Efekt Amazona. Usługi logistyczne dla e-commerce rosną wraz z serwisem Jeffa Bezosa
fot. Adobe StockGlobalny handel online nie mógłby istnieć bez wsparcia usług transportowych. Dlatego sektor logistyki e-commerce ruszył w pościg za internetowym handlem i sprawnie radzi sobie z kolejnymi przeszkodami, co skutkuje regularnym wzrostem. Specjaliści z AMR (Allied Market Research) obliczyli, że wycena tego sektora osiągnie w 2020 r. poziom 535,895 mln USD, a współczynnik CAGR, który określa średni roczny wzrost, w latach 2014–2022, wyniesie 21,2 proc.
Efekt Amazona, czyli efekt aureoli w praktyce
Trudno przypomnieć sobie dni, w których na zamówiony przez internet przedmiot w ramach przesyłek krajowych czekało się po 2–3 tygodnie, a nawet do 12 tygodni w przypadku pakunków wysyłanych z terytorium innego kraju. W ciągu ostatnich 5 lat handel elektroniczny zmienił się nie do poznania i podbił serca konsumentów z całego świata. W puste pole wyszukiwarki wystarczy wpisać nazwę produktu. Tylko kilka kliknięć dzieli nas od tego, by zamówione dobro znalazło się pod naszymi drzwiami, a to wszystko dzięki efektowi Amazon.
– Nazwany na cześć giganta handlu elektronicznego, efekt Amazona to globalny fenomen, polegający na zdominowaniu przez amerykański serwis handlu detalicznego. Nastąpiło zjawisko, które w zarządzaniu i marketingu nazywane jest efektem aureoli. Oznacza to, że siła oddziaływania tego podmiotu na inne sektory jest tak silna, że wpływa na ich funkcjonowanie. Firma Jeffa Bezosa nie tylko doprowadziła do boomu w handlu elektronicznym, udokumentowanym przez miliony metrów kwadratowych pustej powierzchni handlowej na całym świecie, lecz także wywołała ogromne zmiany oczekiwań klientów w każdym punkcie łańcucha dostaw – tłumaczy Sascha Stockem z Nethansy.
Siły zależne
Specjaliści eMarketera wzięli pod lupę branżę e-commerce i opracowali raport, zgodnie z którym przewidują, że do 2020 r. wielkość sprzedaży w całym sektorze osiągnie poziom ponad 4,058 bln USD. Czy to wiele? Papierkiem lakmusowym w tym przypadku jest oczekiwany wynik za 2019 r., który ma zakończyć się wyceną na poziomie 3,418 bln USD. Warte odnotowania jest to, że z roku na rok wskaźnik określający tempo wzrostu spada, a mimo to wciąż jest imponujący – od 25,5 proc. w 2015 r. do 18,7 proc. pięć lat później. Czy jest to niespodzianka?
– Nic w tym dziwnego, dla wielu klientów sieć stała się naturalnym miejscem robienia zakupów. Jak wynika z nowych badań przeprowadzonych przez Salesforce, 87 proc. kupujących rozpoczyna wyszukiwanie produktów w kanałach cyfrowych, w porównaniu z 71 proc. sprzed roku. Z tego aż co trzecia osoba zaczyna od poszukiwań na Amazon i eBay, co oznacza wzrost o 22 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Co więcej, w przypadku największych rynków zbytu platformy stworzonej przez Bezosa, np. Niemiec i USA, ponad 50 proc. internautów zaczyna poszukiwania wymarzonych produktów na serwisie Amazon! – zwraca uwagę Sascha Stockem.
Szybko, ale wolniej
Wartościowym uzupełnieniem jest tu najnowszy raport Transport Intelligence, który pokazuje, że rynek logistyki e-commerce wciąż rozwija się dość szybko, lecz rosnąca konkurencja i kolejne wyzwania sprawiają, że jest to branża podwyższonego ryzyka. Jednak czy to wszystko?
– Ogromny wpływ na branżę logistyczną ma najpotężniejszy sklep online na Ziemi – Amazon. Dla firm przewozowych każde zmiany związane z funkcjonowaniem platformy Jeffa Bezosa mogą skutkować zaburzeniami w działaniu. To potężny gracz, lider, który wyznacza tempo dla całej branży – zauważa CEO Nethansa.
Jak szacują brytyjscy specjaliści, globalny rynek logistyki handlu elektronicznego wzrósł o 18,2 proc. w 2018 r. Ze wszystkich gałęzi logistyki to właśnie ten odłam jest najbardziej nieprzewidywalny, ale i osiąga najlepsze rezultaty.
Gdy weźmiemy pod lupę wspomniany raport, okaże się, że to rynki wschodzące wykazują najszybszą ekspansję, ale nawet w gospodarkach rozwiniętych stopy wzrostu w ujęciu nominalnym są zwykle dwucyfrowe. TI oczekuje, że światowy rynek wzrośnie w latach 2018–2023, osiągając CAGR na poziomie 11,8 proc.
Rynek, który nie ma granic
Najnowsze dane TI sugerują, że handel międzynarodowy jest istotnym czynnikiem przyczyniającym się do takiego wzrostu. E-commerce nie zna granic, ale czy jest to zagrożenie czy szansa dla nowoczesnego biznesu?
– Najpopularniejsza platforma handlowa na świecie, Amazon, działa w oparciu o międzynarodowy model, który pozwala na prowadzenie globalnej działalności bez względu na region rezydencji. To dogodne rozwiązanie dla każdej ze stron. Firmy mają dostęp do międzynarodowego klienta, a klienci mogą korzystać z oferty wielu firm, niezależnie od tego, gdzie się znajdują – przekonuje Sascha Stockem.
Dzięki temu rozwiązaniu każda firma uzyskuje dostęp do milionów klientów (ponad 310 mln użytkowników Amazona). Biorąc pod uwagę rosnącą liczbę osób, które posiadają dostęp do sieci – obecnie ponad 4,33 mld ludzi – jak podaje Statista, należy spodziewać się, że baza klientów e-commerce będzie rosła równie szybko.
– Globalny rynek e-commerce to wielka szansa dla biznesu, który otrzymał wirtualny klucz do raju. Nasuwa się jednak pytanie: czy przedsiębiorca wie, do którego zamka ów klucz pasuje? Jak wskazują dane zbierane przez serwis Wordometer, dostęp do sieci to przywilej już ponad 4 miliardów osób, a każda z nich to potencjalny klient. Oczywiście o ile posiadamy kompas, który wskaże nam do niego drogę – mówi CEO Nethansy.
Twórcy raportu TI podkreślają, że konsumenci chętniej wybierają rozwiązania, które budują omnidoświadczenia, czyli realizują strategię skupiającą się na kompletnej obsłudze całego procesu wymiany pomiędzy firmą a odbiorcą.
Konsumenci wymagają bezproblemowego i zintegrowanego systemu, złożonego z wielu elementów za które odpowiedzialny jest jeden podmiot. Chcą zamawiać, płacić, odbierać i zwracać produkty w ramach jednej platformy. Dlatego rośnie popularność takich kanałów sprzedażowych jak Amazon, które zapewniają oczekiwany standard, a przez to stanowią doskonały łącznik między sprzedawcą a klientem.
Wszystko wskazuje na to, że Amazon na długo pozostanie liderem innowacji i wielkości obrotu na rynku handlu online. Amerykański brand nieustannie stawia klienta na pierwszym miejscu i wykracza poza to, co oferują inne korporacje. Niestety nie będą to łatwe czasy dla niezależnych sklepów online, a to oznacza wzrost zakłóceń w sektorze e-commerce.