Boks białych kołnierzyków
Gala Biznes Boxing w Gdańsku, fot. materiały prasowe BB.Wiktor Cyrny: Zarażasz ludzi pasją do sztuki walki – w jaki sposób ty złapałeś bakcyla?
Julian Szumowski: Jako młody chłopak często zmieniałem szkoły. Byłem „tym nowym”, co czasami wywoływało pewne napięcia. Szybko zrozumiałem, że miejsce w grupie trzeba sobie wywalczyć. Zbudować do siebie szacunek – to było wtedy ważne, szczególnie, że wkraczałem do grup zgranych i zależało mi na zapewnieniu sobie poczucia bezpieczeństwa. A że miałem dużo energii i wszędzie mnie było pełno, postanowiłem ćwiczyć boks, co dawało nie tylko ujście dla młodzieńczego narwania, ale zapewniało skuteczną samoobronę.
Co jeszcze dawały ci te umiejętności?
Z treningami idą wymierne efekty: ludzie się z tobą liczą. Są z tego duże profity, także te towarzyskie. Organizowałem sporo imprez, domówek – to mi zostało, taka chęć do zbliżania ludzi. To też wynika z charakteru wschodnich sztuk walki, które uczą wzajemnego szacunku i pokazują, że walka może nas zbliżać.
Można powiedzieć, że dar do łączenia ludzi wykorzystujesz do dziś. Skąd pomysł, żeby połączyć z pozoru obce światy boksu i biznesu?
Choć w młodości boks ćwiczyłem rekreacyjnie, marzyłem o walce w ringu przed wielkim gronem przy swojej ulubionej piosence. Dopiero po 7 latach organizowania Gal mogę teraz pozwolić sobie na spełnienie tego marzenia krzyżując rękawice na ringu w Warszawie 24 listopada w Klubie Bank.
Po organizacji pierwszej Gali w 2015 wiedziałem, że to było coś wyjątkowego. Z mojego zawodu wynikała obecność na spotkaniach i galach, gdzie spotykali się ludzie biznesu, z którymi łatwo znajdowałem wspólny język. Z drugiej strony wciąż trzymałem się z pięściarzami, więc mogłem z łatwością połączyć obie grupy.
Co cię zainspirowało do rozpoczęcia działalności Biznes Boxing Polska?
Całe życie łączyłem ludzi. W szkole średniej jak rodzice wyjeżdżali, to u mnie odbywały się legendarne domówki. Zawsze potrafiłem rozmawiać z każdym w szkole. Jak pracowałem na Wyspach w hotelach to w wolnym czasie organizowałem mecze między Polakami a Anglikami. Gdy dowiedziałem się o koncepcie Boksu Białych Kołnierzyków, odrazu wiedziałem że chcę to zacząć organizować w Polsce.
Kto pierwszy stanął na waszym ringu i co trzeba było zrobić, żeby biznesmeni zgodzili się wziąć udział w nieco „egzotycznym” przedsięwzięciu.
To był Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. Stoczył piękną walkę z Dariuszem Michalczewskim. A wszystko to na cel charytatywny, który wybrał prezydent Jaśkowiak (taki był z resztą jego warunek: że będzie mógł wskazać na co zostanie przekazany dochód ze zbiórek). Wtedy zebraliśmy 116 tys. złotych na szczytny cel w ciągu jednej walki. Od razu wiedziałem, że to jest to.
Jak zbieracie środki?
To prosty schemat. Po pierwsze w czasie gali prowadzimy licytacje przedmiotów, a dochód z licytacji przekazujemy na wybrane przez walczących cele. Po drugie każdy z wybranych menadżerów/ek otwiera swoją zrzutkę on-line i tam jego/jej znajomi, sympatycy czy współpracownicy wpłacają pieniądze, które w całości przeznaczone będą na cele charytatywne. Dziś mogę z dumą powiedzieć, że w trakcie wszystkich walk Biznes Boxing Polska zebraliśmy łącznie ponad 2,5 mln złotych. Jesteśmy bardzo wdzięczni naszym podopiecznym krzyżującym rękawice w ringu. To oni zapraszają najwięcej osób na nasze Gale i to dzięki nim zdobywamy wielkie kwoty na licytacjach, które zasilają dany cel charytatywny.
Jak wygląda przygotowanie do takiej walki?
Przez 8 tygodni przed spotkaniem w ringu przygotowujemy zgłoszonego szefa/szefową do walki. Często dzięki nam i swojemu samozaparciu zyskują formę życia. Pokonują swoje granice. Naprawdę świetnie się rozwijają.
Co takie oderwanie od codziennych obowiązków daje uczestnikom waszych walk?
To wszystko zależy od człowieka. Widzę jak odżywają, jak zapala się w nich duch rywalizacji sportowej. Sami mówią, że po serii treningów budzą się w nich pokłady kreatywności, albo znajdują nowe rozwiązania dla problemów w swoich biznesach czy działaniach. Walka i poprawa sylwetki przynosi też wzrost pewności siebie. Robią coś naprawdę wyjątkowego dla siebie i dla innych, bo przyświeca im cel charytatywny. Nie ważne jest czy wygrają starcie, bo samo stanięcie do walki, zapewnia pomoc potrzebującym. Taka walka daje im kopa do przodu. Bacznie obserwuję poczynania naszych uczestników i uczestniczek i widzę grono elitarne, które odnosi różne sukcesy w życiu.
