Co dalej z rynkiem pracy?
fot. Adobe StockWedług opublikowanych danych w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 osób, w marcu pracowało 6 411,7 tys. osób. O ile w stosunku do marca ubiegłego roku liczba pracujących wzrosła o 0,3 proc., to w porównaniu do lutego spadła o 0,5 proc.. Pierwsze oficjalne zachorowanie z powodu koronawirusa miało miejsce w Polsce 4 marca br., i dopiero po tym fakcie rozpoczęto wprowadzanie ograniczeń w wykonywaniu pracy i poruszaniu się. Wielu przedsiębiorców czekało z decyzjami dotyczącymi zwolnień do czasu ogłoszenia kolejnych wersji tarczy antykryzysowej i możliwości wykonania analizy dotyczącej możliwości utrzymania zatrudnienia przy proponowanym poziomie wsparcia. W niektórych przypadkach okres marca – kwietnia jest również czasem realizacji wcześniej zawartych kontraktów, co umożliwia utrzymanie zbliżonego do normalnego poziomu produkcji czy usług. W kolejnych miesiącach spadek przeciętnego zatrudnienia będzie większy z uwagi na realizowane plany zwolnień, w tym zwolnień grupowych. W przypadku zwolnień indywidualnych efekt końcowy będzie widoczny dopiero po zakończeniu okresów wypowiedzenia. Procedura zwolnień grupowych również nie daje możliwości natychmiastowego zakończenia stosunku pracy.
Przeciętne wynagrodzenie w marcu br. wyniosło 5489,21 zł i było wyższe niż w lutym br o 3 proc.. Wzrost przeciętnego wynagrodzenia w marcu w stosunku do miesiąca poprzedzającego może wynikać z wypłaty nagród kwartalnych i innych. Rok wcześniej ten wzrost był wyższy i wynosił 4,3 proc..
W stosunku do marca ubiegłego roku wzrost przeciętnego wynagrodzenia wyniósł 324,68 zł, czyli 6,3 proc.. Mimo, iż dane pokazują, że dynamika wzrostu wynagrodzenia w tym roku jest wyższa niż rok wcześniej (6,3 proc. versus 5,7 proc.) wydaje się, że jest to głównie zasługą znacznych podwyżek wynagrodzeń, jakie miały miejsce w III i IV kwartale ubiegłego roku oraz administracyjnego podniesienia płacy minimalnej od stycznia 2020 roku.
Pandemia COVID-19 w większości przedsiębiorstw zweryfikuje siatki wynagrodzeń. Wprowadzenie przestoju ekonomicznego i obniżonego czasu pracy, nawet uwzględniając dofinansowania do wynagrodzeń przewidziane w ramach tarcz antykryzysowych, w znacznym stopniu obniży wynagrodzenia pracowników, szczególnie w sektorze produkcyjnym. Rzeczywisty rozmiar skutków epidemii dla rynku pracy będzie widoczny w danych dopiero w czerwcu – lipcu. Wydaje się, że okres ciągłego i znacznego wzrostu przeciętnej płacy mamy za sobą. W kolejnych miesiącach można spodziewać się nawet niewielkiego spadku tego wskaźnika. W obecnych warunkach realizacja proponowanych w kampanii wyborczej zapowiedzi dotyczących podnoszenia minimalnego wynagrodzenia w kolejnych latach jest obarczona bardzo dużym ryzkiem.