprowadzenie warunków (np. ukończenie studiów) i terminów (np. ukończenie 40. roku życia) do nabycia praw beneficjenta.
Fundacja jest również optymalnym wehikułem inwestycyjnym. Dochody z dywidend, odsetek, najmu (dzierżawy) czy sprzedaży: udziałów (akcji), papierów wartościowych, nieruchomości oraz innego mienia są zwolnione od podatku dochodowego od osób prawnych. Pozwala to na neutralne podatkowo pomnażanie majątku rodzinnego.
Minusy nie są oczywiste, bowiem zależą od podejmowanych działań przez fundatora. Po pierwsze, nieumiejętne przygotowanie statutu fundacji może wykluczyć główny cel fundacji: budowanie majątku rodzinnego na pokolenia. Nie ma wzorca statutu. Dla każdej rodziny potrzebujemy odrębnego ładu rodzinnego, który znajdzie swoje konsekwencje w odpowiednich regulacjach statutu fundacji. Po drugie, wykorzystywanie fundacji do agresywnej optymalizacji podatkowej może być uznane za unikanie opodatkowania. Tym samym przysporzy problemów, zamiast rozwiązać problemy związane z udaną sukcesją biznesu.
Więcej możesz przeczytać w 5/2023 (92) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.