Bankructwo SVB odczują inne banki

svb
Fot. shutterstock
„Istnieje ryzyko, że bankructwo SVB dotknie także inne amerykańskie banki” – komentuje Karol Szymański, prawnik z kancelarii RKKW - KWAŚNICKI, WRÓBEL & Partnerzy.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Silicon Valley Bank to jeden z kluczowych banków udzielających finansowania dla startupów i podmiotów z branży technologicznej. O jego bankructwie pisaliśmy w tym artykule.

– Ostatnie wydarzenie w największym stopniu dotknęło właśnie spółki z tego obszaru. Niemniej, pewne poruszenie widoczne jest także w sektorach gospodarki, w których startupy stanowią istotną część rynku – mówi Karol Szymański, prawnik z kancelarii RKKW - KWAŚNICKI, WRÓBEL & Partnerzy – W odniesieniu do giełdy europejskiej są to w szczególności sektor farmaceutyczny i biotechnologiczny. Silicon Valley Bank nie posiada oddziałów w Polsce. Zapewne jednak istnieją startupy z polskim kapitałem, które ulokowały swoje środki właśnie w upadłym SVB. Przykładem może być chociażby brytyjsko-polski startup Uncapped – dodaje.

Krótka historia upadku SVB 

Bankructwo amerykańskiego SVB było sensu largo następstwem ostatnich podwyżek stóp procentowych. Takie opinie pojawiają się na rynku i zapewne co najmniej częściowo pozostają trafne. W następstwie bowiem tych podwyżek klienci zmuszeni byli stopniowo wycofywać posiadane w banku depozyty, zgłaszając się po wypłatę swoich środków. Znaczna liczba wniosków spowodowała brak płynności po stronie SVB i niemożliwość zaspokojenia wszystkich klientów. Aby uczynić zadość żądaniom Silicon Valley Bank zmuszony był sprzedać część płynnych aktywów, którymi w tym przypadku były obligacje. Pozwoliło to sprostać potrzebom gotówkowym, jednocześnie jednak skutkowało powstaniem straty po stronie SVB w wysokości niecałych 2 mld dolarów. Wzrost stóp procentowych spowodował bowiem, że wycena obligacji znacząco spadła.

Czytaj dalej: Polacy nie segregują odpadów. Sypią się kary dla mieszkańców wspólnot i spółdzielni

Bankructwo SVB pociągnie za sobą inne banki

Należy przy tym wyjaśnić, że sam spadek wyceny obligacji oznaczał jedynie straty niezrealizowane, tzw. istniejące jedynie „na papierze”, jako wykazywane w bilansie SVB. W sytuacji jednak, gdy nastąpiła ich wymuszona sprzedaż, straty okazały się tak duże, że na ich pokrycie nie wystarczyły kapitały własne banku.

–  Wobec powyższego nie może dziwić pewne poruszenie wśród innych banków i ich klientów. Istnieje bowiem pewne ryzyko, że podobna sytuacja dotknie także inne amerykańskie banki – mówi Szymański i zaznacza, że niepokój pogłębia się zwłaszcza w świetle przekazanej w niedzielę informacji o przejęciu przez Federalną Agencję Ubezpieczeń Depozytów kontroli nad kolejnym bankiem – Signature Bank z Nowego Jorku.

Według prawnika z kancelarii RKKW minione wydarzenia kreują i potęgują więc (zrozumiałą) nerwowość klientów, co do bezpieczeństwa ich środków znajdujących się w bankach, w konsekwencji prowadząc do masowych i nienaturalnych wypłat z depozytów. To zaś może spowodować, że przeciętnie posiadane przez banki zaopatrzenie w gotówkę okaże się niewystarczające i zmusi do podejmowania kolejnych niekorzystnych decyzji na aktywach tych instytucji. Pogłębianiu się kryzysu często bowiem sprzyjają zachowania oparte na strachu, które mogą spowodować efekt domina.

Nie grozi nam kryzys na skalę 2008 r. 

Karol Szymański zwraca uwagę na to, że upadłość SVB nie jest prawdopodobnie wydarzeniem, które skutkować będzie wywołaniem kryzysu finansowego, jak ten z 2008 roku. Jak zaznacza specjaliści odnotowują spadki na giełdzie bardziej widoczne w Stanach Zjednoczonych niż Europie, co jest spójne z obserwacją, że kryzys bankowy jest obecnie ograniczony do średniej wielkości regionalnych banków w USA i nie powinien rozlewać się na systemy innych krajów.

– Banki amerykańskie posiadają w swoich portfelach znaczące ilości amerykańskich obligacji skarbowych, których wartość w wyniku podwyżek stóp procentowych spadła, to jednak jest to jedynie opisana wyżej strata (póki co) „na papierze”. Do rzeczywistych strat dojdzie jedynie wówczas, gdy banki zmuszone będą sprzedać posiadane obligacje przed ustalonym terminem ich wykupu, po zaniżonej cenie – wyjaśnia prawnik.

Czytaj dalej: Reskilling i upskilling, czyli rozwijaj się z głową

ZOBACZ RÓWNIEŻ