Reklama

Tarcze z PFR miały pomóc. Okazały się początkiem wieloletnich problemów finansowych i prawnych

subwencje z PFR
Wiele firm musi zwrócić otrzymaną subwencję z PFR / Fot. Pexels.com/ Mikhail Nilov
Czas pandemii COVID-19 był dla przedsiębiorców wyjątkowo trudnym okresem. Rządowe tarcze kryzysowe, w tym subwencje Polskiego Funduszu Rozwoju w ramach programów Tarcza Finansowa 1.0 i 2.0, miały być realnym wsparciem dla firm w kryzysie. Tymczasem wielu przedsiębiorców otrzymało żądanie zwrotu przyznanych i wypłaconych subwencji, przez co dziś balansuje na granicy wypłacalności.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Reklama

Na początku działania Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) spotkały się z pozytywnym przyjęciem – proces wypłaty subwencji przebiegał sprawnie, a przekazane środki w wielu przypadkach pozwoliły utrzymać zatrudnienie i zapobiec upadłości tysięcy firm. Z biegiem czasu, szczególnie po zakończeniu pierwszych okresów rozliczeniowych, zaczęły jednak pojawiać się kontrowersje. Dotyczyły one zarówno żądań zwrotu wypłaconych już środków, jak i odmów przyznania wsparcia przedsiębiorstwom, które – według dokumentacji – spełniały wszystkie formalne wymogi programu.

Pozwy o zwrot subwencji

Z danych PFR wynika, że pozwy o zwrot subwencji otrzymało około 16 tysięcy firm, a liczba przedsiębiorstw, które zdecydowały się zwrócić środki po otrzymaniu wezwania, może być znacznie wyższa. Jak informuje Kancelaria Karaś Chacia i Wspólnicy, reprezentująca ponad 170 poszkodowanych przedsiębiorców, wiele z wezwanych firm działało zgodnie z zasadami określonymi w pierwotnym regulaminie programu i prawidłowo rozliczyło otrzymane wsparcie. Problem ten w największym stopniu dotyczy mikroprzedsiębiorstw oraz firm z sektora MŚP.

- Jednym z kluczowych źródeł konfliktu stało się żądanie przez PFR zwrotu subwencji, które wcześniej zostały przyznane i wypłacone na podstawie zaakceptowanych, a następnie rozliczonych wniosków. W wielu przypadkach przedsiębiorcy zostali pozwani przez fundusz mimo tego, że działali w dobrej wierze, zgodnie z obowiązującymi wówczas wytycznymi. Problem polegał jednak na tym, że sam regulamin nie zawierał kluczowych definicji, czy w niejednoznaczny sposób określał istotne kwestie. Niejednokrotnie zdarzało się, że PFR wytyczne te zmieniał po czasie lub przedstawiał odmienne interpretacje, oczekując ich wstecznego stosowania. Roszczenia PFR dotyczą, m.in. firm które zgodnie z przepisami prawa dokonały korekt deklaracji VAT po otrzymaniu subwencji, a mimo to zarzuca im się składanie nieprawdziwych oświadczeń. Niepokój wzbudza również fakt, że ok 2 tysiące firm zostało pozwanych z uwagi na niesprecyzowane ryzyko nadużyć, określone na podstawie bardzo ogólnych rekomendacji CBA, bez konkretnego dowodu świadczącego o nieprawidłowościach. Co więcej, jak wynika ze stanowiska CBA, rekomendacje te nie były dla PFR wiążące – mówi Łukasz Chacia, adwokat i wspólnik w Kancelarii Karaś i Wspólnicy, reprezentujący przedsiębiorców w sporach z PFR w przesłanej informacji prasowej.

Powody wezwań do zwrotu subwencji

Przedsiębiorcy otrzymywali także wezwania do zwrotu środków z powodu rzekomych nieprawdziwych danych finansowych, mimo że dane te były zgodne z ówczesnym stanem wiedzy i były zatwierdzone przez PFR na etapie rozpatrywania wniosku. W innych przypadkach powodem żądania zwrotu było domniemane błędne określenie statusu przedsiębiorcy, co często wynikało z nieprecyzyjnych instrukcji i definicji używanych przez sam fundusz. Dotknęło to także polskie oddziały zagranicznych firm, którym po 3 latach zarzucono brak prawa do pomocy z uwagi na miejsce rejestracji podmiotu macierzystego.

- Często też odmawiano wypłaty subwencji z powodu rzekomych zaległości w ZUS lub urzędzie skarbowym, mimo że przedsiębiorcy przedkładali aktualne zaświadczenia o braku zadłużenia. PFR pozytywnie rozpatrywał ich reklamacje tylko po to, aby ponownie odmówić wypłaty subwencji. Mogło to dotknąć tysięcy firm, które zostały pozbawione wsparcia. Takie działania godzą nie tylko w zasady słuszności, ale również podkopują zaufanie do Państwa, o którego budowanie wśród przedsiębiorców PFR, jako wykonawca zadań zleconych przez Radę Ministrów powinien dbać – dodaje Łukasz Chacia.

Brak jasnej ścieżki odwoławczej

Wielu przedsiębiorców zwraca uwagę na niejasność obowiązujących procedur oraz fakt, że decyzje PFR były często podejmowane w sposób automatyczny, przy wykorzystaniu algorytmów. W ramach programów Tarcza 1.0 i 2.0 zdarzało się, że żądania zwrotu środków wynikały z błędnych interpretacji pojęć takich jak „przychód ze sprzedaży”, „przedsiębiorca” czy „status przedsiębiorcy”. Jak podaje adwokat, w praktyce spotyka się z setkami przypadków odmowy umorzenia subwencji lub wezwaniem do zwrotu bez indywidualnej analizy sytuacji firmy.

Jednym z najpoważniejszych zarzutów wobec PFR jest brak jasnej ścieżki odwoławczej i realnej możliwości rozmowy z przedstawicielami funduszu. Przedsiębiorcy wskazują, że kontakt z PFR ogranicza się do komunikacji elektronicznej, a decyzje są właściwie niepodważalne – nawet w przypadku ewidentnych błędów systemu.

- Szczególnie niepokojące jest to, że sądy w wielu sprawach wydają nakazy zapłaty czy orzekają na korzyść PFR, niezależnie od okoliczności, co prowadzi do przekonania o nierównym traktowaniu stron sporu. Przedsiębiorcy coraz częściej zgłaszają, że nie mają realnej możliwości skutecznego dochodzenia swoich praw. Problemem jest również brak legitymacji procesowej PFR. W jednym z wyroków Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że finansowanie działalności spółki z tytułu roszczeń o zwrot pomocy publicznej nie jest dozwolone, zarówno na gruncie krajowym, jak i unijnym. Może to prowadzić do sytuacji, gdy PFR chcąc pozyskać finansowanie na inne projekty takie jak, np. KPO, miałby możliwość dowolnej modyfikacji regulaminu w taki sposób, aby wyegzekwować wcześniej udzieloną pomoc publiczną – dodaje adwokat.

Problem jest o tyle spory, że wiele firm zostało wezwanych do zwrotu kilku milionów zwrotu. W razie konieczności zwrotu firmy musiałyby zwolnić pracowników lub zamknąć firmy - a przecież nie taki był cel Tarczy Finansowej.

Łukasz Chacia - adwokat i wspólnik w Kancelarii Karaś Chacia i Wspólnicy. Specjalizuje się w prowadzeniu sporów gospodarczych. Od pięciu lat reprezentuje przedsiębiorców w postępowaniach dotyczących Tarczy Finansowej PFR, prowadząc ponad 170 takich spraw.

Reklama

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Reklama
Reklama