Baltic Pipe zbuduje niezależność energetyczną Polski
Platforma wiertnicza na Morzu Bałtyckim, fot. shutterstock.Dobre wieści na froncie walki o energetyczną niezależność Polski od rosyjskich surowców. Rurociąg Bałtycki budowany na dnie dwóch mórz Północnego i Bałtyckiego zostanie oddany w terminie – czyli 1 października tego roku – to deklaracja Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych, jaką złożył podczas rozmowy w radiowej jedynce.
Gazociąg dwóch mórz
Baltic Pipe to system gazociągów łączących Norwegię, Danię i Polskę o przepustowości 10 mld m³ rocznie. Jednak na pełną przepustowość gazociągu będziemy musieli poczekać do przyszłego roku.
Jak podkreślił minister Sasin obecnie około 45-46 proc. gazu jaki zużywamy w ciągu roku pochodzi z Rosji. Ogólne uzależnienie Polski od rosyjskich paliw kopalnych notowane jest na poziomie 67,6 (dane: EUROSTAT 2020 r.). Jak deklarują rządzący, Polska ma dostęp do alternatywnych źródeł gazu, wobec surowców, na których zarabia Kreml.
Spodziewane zakręcenie kurka
Po tym jak Władymir Putin podjął decyzję o odcięciu Polski od gazu politycy partii rządzącej nie zatrzymują się w zapewnieniach o bezpieczeństwie energetycznym kraju. Podczas wywiadu w Programie I Polskiego Radia Jacek Sasin twierdził, że Polska spodziewała się takich kroków Kremla i jest przygotowana na zakręcenie kurka przez Putina. – Stąd intensywnie realizowaliśmy inne połączenia, tzw. rewersy z Czechami, ze Słowacją, wcześniej z Niemcami. To pozwala pozyskiwać nam gaz z tych kierunków – powiedział, cytowany przez Business Insidera.
Minister aktywów państwowych poinformował również o dodatkowym źródle pozyskiwania surowca. Jak mówił na początku maja zostanie uruchomione połączenie z Litwą, gdzie import będzie odbywać się poprzez port w Kłajpedzie.