Właśnie o uczestniczki chciałem zapytać. Jak wygląda udział kobiet w waszych walkach?
Zauważamy coraz większe zainteresowanie kobiet naszym projektem. Śmiało możemy powiedzieć, że niektóre walki kobiet są bardziej emocjonujące od walk mężczyzn. Kobiety zostawiają na ringu całe serce, a okres przygotowawczy wykorzystują w 100% robiąc duże postępy.
Odważyłbyś się na słowa, że tworzycie społeczność przedsiębiorców-fighterów?
Tak. Najlepszym przykładem są zawodnicy z Poznania. Byli uczestnicy otworzyli fightkclub i rozwijają tam pasję do sportów walki do dziś. Do tego klubu nie wejdziesz z kartą Multisport. Trenują tylko osoby, które mają w nim kogoś znajomego. Podczas samych przygotowań oraz na naszych imprezach poznają się przedsiębiorcy, którzy potem robią razem interesy, czy po prostu się przyjaźnią. Ten networking ma ogromną wartość.
Czy taka przyjaźń jest możliwa między rywalami w ringu?
Jasne, że tak! My uczymy szacunku do partnera w walce. To wynika z duchowej części wschodnich sztuk walki.
Zbiórki uczestników walk to jedno, ale sprawnie idzie wam zbieranie środków na cele charytatywne. Może zainspirujesz innych do podobnych działań jeśli zdradzisz swój sekret?
Mamy dobre know-how. Większość dochodów pochodzi z licytacji i wiemy jak je robić, jak stopniować napięcie podczas aukcji. Mamy świetnych konferansjerów – i zawsze atrakcyjne przedmioty do wylicytowania. Dużo czasu poświęcamy na ich pozyskanie. To np. rakieta Igi Świątek, rękawice Darka Michalczewskiego itp. Poza tym dbamy o otoczkę podczas gali Biznes Boxingu – tam panuje świetna atmosfera i estetycznie to nie różni się od walk, które możemy obserwować w telewizji. Wybieramy ciekawe miejsca na walki np. Teatr Szekspirowski w Gdańsku. Sam dress-code czyli 'black tie' sprawia, że czujemy się jak na bankiecie z dużymi emocjami a nie jak na turnieju sportów walki.
Mam wrażenie, że z twojego młodzieńczego narwania jeszcze wiele zostało do obdzielenia. Widać, że bardzo cieszy cię to co robisz. Powiedz, w jaki sposób udaje ci się prowadzić działalność, skoro zbiórki mają cel charytatywny?
Jesteśmy organizacją sportową i tworzymy gale z celem charytatywnym. Żyjemy z biletów na galę. Sprzedaż biletów na te wydarzenia pozwala nam opłacać koszty operacyjne. Bierzemy na siebie całą odpowiedzialność i ryzyko finansowe. Fundacje na które zbieramy są wtedy wyłącznie beneficjentem. Cała praca i ryzyko jest po naszej stronie.
Sprzedaż biletów na te wydarzenia pozwala nam opłacać koszty operacyjne i zarabiać. Jest też możliwość wykupienia reklamy w narożniku ringu, czy rezerwacji stolika VIP. Ceny biletów zaczynają się od 120 zł za miejsca stojące do 250 zł za siedzące.
Na jakie cele zbieraliście środki?
Wsparliśmy już wiele Fundacji i placówek – głównie szpitali. W ostatnim czasie przekazaliśmy motoambulans Fundacji Ratownictwo Motocyklowe Polska, 6 respiratorów do Szpitala Dziecięcego Polanki. Na efekty naszych zbiórek musimy też czasem poczekać. Po 6 latach, dzięki zbiórce na gali w Poznaniu otworzono Pawilon Onkologii Dziecięcej. Jest jeszcze wiele projektów, które aktualnie są tworzone dzięki zbiórkom na galach BBP. Każdy cel, który uda nam się osiągnąć niesamowicie motywuje do dalszej pracy. Te 2.5 miliona zł to dopiero początek!
Czy możesz wyróżnić kilka osób, które starły się w ringu?
To m.in. Michał Grzybkowski – współzałożyciel Beyond, Jarek Bieniecki – twórca Runmageddona, Przemek Wojtczuk – Brachole, Guy Pinsent - Less Mess, Łukasz Wolski – współwłaściciel siłowni Harder, Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, Witold Bańka – były Minister Sportu, Przemek Saleta – Mistrz Świata w Kicboxingu, Andrzej Supron – utytułowany zapaśnik. A wśród kobiet m.in. Sylwia Ligierska – Columbus Energy, Anna Rucka - strażaczka. Ciekawa była też walka dwóch managerek: Hanki Dziubińskiej-Kopki oraz Marty Sadeckiej.
Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?
Przed nami obecnie 8 Gal w 8 miastach. Trenuje na naszych sekcjach obecnie ponad 250 amatorów, którym marzy się w występ w ringu! Pierwsza Gala Jesieni odbyła się 27 października w Bydgoszczy w Fabryce L. Loyda a ostatnie 2 Gale tego roku będą w Katowicach i Gdańsku. Osoby zainteresowane udziałem w 2023 r. zapraszam serdecznie do zapisów na stronę www.biznesboxing.pl.