Jak trafić w potrzeby, czyli niszowe modele w motoryzacji

Typowy, nowy samochód kupowany w Polsce w minionym roku to SUV z silnikiem benzynowym o pojemności od 1 l do 1,6 l. Takich aut sprzedawanych jest dużo, ale konkurencja w gronie SUV-ów jest też ogromna. Na naszym rynku nie brak jednak i szczególnych samochodów, które nie muszą koniecznie budować wielkich wolumenów sprzedaży. Mogą za to zainteresować niektórych klientów i utrwalać pożądany przez daną markę wizerunek. Przykładów takich modeli jest sporo, i to w większości segmentów.

Małe, ale unikatowe

Weźmy choćby miejskie samochody. Te najmniejsze, wśród których dużą popularnością cieszą się choćby Toyota Aygo albo produkowany w Polsce Fiat 500, też mogą występować w szczególnych wersjach. O ile wspomnianej już „pięćsetki” w całym 2020 r. sprzedano u nas prawie 2 tys. sztuk, to Abartha 500, czyli usportowionego modelu opartego na tej samej konstrukcji, kupiło niewiele ponad 70 osób. Ta różnica w popycie nie dziwi, bo najtańszy Abarth kosztuje 85 800 zł, a Fiat 500 – 50 200 zł. Tyle że kupując Abartha, otrzymujemy w gruncie rzeczy zupełnie inny produkt. To auto legendarnej, sportowej marki ubrane jest w nadwozie o zdecydowanie bardziej dynamicznym wyglądzie, na dodatek z ustawionym pod kątem sportowej jazdy podwoziem oraz z mocniejszym, 145-konnym silnikiem. Przede wszystkim, płacimy jednak za wizerunek, a ten dla wielu nabywców aut jest bardzo ważny.

Modelu o podobnej funkcji nie znajdziemy jednak w gronie nieco większych samochodów miejskich. Tu można co najwyżej poszukiwać szczególnych, usportowionych wersji znanych modeli, jak np. Ford Fiesta ST czy świetna Toyota GR Yaris. To samochody o sportowym zacięciu, na dodatek bardzo dobre, ale jednak sprzedawane pod nazwą dobrze znanego modelu, kupowanego masowo. O ile Fiesta ST to po prostu sportowa wersja miejskiej Fiesty z 200-konnym silnikiem i wieloma innymi zmianami dokonanymi z myślą o dynamicznej jeździe, to już GR Yaris jest samochodem mocno zmodyfikowanym, który tak naprawdę ma niewiele wspólnego z miejskim Yarisem (ma choćby napęd na cztery koła).

Inną sportową ciekawostką jest też Mini John Cooper Works, z 231-konnym napędem i „gokartowym” zawieszeniem. To również szczególna wersja zwykłego hatchbacka Mini.

Za niszowy produkt można uznać niektóre, miejskie samochody na prąd, a wśród nich najbardziej interesującym modelem wydaje się Honda E, która swym wyglądem nawiązuje do modeli tej marki sprzed dziesięcioleci. Honda E nie tylko korzysta z mody na styl retro, ale także nawiązuje do tradycji japońskiej marki, co oczywiście jest bezcenne – to podkreśla przecież długą historię japońskiej marki. W minionym roku w Polsce sprzedano 11 sztuk tego modelu, ale był to dopiero początek sprzedaży.

Jeszcze kilkanaście lat temu za szczególne niszowe produkty uznawano miejskie crossovery. Dzisiaj jednak wiele modeli tej klasy sprzedaje się lepiej niż tradycyjne samochody. Segment ten rozrósł się niesamowicie, a niektórzy producenci mają w nim nawet po kilka modeli (np. Volkswagen T-Roc i T-Cross, Opel Mokka i Crossland X, Kia Soul i Stonic). Jednak nawet wśród tych popularnych, miejskich „terenówek” zdarzają się niesztampowe modele, a jednym z nich jest Suzuki Jimny – małe, zwinne autko, które faktycznie może poradzić sobie w terenie. Okazuje się, że model ten – o charakterystycznym, pudełkowatym nadwoziu – był tak chętnie kupowany, że producent nie nadążał z dostawami, a ceny na rynku wtórnym były wyższe niż u dilera. Obecnie Jimny kosztuje ponad 90 tys. zł, a chętnych do zakupu tego modelu nie brakuje.

Poszukiwania wśród aut kompaktowych

Jeszcze więcej dzieje się w gronie aut kompaktowych. Od lat przodują w tym producenci samochodów klasy premium, w szczególności Audi, BMW i Mercedes. Ta ostatnia marka ma długą listę aut kompaktowych o różnych zastosowaniach. To modele: A, B, A w wersji limuzyna, CLA Coupé oraz Shooting Brake, SUV-y GLA, GLB oraz elektryczne EQA i EQB. Można więc wybrać nie tylko klasycznego hatchbacka, ale...