Zrobili sobie jaja

myEGG
myEGG, fot. materiały prasowe
Twórcy myEgg opracowali innowacyjny, wegański zamiennik kurzego jaja. Roślinne jajko w płynie świetnie się nadaje do przyrządzania jajecznicy, omletów czy ciast. W dodatku jest zdrowe i wolne od alergenów.

Historia startupu zaczęła się cztery lata temu od spotkania czterech kumpli ze studiów, a konkretnie warszawskiej SGH. Później do Arkadiusza Kleszcza, Michała „Miszy” Piosika, Błażeja Kmiecia i Piotra Grabowskiego dołączył jeszcze technolog żywienia Bartosz Kamieniecki. Wszyscy różnili się zainteresowaniami biznesowymi, ale wspólnie stworzyli team, który opracował i wprowadził na rynek nowatorski produkt żywieniowy.

Ich płynne „jajko roślinne” jest żółte i konsystencją przypomina kogel-mogel. Wystarczy odkręcić butelkę i wylać je na patelnię albo dodać do innego przygotowanego dania. Wyprodukowane jest na bazie naturalnych składników z konopi i grochu. Smakiem praktycznie się nie różni od naturalnego.

Gdy startowali, Arkadiusz i Błażej wspólnie tworzyli firmę doradczą. Arkadiusz kilka lat wcześniej założył też startup Faktorama, który dalej prowadzi i rozwija jego wspólnik – Jakub Ananicz. Działa on w branży faktoringu i pomaga firmom poprawić płynność finansową. Twórcom udało się stworzyć internetową platformę handlu należnościami. Tak więc wejście w branżę związaną z żywnością było dla nich zupełną nowością.

Na własnych warunkach

Doświadczenie na rynku „food” miał natomiast Michał Piosik, który dziewięć lat temu założył Polish Your Cooking, przedsiębiorstwo organizujące warsztaty gotowania. Skąd pomysł na zamiennik jajka? – Owszem, uwielbiam jajecznice czy omlety, ale przyznam, że zadecydowała kalkulacja biznesowa – mówi Arkadiusz Kleszcz, obecnie CEO firmy. – Na rynku było sporo zamienników mleka czy mięsa, ale roślinnych jajek właściwie nie było – podkreśla. I choć żaden z twórców firmy nie jest weganinem, to wszyscy starają się ograniczać w diecie mięso. – Myślimy przyszłościowo – mówi Arkadiusz. – Jestem przekonany, że za 15-20 lat rola produktów zwierzęcych będzie dużo mniejsza niż obecnie. Wyobrażam sobie np., że mięso będzie musiało zdobywać coś na kształt zielonych certyfikatów, a mięsożercy w cenie produktu będą dodatkowo płacić za wytworzony ślad węglowy. Jedzenie stworzone na bazie roślin ma więc niewątpliwie kolosalną przyszłość – podkreśla. – Skoro więc wszyscy prędzej czy później przejdziemy na dietę bardziej roślinną niż obecnie, dlaczego nie zrobić tego na własnych warunkach? – pyta retorycznie.

A jednak się da

Zależało im, żeby ich produkt spełniał dwa podstawowe warunki: był smaczny i zdrowy. Czyli bogaty w białka, aminokwasy, a także kwasy omega-3 i omega-6. Poszukiwania produktów roślinnych, z których dałoby się zrobić zamiennik jajka, trwały trzy lata. – W pierwszej chwili Bartek, nasz technolog żywienia, powiedział, że chyba nie da się tego zrobić – wspomina Arkadiusz Kleszcz. Jednak zwyciężyła ambicja i chęć zrobienia czegoś naprawdę nowatorskiego.

Próbowano z wieloma roślinami, m.in. ciecierzycą i bobem. Robiąc kolejne eksperymenty, przeżywali fale wzlotów i upadków. Najlepsze okazały się jednak ziarna grochu i nasiona konopi. – Na wszelki wypadek wyjaśniam, że nasze jajka nie zawierają CBD, tylko zawierają śladowe ilości THC, zgodnie z normami narzuconymi dla produktów spożywczych przez Unię Europejską. Nie mają więc właściwości psychoaktywnych. Są całkowicie bezpieczne i zdrowe – podkreśla Arkadiusz. W dodatku można je stosować nie tylko do jajecznicy, ale też używać do przyrządzania omletów czy ciast. – Informacja zwrotna, jaką dostajemy od szefów kuchni, ale też konsumentów, jest taka, że smaku myEgg praktycznie nie da się odróżnić od prawdziwego jaja – zapewnia Arkadiusz Kleszcz. Kierunek poszukiwań okazał się słuszny, bo tuż przed startem prac polskiego projektu w 2019 r. podobny produkt wszedł na rynek amerykański.

Twórcy polskiego „zielonego jajka” są szczególnie dumni z tego, że w skład ich produktu wchodzą konopie. – Nieprzypadkowo roślinę tę coraz częściej określa się mianem „superfood” – zauważa Arkadiusz. I podkreśla, że są one m.in. źródłem cennych nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz dobrze przyswajalnego białka.

Na trzy fronty

Team pięciu kumpli doskonale się sprawdził przy pracach nad produktem. Misza odpowiadał za testy i próby produktowe, Arkadiusz wziął na siebie m.in. kwestie związane z funkcjonowaniem firmy. W lutym tego roku „zielone jajko” można już było wprowadzić na rynek. Arkadiusz opowiada, że zainteresowanie rynku okazało się bardzo duże. Z produktem chce dotrzeć do trzech obszarów: sieci handlowych, branży HoReCa (sektor hotelarski i gastronomiczny) oraz producentów żywności (firmy cateringowe czy garmażeryjne). – Działamy na tych trzech frontach naraz – przyznaje Arkadiusz....

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 7/2023 (94)

Więcej możesz przeczytać w 7/2023 (94) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