Cyfrowy profesjonalizm potrzebny jak nigdy

Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe 32
Bez kompetencji cyfrowych coraz trudniej poradzić sobie dzisiaj w gospodarce. I nie sposób już obyć się bez nich w marketingu, przy czym potrzebne jest nowe podejście, gdzie te kompetencje są rozwijane na bieżąco.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 12/2018 (39)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Możliwości cyfryzacji są szerokie: od wsparcia zarządzania online, internetowej księgowości, handlu czy kontaktu cyfrowego z administracją po mobilne bankowanie. Do dyspozycji są kanały komunikacji i narzędzia pozwalające dużo prościej i precyzyjniej trafić do klienta. – Czymś oczywistym dziś jest to, że zamiast jechać przez pół Polski na spotkanie biznesowe, możemy je przeprowadzić na Skypie, albo że dokumenty można przetwarzać w formie cyfrowej – zauważa Grzegorz Krzemień, prezes agencji interaktywnej GoldenSubmarine i przewodniczący Branżowej Rady Kompetencji IAB Polska, który podkreśla: – Digitalizacja procesów w firmie to przede wszystkim oszczędności. 

Rozwój technologii sprawia jednak, że są one dużo bardziej złożone niż kiedyś i generują nowe zjawiska. Tym trudniej w takiej sytuacji oczekiwać od przedsiębiorców, by orientowali się we wszystkim. Aby nie popełnić kosztownych błędów, sprostać kompetentnej w tym obszarze konkurencji i lepiej wykorzystywać istniejące możliwości, mogą zatrudnić fachowców. Takich, którzy wiedzą, jak i kiedy użyć odpowiednich narzędzi, a także – dlaczego są one w różnych okolicznościach potrzebne i w jakim kierunku, pod kątem cyfrowym, zmierza rynek. Bardzo dobrze wszystkie te przemiany ilustruje to, co się dzieje w marketingu internetowym. 

Pułapki dostępności

O ile jeszcze 10 lat temu do przeprowadzenia kampanii reklamowej w sieci trzeba było wynająć dom mediowy, dziś teoretycznie może się tym zająć przeciętny Kowalski, korzystając z coraz bardziej intuicyjnych narzędzi. Jednocześnie jednak, wobec tempa zmian w e-marketingu (wskutek szybkiego rozwoju technologii), coraz trudniej jest zdobyć w tej dziedzinie kompleksową wiedzę. Trzeba też trzymać rękę na pulsie. W momencie, gdy każdy może nauczyć się jako tako posługiwać narzędziami do tworzenia stron i prawie każdy umieszcza wpisy na Facebooku, bycie specjalistą stało się, paradoksalnie, dużo ważniejsze. – Można z łatwością wymienić 10 obszarów marketingu cyfrowego, które na siebie wzajemnie oddziałują. Niegdyś przypominało to opanowanie gry na instrumencie, obecnie jest to tworzenie symfonii – wyjaśnia obrazowo Grzegorz Krzemień. 

Jego zdaniem problemem przedsiębiorców jest to, że marketing online wydaje im się tak prosty i przystępny, iż popełniają przez to mnóstwo błędów. Np. w swoim przekazie internetowym zawierają rzeczy, które ich zdaniem są wartościowe. I na informowanie o których sieć jest idealnym miejscem. Ale dla ich klientów istotne może być zupełnie co innego. Przede wszystkim nadmiernie podkreślają niską cenę danej usługi czy produktu. – Firmy tracą pieniądze na komunikaty, które nie budują żadnego marketingowego wizerunku, przemawiającego do specyficznych potrzeb, aspiracji, emocji członków ich grupy docelowej – mówi Krzemień i dodaje: – Tymczasem zawsze może pojawić się ktoś tańszy, i co wtedy?

W zdobyciu właściwej wiedzy o klientach, o tym, jak i gdzie się promować, pomóc mogą wielkie bazy danych, które zaczynają być już dostępne nie tylko dla dużych firm. Upowszechnia się automatyzacja marketingu – nawet małe przedsiębiorstwa mogą wykupić narzędzia pozwalające śledzić w sieci m.in. statystyki dotyczące użytkowników, i to pod przeróżnymi względami. 

