Jak zabłysnąć na panelu dyskusyjnym

Lidia Buksak. fot. Dominik Buksak
Lidia Buksak. fot. Dominik Buksak
Ludzie nie chcą, żeby ekspert sam się sobą podniecał, ekscytował tym, ile wie, tylko żeby coś im dał, żeby jego słowa niosły dla nich jakąś wartość. O tym, jak przygotować się do panelu dyskusyjnego, rozmawiamy z Lidią Buksak, trenerką wystąpień publicznych i prezentacji biznesowych.

Najgorszy panel dyskusyjny, jaki pamiętasz? Taki, który obala mit, że bycie moderatorem czy panelistą to nic trudnego.

Byłam kiedyś świadkiem panelu, podczas którego moderator w ogóle nie panował nad ekspertami. Oni się przekrzykiwali, wciąż było słychać jak w dyskusjach polityków: „Ale ja panu nie przerywałem”, „Teraz ja mówię”. Dla publiczności to mogło być atrakcyjne – ludzie lubią krew, pot i łzy – ale było też żenujące. Prowadzący, bo trudno nazwać go moderatorem, był czerwony, spocony i aż sapał ze zdenerwowania. Nie umiał się w tym odnaleźć, więc paneliści zaczęli go kompletnie ignorować. To było tragiczne, naprawdę.

Jeśli od dziecka słyszy się „nie przerywaj”, to nic dziwnego, że potem trudno publicznie przerwać ekspertowi.

Tyle że ja na miejscu moderatora nie myślałabym o tym, że moim zadaniem jest „przerywać”, bo to się rzeczywiście kojarzy z brakiem kultury, tylko o tym, że mam „zapanować nad dyskusją”, „zarządzić” nią. Takie podejście ułatwia moderowanie. Chodzi o to, żeby być stanowczym, a nie niegrzecznym. Jeśli panelista mówi już bardzo długo, trzeba w kulturalny sposób powiedzieć „stop”. Moderator może uprzedzić gości, że tak zrobi, jeśli przekroczą czas zaplanowany na wypowiedź np. ustalone wcześniej dwie minuty. Zwykle słychać, kiedy ktoś zbliża się do końca myśli. Można wyczuć, że zaraz postawi kropkę. Trzeba ją wykorzystać i powiedzieć np. „To bardzo interesujące. Za chwilę jeszcze do tego wrócimy, ale teraz…”. Wyczucie tego momentu to już wyższa szkoła jazdy. Wymaga umiejętności aktywnego słuchania, a ludzie często zamiast koncentrować się na odpowiedziach, myślą już o kolejnych pytaniach, które chcą zadać. Najgorzej, jeśli w panelu biorą udział politycy, bo oni są uczeni mówić tak, by trudno im było przerwać.

To znaczy?

Robią pauzy w nietypowych miejscach. Nabierają powietrza w środku zdania. Płynnie łączą jedną myśl z kolejną. Na szczęście u ludzi biznesu i nauki a rozumiem, że o nich rozmawiamy, to jest rzadko spotykane.

Jak moderator powinien przygotować się do panelu?

Przede wszystkim musi sobie uświadomić, że nie może zlekceważyć przygotowania. Ono jest najważniejsze. Moderator powinien więc napisać scenariusz panelu, zgłębić temat rozmowy i poznać panelistów. Przeważnie są mu narzuceni, więc wcześniej może ich nie znać. Dobrze by zapoznał się z ich poglądami, pracami, cv czy wypowiedziami. Warto, by odsłuchał nagrania wykładów czy wywiadów, których udzielili, by poznać ich styl komunikacji. Zresztą goście też powinni dowiedzieć się czegoś o „współtowarzyszach niedoli”. Najlepiej by było zorganizować wcześniejsze spotkanie wszystkich panelistów np. online, no ale to nie zawsze jest możliwe.

Czasem moderator odpytuje...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 6/2024 (105)

Więcej możesz przeczytać w 6/2024 (105) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