Jak blefować doskonale o prawie

Temida, jak o niej blefować
Temida, jak o niej blefować? Fot. Adobe Stock
Ignorantia iuris non nocere! Nieznajomość prawa jednak nie szkodzi. W tym odcinku zdradzę, jak mówić o Temidzie, nie mając o niej zbytniego pojęcia.

Pewnego pięknego słonecznego dnia w samo południe ok. 80 r. p.n.e. u Pontifexa Kwintusa Mucjusza Scewoli pojawił się odziany w białą tunikę zacny Servius Sulpicius Rufus. Przyszedł przeprowadzić z nim prawne konsultacje. Cóż w tym banalnym zdarzeniu takiego nadzwyczajnego? Rufus był nie tylko wybitnym rzymskim retorem, filozofem, pisarzem i nauczycielem, ale także znanym i cenionym prawnikiem. Do tego konsulem, zarządcą prowincji Achaja i przyjacielem samego Cycerona, z którym w młodości pobierał nauki. Pozostawił po sobie aż 180 ksiąg zawierających różnorodne rozbudowane 

i wyszukane opinie prawne. Tymczasem – wracając do rozpoczętej anegdoty – pomimo wielokrotnych powtórzeń oraz tłumaczeń nie mógł w ogóle pojąć wywodu przedstawionego mu przez Kwintusa Mucjusza Scewolę. W końcu ten ostatni bardzo się zdenerwował, że ktoś tak znany i wybitny nie pojmuje dość prostego prawniczego wywodu. Wówczas wypowiedział słowa: Namque eum dixisse, turpe esse patricio et nobili et causas oranti ius in quo versaretur ignorare,  co wyrażało złość oraz nadzwyczajne zdziwienie, że ktoś zajmujący tak wysoką pozycję społeczną może być aż takim prawnym ignorantem. Stąd też później narodziła się słynna rzymska paremia Ignorantia iuris nocet (Nieznajomość prawa szkodzi). Warto wiedzieć, że widnieje ona na jednej z 76 kolumn polskiego Sądu Najwyższego! 

Cóż, jeśli ktoś taki jak Servius Sulpicius Rufus w czasach rzymskich mógł uchodzić za wybitnego prawnika, nie mając wcale dogłębnej wiedzy, to dlaczego nie mamy brać z niego przykładu! Tym bardziej że wypowiadanie się, będąc ignorantem, na tematy prawnicze jest dziś o wiele łatwiejsze niż w czasach panowania na świecie wszechobecnej łaciny z właściwym jej surowym urokiem koniunktiwu. Zresztą współcześnie w zasadzie nie wiadomo, co jest obowiązującym prawem, kto może je stosować, czy w ogóle należy go przestrzegać? Nie mamy nawet pewności, czy osoby przystrojone w togi i dumnie siedzące za stołem sędziowskim są prawdziwymi sędziami, a trybunały mają w ogóle prawo wydawać jakiekolwiek prawnie wiążące rozstrzygnięcia! Szczególnie w dziedzinie prawa twardo już obowiązuje nowa kategoria ontologiczna stworzona przez uznanego w świecie polskiego socjologa i filozofa Zygmunta Baumana, czyli płynna nowoczesność (liquid modernity). Pojęcie to służy do opisania współczesnego świata, także jego normatywno-legislacyjnej rzeczywistości. Dominującym bowiem uczuciem jest niepewność jednostki wobec stale zmieniającego się otoczenia, w którym napotykamy wyłącznie epizodyczne i przypadkowe byty. W takim właśnie świecie obowiązuje także zasada Ignorantia iuris non nocere, a więc nieznajomość prawa wcale już nie szkodzi. Prawo nie jest bowiem już żadną ścisłą i „jednoznaczną” dziedziną wiedzy, lecz – jak wszystko, co nas otacza – rodzajem ułudy. Może więc z łatwością zmieniać jego stan skupienia i gładko przechodzić z lodu w parę wodną. Bierzmy więc budujący przykład z działającego w znacznie trudniejszym czasie Serviusa Sulpiciusa Rufusa i z pasją blefujmy na tematy prawnicze, robiąc to jednak z wdziękiem oraz pewną wiedzą ogólną, a przede wszystkim zgodnie z zasadami sztuki retorycznej. Tylko bowiem ona okazała się naprawdę odporna na niszczące działanie czasu.  

Stosuj nieśmiertelną sztukę retoryczną!

Nieważne co mówimy o prawie, ważne jest tylko, w jaki sposób! Przecież już Hegel kategorycznie stwierdził, że „forma jest treścią”. Mówmy więc bardzo przekonująco, bez cienia wątpliwości i wahania. Walczmy, aby spłynęła na nas tajemna moc greckiej bogini Persfazji (Pejto) będącej uosobieniem przekonywania oraz miłosnej namowy. Niezbyt może eksponowanej, ale przecież zawsze podążającej w orszaku najważniejszej – Afrodyty. 

Możemy także wzorować się na Izokratesie. Układał on na zamówienie różne mowy sądowe, a już w 390 r. przed Chrystusem założył w Atenach własną szkołę. Wykłada w niej naukę retoryki. Będąc krytyczny wobec własnej zdolności publicznego przemawiania, Izokrat wytrwale spisywał swoje wystąpienia. Retoryka jest w sumie dość prosta i zawiera się w pięciu krokach. To inwencja (wynajdywanie tematu i przedmiotu myśli); dyspozycja (funkcjonalne ułożenie zebranego materiału); elokucja (poprawne, jasne i stosowne wysłowienie); memoria (opanowanie pamięciowe przedstawianego zagadnienia) oraz akcja, a więc przedstawienie...

 

Ten artykuł jest dostępny
tylko dla zalogowanych

Zaloguj się Zarejestruj

Kontakt

My Company Polska wydanie 7/2021 (70)

Więcej możesz przeczytać w 7/2021 (70) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