Ale pojawił się kolejny szkodliwy trend: od pracowników ze stanowisk niezwiązanych z marketingiem wymaga się odpowiedniego wykorzystania systemu CRM, zamieszczania publikacji na firmowym fanpejdżu, prowadzenia e-mailingu. Znacznie lepiej jest zatrudnić specjalistę, który będzie na bieżąco wiedział, gdzie szukać członków danych grup docelowych i jak się z nimi skutecznie komunikować. Weźmy fanpejdże. Pokutuje przekonanie, że firma musi mieć aktywnie prowadzoną stronę na Facebooku. W rzeczywistości często nie jest to potrzebne aż na taką skalę. Dużo sensowniejsze może być skupienie się na profilowaniu reklam na specjalistycznych forach czy w innych mediach społecznościowych, bardziej „aktualnych” z punktu widzenia wybranej grupy docelowej. 

Szlifowanie rynku

Wniosek z tego jest taki, że rodzimy, szeroko pojęty rynek e-marketingu potrzebuje profesjonalizacji. Pomóc w rozwijaniu stosownych kompetencji ma m.in. program DIMAQ (od Digital Marketing Qualification) uruchomiony w 2015 r. z inicjatywy Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska. Jest to program certyfikacyjny  i szkoleniowy, skierowany do marketerów, przedsiębiorców, menedżerów mediów  – wszystkich, którzy w jakiś sposób zajmują się marketingiem cyfrowym. 

Przygotowujące do egzaminu szkolenia są płatne, ale łatwo o dofinansowanie z regionalnych agencji rozwoju. Istotnym wyróżnikiem DIMAQ jest to, że certyfikat jest ważny dwa lata i świadczy o tym, iż dana osoba ma ogólną wiedzę w zakresie komunikacji marketingowej, orientuje się w rynku oraz w tym, w którym kierunku on zmierza. W świecie, w którym różne sfery technologii cyfrowych przenikają się nawzajem, podstawą jest bowiem rozumienie współzależności, np. między technologiami mobilnymi a mediami społecznościowymi czy dopasowywaniem reklam a programowaniem kampanii. 

– Pracodawca ma pewność, że certyfikat, choćby ze względu na konieczność jego odnawiania, potwierdza umiejętności i wiedzę kandydata do pracy. Z drugiej strony, z perspektywy posiadacza certyfikatu, DIMAQ daje możliwość wejścia w środowisko ekspertów, wymiany wiedzy i doświadczeń, stałego doskonalenia się, bycia na bieżąco z materią e-marketingową – opisuje Krzemień. Program ma też wymiar edukacyjno-społeczny. – Oprócz szkoleń, w jego ramach organizujemy bezpłatne konferencje dla osób certyfikowanych, publikujemy podręczniki, rekomendujemy wydawnictwa godne uwagi, co, wobec zalewu licznych publikacji, wydaje się niezwykle ważne. Wskazujemy także wydarzenia branżowe, na których warto być, sami inicjujemy ich organizację bądź udział w roli ekspertów – dodaje Krzemień. 

Program jest też organizatorem konkursu DIMAQ Uni na najlepszą pracę licencjacką i magisterską z zakresu cyfrowego marketingu. Wyróżnione w tym roku prace dotyczyły modeli przychodów przy strategiach freemium, rozwoju e-marketingu i storytellingu w mediach społecznościowych. 

O wartości programu niech świadczy to, że Polska zaczęła go „eksportować”. Dziś dostępny jest w ośmiu krajach, m.in. w Grecji, Serbii, na Cyprze czy w Słowenii. Wiarygodne, nowoczesne kompetencje e-marketingowe potrzebne są nie tylko u nas. 


DIMAQ Voice

8 listopada wystartował cykl bezpłatnych digitalowych spotkań DIMAQ Voice, otwartych dla wszystkich zainteresowanych. W luźnej atmosferze posiadacze certyfikatów będą wygłaszać prelekcje. 

 

My Company Polska wydanie 12/2018
 (39)

Więcej możesz przeczytać w 12/2018 (39) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie