Gdzie trzymać miliony, kiedy walą się banki

Kolejki przerażonych startupowców – takie sceny można było zobaczyć w marcu w USA. Upadłość Silicon Valley Bank zaskoczyła cały rynek startupowy. Po raz pierwszy od kilkunastu lat realna stała się upadłość instytucji finansowej, a co za tym idzie utrata dorobku życia młodych przedsiębiorców i funduszy VC. Ostatecznie do najgorszego nie doszło. Amerykański rząd wraz z FED podjął niezwykłe, jak na rynkowe standardy, działania  i zapewnił odzyskanie pieniędzy przez firmy, które posiadały swoje konta w SVB, a poziom gotówki przekraczał gwarantowane 250 tys. dol. Proces wsparcia sektora bankowego nadal trwa, tyle że kolejne banki przeżywają problemy. Co robić, by nie dopuścić do najgorszego scenariusza?

Jak to robią startupowcy

Lekcja była ciężka także i dla polskich startupów. Dziś przyznają, że w czasie feralnego weekendu każdy dokładnie weryfikował, gdzie znajdują się ich konta bankowe i czy bank ten nie jest zagrożony upadłością. W zdecydowanej większości firm kończyło się na krótkotrwałym stresie. Startupy posiadające konta np. w SVB niechętnie ujawniają taką informację, szacuje się, że na polskim rynku było ich zaledwie kilkanaście. Natomiast każdy startup działający na amerykańskim rynku odczuł niepokój. – Doświadczenia poprzednich miesięcy, pokazały, że nasi klienci i partnerzy, którzy posiadali wszystko w jednym banku, przeżyli chwile grozy przy okazji upadku SVB....