Chcemy prostego prawa podatkowego

Jakich zatem zmian możemy spodziewać się w 2019 r.? Czeka nas kilka nowych podatków, w tym tzw. exit tax i podatek solidarnościowy. Pierwszy z nich to obecny w wielu krajach podatek od wyprowadzki z kraju. Firma czy osoba fizyczna decydująca się na opuszczenie kraju za rozstanie musi zapłacić. U nas prawdopodobnie będzie to 19 proc. wartości aktywów finansowych powyżej 2 mln zł w przypadku firm, nie wiadomo, z jakim obciążeniem będą musiały liczyć się osoby fizyczne. Opodatkowane będą przychody z działalności gospodarczej, udziały w spółkach, papiery wartościowe oraz środki zgromadzone w funduszach inwestycyjnych. 

Mniej wiadomo o tzw. podatku solidarnościowym, którego wprowadzenie zapowiedział premier w kwietniu tego roku w reakcji na strajk niepełnosprawnych w Sejmie. Dotyczyłby zarabiających ponad 1 mln zł rocznie, a stawka podatku wynosiłaby 4 proc. od nadwyżki dochodów powyżej miliona. Czy zacznie obowiązywać za kilka miesięcy? Protesty „najbogatszych” mogą zdać się na nic, gdy okaże się, że mimo dobrej koniunktury, budżet coraz bardziej obciążony wydatkami socjalnymi potrzebuje dodatkowego zastrzyku pieniędzy. 

Dla porządku wspomnę też, że mikrofirmy i osoby rozpoczynające działalność gospodarczą obowiązywać będzie obniżona 9-procentowa stawka CIT (zamiast 15-procentowej). No i nie możemy też zapominać o podwyżce obciążeń na ZUS przegłosowanych już w zeszłym roku, a wchodzących w życie od najbliższego stycznia. 

Przy okazji tej wyliczanki chcemy przypomnieć, że – jako przedsiębiorcy – nie wzbraniamy się przed płaceniem państwowych danin, oczekujemy jedynie prostego, jasnego prawa podatkowego, niezmienianego ad hoc. Aby sprawnie prowadzić biznes i współutrzymywać Skarb Państwa, potrzebujemy przewidywalności.