190 mln zł od Spotify dla polskich artystów. Czy streaming naprawdę obniża ich zarobki?

Dobra wiadomość dla melomanów i samych muzyków. Spotify, które bywa przedstawiane przez artystów, bardziej jako łupieżca, niż równy partner opublikował dane, które sporo mówią o zarobkach artystów. A te w ciągu roku znacznie się powiększyły. Nie chodzi jednak tylko o ogólną kwotę – liczba wykonawców, którzy zarobili powyżej 500 tys. zł, podwoiła się w porównaniu do 2021 roku, a coraz więcej z nich przekracza granicę miliona złotych przychodu z samego streamingu. Jest to efekt nie tylko rosnącej popularności Spotify, ale także coraz silniejszej pozycji polskich artystów na rynku międzynarodowym.
Polska muzyka eksportowym hitem
W 2024 roku aż 38% przychodów polskich artystów na Spotify pochodziło z odsłuchów poza granicami kraju. To wyraźny sygnał, że rodzima muzyka zaczyna przyciągać słuchaczy na całym świecie. Platforma wskazuje, że artyści tacy jak Tribbs, kets4eki, White 2115 czy sanah mają coraz większą rozpoznawalność nie tylko w Europie Środkowo-Wschodniej, ale również w Niemczech, Wielkiej Brytanii, a nawet Ameryce Łacińskiej – relacjonuje portal Onet.
Wzrost popularności polskiej muzyki za granicą to także efekt rosnącej jakości produkcji, lepszej promocji w mediach społecznościowych i coraz większej otwartości słuchaczy na język polski. W czasach, gdy viralowe treści przekraczają granice kulturowe, piosenki z Polski zyskują milionowe wyświetlenia na TikToku i YouTubie, co przekłada się na wzrost liczby streamów.
Rekordziści 2024. Kto zarobił najwięcej?
W zestawieniu Spotify Wrapped 2024, czyli corocznym podsumowaniu najczęściej słuchanych artystów w Polsce, na pierwszym miejscu znalazł się Taco Hemingway. Artysta od lat utrzymuje się w ścisłej czołówce popularności, a jego najnowszy album tylko umocnił jego pozycję lidera. Tuż za nim uplasowali się Gibbs, bambi, Oki, White 2115 oraz sanah, której delikatna, emocjonalna twórczość trafia do szerokiego grona odbiorców.
Co ciekawe, jedynym zagranicznym wykonawcą w pierwszej dziesiątce był Travis Scott – resztę zestawienia zdominowali lokalni artyści. To pokazuje nie tylko siłę polskiego rynku, ale także rosnącą samowystarczalność muzyki krajowej, której nie trzeba już „podpierać” zachodnimi hitami, zauważa Rzeczpospolita.
Dominacja streamingu – co mówią liczby?
Według danych opublikowanych przez Spotify, streaming stanowił aż 80% całkowitej sprzedaży muzyki w Polsce w 2024 roku. Wartość tego segmentu wyniosła 685 mln zł. Dla porównania, sprzedaż płyt CD odpowiadała za zaledwie 12%, a winyle, mimo ich renesansu wśród entuzjastów, miały udział na poziomie 7,5%.
Cały rynek muzyczny w Polsce wart był w ubiegłym roku ponad 850 mln zł, co plasuje nasz kraj na 18. miejscu na świecie pod względem wartości rynku muzycznego.
Spotify stawia na transparentność
Jednym z powodów, dla których dane o zarobkach artystów są tak szczegółowe, jest inicjatywa „Loud & Clear”, którą Spotify prowadzi od kilku lat. Jej celem jest przejrzystość rozliczeń i pokazanie, jak środki są dzielone między twórców, wytwórnie i właścicieli praw autorskich. Tylko w 2024 roku ponad 11 tysięcy artystów na całym świecie otrzymało co najmniej 100 tys. dolarów z tytułu odtworzeń – z czego kilkudziesięciu pochodziło z Polski – podaje PAP.
Co ważne, wypłaty trafiają nie tylko do artystów wykonujących muzykę osobiście – znaczna część środków przekazywana jest także kompozytorom, producentom i właścicielom katalogów muzycznych.
