Kolor prądu ma w biznesie znaczenie. Wypatrzone przez Świderka
z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 12/2019 (51)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Wyprodukowanie w Polsce 1 kWh energii elektrycznej wiąże się z emisja ok. 680 g CO2. W Niemczech gdzie w tym roku ok. 47 proc. energii elektrycznej pochodzi z odnawialnych źródeł energii (OZE) jest to ok. 300 g, we Francji, która postawiła na elektrownie jądrowe – nieco ponad 40 g, a np. w odchodzącej od energii z węgla Wielkiej Brytanii – ok. 230 g.
Przejście na zieloną energię to w polskich warunkach pewne wyzwanie. Polska – delikatnie mówiąc – nie jest potentatem w produkcji zielonego prądu. Według Eurostatu w 2017 r. – ostatnie dostępne dane – udział energii odnawialnej w konsumpcji w Polsce wynosił jedynie 10,9 proc. Cel na 2020 r. to 15 proc., ale nadal trudno uznać, że jest on realny. Nikły udział OZE w miksie energetycznym oznacza, że firma, która się na to zdecyduje, będzie musiała na rynku znaleźć dostawcę zielonego prądu.
Jednym z najnowszych przykładów na to, że w Polsce są firmy, które nie chcą używać energii elektrycznej pochodzącej z uciążliwych dla środowiska elektrowni jest T-Mobile Polska. Operator we wrześniu ogłosił, że od 2021 r. będzie wykorzystywał jedynie energię pochodzącą w 100 proc. ze źródeł odnawialnych. Decyzja chwalebna, choć wymuszona strategia właściciela, czyli niemieckiej grupy telekomunikacyjnej Deutsche Telekom. Daje szanse klientom polskiego telekomu – także tym korzystającym z usług centrów danych – na pośrednie zmniejszenie emisji CO2 związanej z ich działalnością.
W kupowaniu zielonego prądu T-Mobile konkurować będzie z innymi spółkami, które w swych strategiach mają zapisane korzystanie z OZE. Są wśród nich banki, a także firmy przemysłowe. Alternatywą dla kupowania zielonej energii jest jej produkcja. Zdecydowała się na to w Polsce np. Ikea, która zainwestowała w sześć farm wiatrowych mogących wyprodukować w ciągu roku średnio ok. 470 GWh energii elektrycznej. To wystarcza na pokrycie potrzeb polskich fabryk i sklepów Ikei. Ikea deklaruje, że w 2020 r. cały zużywany przez grupę prąd będzie pochodził z OZE. Dlatego nie tylko w Polsce inwestuje w zielone źródła energii takie jak farmy wiatrowe i instalacje fotowoltaiczne.
Do ciekawej sytuacji może dojść w najbliższym czasie w przemyśle motoryzacyjnym. Producenci aut zapowiadają nie tylko, że ich fabryki będą neutralne pod względem emisji CO2, ale także przymierzają się do tego, by kooperanci ograniczali emisje. Volkswagen w lipcu 2019 r. wprowadził nowy rating zrównoważonego rozwoju dla 40 tys. swoich dostawców (w tym gronie są też firmy działające w Polsce), co może oznaczać, że niektóre przedsiębiorstwa – o ile dostaną ocenę niedostateczną – nie będą w przyszłości otrzymywać kontraktów. Mercedes podąża za tym przykładem.
Motoryzacja zapewne nie będzie jedyną branżą, która zdecyduje się na proekologiczne naciski na kooperantów. Dlatego już dziś małe i średnie firmy, zwłaszcza te, które ściśle współpracują z posiadającymi proekologiczną politykę globalnymi koncernami, powinny zacząć myśleć, jaką drogę obiorą w przechodzeniu na zielona energią.
Więcej możesz przeczytać w 12/2019 (51) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.