Tajemnicze reklamy. Widzą je wszyscy, a rozumie garstka odbiorców

reklamy
Fot. shutterstock.
Linijka kodu czy hasło zrozumiałe tylko przez wąskie grono specjalistów. Tak coraz częściej wygląda reklama umieszczona na billboardach. Nic nie mówi to masowemu odbiorcy? Nie szkodzi, bo wcześniej marketingowcy sprawdzili, że w tym miejscu reklamująca się firma i tak znajdzie partnera biznesowego lub kandydata do pracy. Nie zawsze bowiem chodzi o globalną sprzedaż.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Obrazek z USA – autostrada 101 w okolicach San Francisco, w sercu Doliny Krzemowej. W tym miejscu słynąca z wielu dziur i nierówności, które muszą pokonywać choćby Tesle, którymi często poruszają się pracujący w wielkich korporacjach związanych z IT.  Gdy jednak ktoś spoza świata BiG-Tech wyjrzy za okno, zaważy mnóstwo reklam firm z branży technologicznej. Umieszczone tam hasła niewiele im powiedzą. Zwykły żargon.

– Teoretyczne dobra reklama ma przyciągać masowego widza i wyraźnie pokazywać kto i co sprzedaje. Jednak postępująca personalizacja przekazu sprawia, że nawet reklama tego samego telefonu będzie inaczej wyglądała i podkreślała inne funkcje, gdy skierujemy ją do młodszych odbiorców, a inaczej gdy marka chce trafić do seniorów – zauważa Oskar Kolamsiak, lider zespołu sprzedawców w ZnajdźReklamę.pl – firmy oferującej obsługę kampanii reklamowych.

Stąd też decyzje wielu firm z Doliny Krzemowej, że będą poprzez swoje billboardy “mówili” tylko do ściśle określonych grup odbiorców. Dlatego kierowcy jadący amerykańską autostradą 101 widzą treści, które dla innych niewiele znaczą, a informują choćby o niszowych koncepcjach jak np. rozwiązania web3, użycie sztucznej inteligencji przez przedsiębiorców czy o narzędziach ułatwiających logistykę lub zarządzania pracą. Jak na dłoni widać, że wiele z tych firm nawet nie stara się dotrzeć do masowego odbiorcy i są to komunikaty skierowane do innych firm, które mogą zrobić dalszy użytek z proponowanych produktów czy usług.   

– Wykorzystując wiedzę o grupie docelowej, znajomość topografii miast, zachowań potencjalnych klientów jesteśmy w stanie precyzyjnie dotrzeć tam, gdzie marka powinna się znaleźć. Jesteśmy w stanie dokładnie określić najbardziej interesujące punkty, wraz z położeniem nośników względem nich, kierunku w jakim należy się poruszać, aby można było zobaczyć reklamę, a nawet wybrać najlepsze lokalizacje dzięki pomiarom ruchu. To wszystko przekłada się na optymalizację kosztów realizowanych kampanii oraz wysoką skuteczność. Warto pamiętać, że inaczej wygląda komunikat kierowany np. do grupy studentów, a inaczej do potencjalnych pracowników w branży przemysłowej, a jeszcze inaczej komunikat płynący od firmy do innej firmy  –  opisuje Oskar Kolmasiak.

Szansa dla startupów z branży czystych technologii. Rusza druga edycja programu Hello CleanTech

Billboardy przemawiają kodem

Z możliwości reklamy w ściśle określonych lokalizacjach z przekazem kierowanym do określonych grup korzysta np. amerykańska firma Snowflake, zajmująca się przechowywaniem danych w chmurze. Co ciekawe firma upatrzyła sobie zaledwie jedno miejsce w południowej części San Francisco i tylko tam wywiesza swój billboard.  Nieprzerwanie od 2017 roku, a zmieniając tylko co miesiąc treść ogłoszenia.

O ile rozwiązania w chmurze w jakiejś części są zrozumiałe dla innych odbiorców tak hasło: „Zgodność, która nie ma większego znaczenia dla SOC 2”, może trafić już tylko do tych, którzy zajmują się w firmach standardami bezpieczeństwa. Podobnie jak cytat Marca Andreessena, inwestora specjalizującego się w kapitale wysokiego ryzyka: „Oprogramowanie zjadło świat. Co teraz?". To hasło umieszczone przez bostońską firmę Jellyfish, która oferuje inżynierom platformę do zarządzania zadaniami. Cytat nie jest przypadkowy, bo Andreessen jest w tej branży uznawany za guru. Sam billboard jest natomiast skierowany do grupy menedżerów, którzy najprawdopodobniej sięgnęli po książki czy przemowy eksperta.

Jak szukać programistów?

Na billboardach jednej z firm potrzebujących specjalistów od IT znajdują się popularne polecenia internetowe lub cytaty użytkowników dotyczące ich doświadczeń w tworzeniu aplikacji czy innych narzędzi internetowych.
Również w Polsce proces rekrutacji pracowników w niektórych branżach rozpoczyna się poprzez ogłoszenia na billboardach lub innych nośnikach zewnętrznych. Tu także kluczem jest lokalizacja. Wiele firm z branży IT chce ściągnąć do siebie studentów i już na tym etapie kształtować ich jako pracowników. Stąd też naturalną decyzja, żeby umieszczać billboardy w miejscach, gdzie spotykają się młodzi ludzie – centrum, galerie handlowe, okolice akademików czy miasteczka akademickiego.

– Dziś technologia pomaga w docieraniu do jak najbardziej dobranej grupy odbiorców, dzięki czemu agencja marketingowa minimalizuje straty swoich klientów. Reklama nawet na teoretycznie statycznym billboardzie może zatem trafić tylko do tych, którzy mogą być w największym stopniu zainteresowani kupnem danego produktu lub usługi. Kluczem jest zebranie odpowiednich danych oraz ich szczegółowa analiza – tłumaczy Oskar Kolmasiak z firmy oferującej kompleksową obsługę kampanii reklamowych.

Mocny billboard zrobi szum w “socialach”

Kolmasiak podkreśla jednak, że reklama zewnętrzna jest zdecydowanie skuteczniejsza, gdy potraktuje się ją jako element całości. Niedawne badanie Harris Poll przeprowadzone w 2022 roku wykazało, że 75% dorosłych podjęło akcję na telefonie po zobaczeniu reklamy na nośniku zewnętrznym. Wśród nich 51% szukało informacji o produkcie, 43% kupiło go, a 33% odwiedziło stronę internetową producenta.

– Billboardy mogą zwrócić uwagę na problem lub zapotrzebowanie. Jednak – co oczywiste – na ograniczonej przestrzeni nie umieści się wszystkich informacji np. dotyczących rekrutacji. Więcej zainteresowany dowie się np. z internetu, a żeby to ułatwić można zastosować np. technologię kodów QR, które szybko odeślą w odpowiednie miejsce. Billboardy mogą również zrobić odpowiedni “szum” w internecie. Szczególnie gdy kierujemy go do młodszych pokoleń. Ciekawie stworzone ogłoszenie o pracę na nośniku zewnętrznym? Możemy być niemal pewni, że młodzi przekażą je sobie poprzez krótki filmik lub zdjęcie w mediach społecznościowych – kończy ekspert Znajdzreklame.pl.

Digital First AI jako pierwszy polski startup w historii w prestiżowym akceleratorze Hub71