Raperzy i pop – królowie streamingu
Nie jest tajemnicą, że największe pieniądze ze Spotify zgarniają artyści hip-hopowi. Bambi, Oki, White 2115, Mata, Szpaku czy Kukon generują miliony odsłuchań miesięcznie, a ich single trafiają na playlisty takie jak „New Music Friday Polska” czy „Hot Hits Polska”. Jak zauważa Onet.pl, rap pozostaje najbardziej streamowanym gatunkiem w Polsce, a jego dominacja utrzymuje się od kilku lat.
Nie oznacza to jednak, że inne gatunki nie mają szans. W ostatnim czasie wzrosła popularność indie popu, muzyki elektronicznej i alternatywnej – dzięki takim artystom jak Ralph Kaminski, Daria ze Śląska czy Brodka.
Czy Spotify naprawdę obniża zarobki artystów?
Wzrost dochodów z platform takich jak Spotify nie oznacza jednak, że wszyscy artyści są zadowoleni. Wielu twórców zwraca uwagę na relatywnie niską stawkę za jedno odtworzenie – która wynosi ułamki grosza. Dopiero przy milionach odsłuchań zaczynają się zauważalne zarobki. Problem ten podnosili m.in. członkowie Związku Producentów Audio Video (ZPAV), domagając się wprowadzenia większej przejrzystości i bardziej sprawiedliwego systemu wynagrodzeń.
Spotify, broniąc się przed zarzutami, wskazuje jednak, że jako jedyna platforma regularnie publikuje dane dotyczące wypłat i transparentnie rozlicza tantiemy. To stawia ją w lepszym świetle niż konkurenci, tacy jak Apple Music czy Amazon Music, którzy nie ujawniają tak szczegółowych informacji.
Choć kwota 190 mln złotych jest znaczna, to wciąż musimy pamiętać, że trzeba ją podzielić na tysiące wykonawców, często całe zespoły muzyczne. A największą część otrzymują najpopularniejsi artyści.
Głosy niezadowolenia. Artyści kontra streaming
W ostatnich latach wielu polskich artystów wyrażało niezadowolenie z niskich stawek oferowanych przez platformy streamingowe. Raperzy Peja i DonGURALesko publicznie krytykowali Spotify za niewystarczające wynagrodzenia, podkreślając, że zarobki szefa platformy przewyższają dochody całej polskiej branży muzycznej - informował GlamRap.pl.
Wokalistka Marika również otwarcie mówiła o trudnej sytuacji finansowej artystów w erze streamingu, stwierdzając, że wielu z nich "się poddaje" z powodu niskich dochodów z odtworzeń.
Podobne doświadczenia miał Limboski, który ujawnił, że za tysiące odtworzeń jego utworów na Spotify otrzymał jedynie kilkadziesiąt złotych, co skłoniło go do gorzkich refleksji na temat opłacalności streamingu - mówił w wywiadzie z Kultura Gazeta.
Dodatkowo Spotify wypłaca środki właścicielom praw (wytwórniom, wydawcom), a nie bezpośrednio artystom, co może prowadzić do niejasności w rozliczeniach.
Z drugiej strony Streaming umożliwia artystom dotarcie do słuchaczy na całym świecie bez konieczności fizycznej dystrybucji muzyki. Dzięki platformom takim jak Spotify coraz więcej artystów decyduje się na niezależne wydawanie muzyki, co pozwala im zachować większą kontrolę nad twórczością i dochodami.
Kontrowersyjne playlisty generowane przez AI zagrożeniem dla artystów
Jeśli trend się utrzyma, rok 2025 może być jeszcze bardziej dochodowy dla polskich artystów. Można spodziewać się dalszego wzrostu przychodów ze streamingu, ale także rosnącej roli sztucznej inteligencji w promocji muzyki, personalizacji rekomendacji i analizie gustów słuchaczy. Coraz większą wagę będą mieć też playlisty kuratorowane przez algorytmy – to one decydują, czy nowy utwór trafi do milionów odbiorców. Kontrowersyjnym faktem jest praktyka Spotify do udostępniania muzykę generowanej przez AI - ta technologia uczy się trendów (konsumując treści stworzone przez realnych artystów) następnie wypluwa piosenki podobne do popularnych utworów i zbiera przy tym miliony odsłuchań. To pozwala platformie sporo oszczędzić (za odsłuchanie muzyki z algorytmu nie musi nikomu płacić). Jeśli proceder się rozszerzy, artyści w dłuższej perspektywie mogą sporo stracić.