Celebryci motoryzacji
Lotus Esprit 1977 z filmu z Jamesem Bondem potrafił pływać i jeździć po plażowym piasku. / Fot. EAST NEWS.Co łączy filmowe klasyki: „Powrót do przyszłości”, „Znikający punkt”, „Bullitt” oraz „Ghostbusters”, czyli „Pogromców duchów”? W każdym z nich niepoślednią rolę odgrywają samochody. I to jakie! Auta, które pokazały się na ekranie, wkrótce zdobywały niezwykłą popularność.
A ponieważ to amerykańskie filmy najczęściej okazują się globalnymi hitami, to właśnie modele rodem ze Stanów zyskały status kultowych. Wspomniany „Bullitt” sprawił, że Ford Mustang GT 390 stał się jednym z najbardziej pożądanych, amerykańskich muscle carów. Samochód ten, prowadzony w filmie przez Steve’a McQueena, do dzisiaj pozostaje symbolem amerykańskiej motoryzacji. I co z tego, że teraz Ford ma w ofercie również elektrycznego Mustanga Mach-E, skoro nadal można kupić także coupé, którego wygląd, mimo że unowocześniony, nadal detalami nawiązuje do tego sprzed ponad półwiecza. Mało tego, w ofercie Forda od czasu do czasu pojawia się także specjalna wersja „Bullitt”, oczywiście szczególnie mocna oraz efektowna.
Fordowi najwyraźniej pozazdrościła konkurencyjna marka, czyli Dodge. Rywal Mustanga, czyli Challenger, wystąpił we wspomnianym filmie „Znikający punkt”, a podrasowany Charger był jednym z bohaterów w filmie z serii „Szybcy i wściekli”, ale innych słynny egzemplarz, o przydomku „General Lee” grał wiodącą rolę w serialu „Diukowie Hazardu”. To modele, które miały naprawdę ogromny wpływ na amerykańską popkulturę.
Licencja na prowadzenie
Nic jednak nie przebije serii filmów z Jamesem Bondem, w których szybkie, luksusowe samochody są nieodłącznym atrybutem brytyjskiego agenta. Oczywiście nie każdy z nich zapadł w pamięć, ale wielbiciele przygód „007” na pewno pamiętają Lotusa Esprit S1, który – jak się okazało – potrafi pełnić funkcję łodzi podwodnej. Któż nie pamięta słynnej sceny, gdy auto wyjeżdża z oceanu prosto na plażę, ociekając wodą i budząc zdumienie rozbiegających się na wszystkie strony plażowiczów. To scena z filmu „Szpieg, który mnie kochał”.
Najczęściej brytyjski agent wybierał jednak samochody wyprodukowane na Wyspach, szczególnie luksusowej i sportowej zarazem marki Aston Martin. Pojawiają się aż w sześciu filmach z serii, począwszy od połowy lat 60. Wówczas to w filmie „Goldfinger” James Bond kierował spektakularną wersją Aston Martina DB5 – model ten wyglądał znakomicie, ale był też wyposażony w liczne gadżety, jak choćby wyrzutnie rakiet, fotel z katapultą czy system spryskujący drogę olejem. Ten model stał się ikoną serii o brytyjskim agencie, a przy okazji sprawił, że w kolejnych filmach po prostu nie mogło zabraknąć samochodu wyposażonego w liczne rozwiązania pomagające „007” wyjść z opresji.
Pogromca duchów i podróże w czasie
Mocno przerobionym samochodem, wyposażonym w mnóstwo gadżetów, był też Cadillac Miller-Meteor z 1959 r. Pod tą...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 8/2024 (107) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.