Kryzys demograficzny. Ubędzie 27 mln Polaków w ciągu jednego pokolenia

człowiek na wykresie
Kryzys demograficzny. Czy w ciągu jednego pokolenia Polska skurczy się do 10 mln mieszkańców? / Fot. shutterstock.
Jeśli obecne trendy się utrzymają, Polska może doświadczyć dramatycznego spadku liczby ludności. Według prognoz ONZ, populacja kraju może skurczyć się do 14,5 miliona osób do 2100 roku. Inne prognozy mówią o gorszym scenariuszu.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Polska stoi w obliczu poważnego kryzysu demograficznego. Według danych serwisu Birth Gauge, współczynnik dzietności w Polsce w 2025 roku może spaść do poziomu 1,03, co stanowi mniej niż połowę wartości gwarantującej prostą zastępowalność pokoleń (2,1) . Jeszcze w 2017 roku wskaźnik ten wynosił 1,45, jednak od tego czasu obserwujemy systematyczny spadek. W 2023 roku, według danych GUS, współczynnik dzietności wyniósł 1,16, a w 2024 roku eksperci szacowali go na 1,11 - czytamy w Rzeczpospolitej.

Prognozy na przyszłość. Drastyczne zmniejszenie populacji

Jeśli obecne trendy się utrzymają, Polska może doświadczyć dramatycznego spadku liczby ludności. Według prognoz ONZ, populacja kraju może skurczyć się do 14,5 miliona osób do 2100 roku. Jednak niektórzy eksperci uważają, że nawet ta liczba jest zbyt optymistyczna, biorąc pod uwagę obecny poziom dzietności. Mateusz Łakomy, ekspert ds. demografii, ostrzega, że przy utrzymaniu się obecnych trendów, liczba ludności Polski może spaść poniżej 10 milionów do końca wieku - ostrzega Wirtualna Polska.

Do końca wieku tylko 10 mln polskich obywateli

Spadek liczby urodzeń i wydłużające się życie powodują, że społeczeństwo Polski szybko się starzeje. Według danych GUS, do 2060 roku osoby w wieku 65 lat i więcej będą stanowiły około 32% populacji, a ich liczba wzrośnie o ponad 2,2 miliona w porównaniu do prognozy na 2025 rok. Jednocześnie populacja dzieci w wieku 14 lat i mniej spadnie o 27,5%, co oznacza poważne wyzwania dla systemu emerytalnego i rynku pracy - wskazuje Forsal.

Niepokojące dane potwierdzają również szacunki analityków demograficznych przytaczane przez Business Insider Polska. Jak wynika z prognoz zaprezentowanych przez firmę Infuture Institute, Polska do końca XXI wieku może stracić nawet 11 milionów obywateli, co oznacza, że liczba ludności może spaść do około 27 milionów. Eksperci ostrzegają, że problem nie dotyczy wyłącznie mniejszych miast czy wsi – proces depopulacji będzie postępował również w największych metropoliach, takich jak Warszawa, Poznań czy Wrocław. Co więcej, oprócz liczby ludności spadać będzie również jakość życia w starzejącym się społeczeństwie, co odbije się na rynku pracy, służbie zdrowia i infrastrukturze społecznej.

Wieloletnie zaniedbania polityków. Polityka mieszkaniowa na dnie 

Na ten alarm demograficzny zwraca uwagę także TOK FM, powołując się na analizę danych Eurostatu i polskiego GUS. Radio informuje, że Polska jest obecnie jednym z krajów o najniższej dzietności nie tylko w Unii Europejskiej, ale w całym świecie rozwiniętym. W 2023 roku dzietność spadła do najniższego poziomu od dekad, a wszystko wskazuje na to, że 2024 rok zakończy się jeszcze niższym wynikiem. Co istotne, eksperci cytowani przez TOK FM zauważają, że w Polsce nie zaszła żadna „zmiana epokowa” – spadki urodzeń nie są skutkiem pojedynczego kryzysu, lecz wynikiem wieloletniego braku spójnej polityki rodzinnej, mieszkaniowej i prorozwojowej.

Brak szans na zakup mieszkania (z powodu ich kuriozalnych cen) jest jednym z głównych powodów, dla którego młodzi nie decydują się na posiadanie potomstwa. Tymczasem rząd poprzez instrumenty wsparcia w zakupie mieszkań dosłownie wspierał deweloperów, mowa m.in. o programie Kredyt 2 proc. którego skutkiem było automatyczne podnoszenie cen za nieruchomości. 

Przyczyny kryzysu demograficznego i klęska 800 plus

Na spadek dzietności wpływa wiele czynników. Wysokie koszty życia, brak stabilności zatrudnienia, trudności w dostępie do mieszkań oraz niewystarczające wsparcie dla rodzin to tylko niektóre z nich. Programy rządowe, takie jak 500+ czy 800+, choć poprawiły sytuację finansową wielu rodzin, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów w zakresie zwiększenia liczby urodzeń. To w połączeniu ze znacznym podniesieniem pensji minimalnej, bezwzględnie potrzebne najmniej zarabiającym, jednak wprowadzone w trybie ekspresowym doprowadziło do dramatycznej inflacji. Koszty życia w Polsce są porównywalne a niekiedy droższe do krajów z dużo dłuższym stażem w UE. Przykładowo ceny jedzenia w Berlinie nie są dużo wyższe o Warszawskich, a w Grecji, koszty życia są podobne, choć ta do Unii Europejskiej wstąpiła przeszło 23 lata przed Polską!

Potrzeba natychmiastowych działań

Eksperci podkreślają, że konieczne są natychmiastowe i kompleksowe działania, aby odwrócić negatywne trendy demograficzne. Potrzebne są reformy w polityce rodzinnej, rynku pracy, systemie edukacji i opieki zdrowotnej. Bez zdecydowanych kroków, Polska może stanąć w obliczu poważnych problemów społeczno-gospodarczych, wynikających z kurczącej się i starzejącej populacji.

ZOBACZ RÓWNIEŻ