Rzemiosło – reaktywacja
Rzemieślnicy, fot. materiały prasowePierwszym produktem pracowni kaletniczej HUGBAG było skórzane etui na iPada. Wykonane z wysokiej jakości skóry, utrzymane w estetyce minimalizmu, dopasowane do wymiarów urządzenia okazało się przebojem na polskim rynku. Kiedy w 2012 r. dwaj przyjaciele, Radosław Fijołek i Radosław Stelmaszczyk, zaczynali we Wrocławiu przygodę z kaletnictwem, większość podobnych zakładów chyliła się ku upadkowi. – Odnaleźliśmy jednego z ostatnich praktyków tego rzemiosła i przez rok terminowaliśmy w jego zakładzie. Pomógł nam opanować podstawy rzemiosła – wspomina Fijołek, który wtedy pracował jako kierownik planów filmowych oraz kompozytor muzyki. – Pierwsze własne prace kaletnicze wykonywaliśmy w domu na podłodze i desce do krojenia chleba – dodaje z sentymentem.
Od pierwszych lekcji kaletnictwa w zakładzie starego mistrza do pierwszego produktu marki HUGBAG, przeznaczonego do ochrony tabletów – minęło półtora roku. Wkrótce po premierze etui na iPada początkujący kaletnicy wzięli się do tworzenia skórzanych etui na MacBooki oraz czytniki Kindle. Dzisiaj w asortymencie wrocławskiej firmy znajdują się także m.in. notesy, portfele, opakowania na słuchawki czy organizery. – Praca ze skórą nie jest wcale tak prosta, jak wydawało nam się na początku. W tym fachu rzadko można się pomylić, ponieważ prucie i poprawki są niemożliwe – relacjonuje Radosław Stelmaszczyk, współzałożyciel marki HUGBAG, z zawodu nauczyciel akademicki, który nowy fach kaletnika traktuje jako swoją główną działalność, lecz nadal wykłada na uniwersytecie.
Przeczytaj: 25 pomysłów na biznes
Wszystkie rzeczy tworzone w ich pracowni kaletniczej wykonywane są z polskich skór bydlęcych. – Naturalna skóra to materiał wytrzymały, który starzeje się szlachetnie. Można powiedzieć, że im dłużej nasze rzeczy są wykorzystywane, tym piękniejsze się stają. Skóra tej jakości potrafi wytrzymać 30 lat – przekonują twórcy marki HUGBAG. Na co dzień współpracują z garbarniami, które pozyskują skórę jedynie od zwierząt hodowanych dla innych celów. – Nie jesteśmy wegetarianami, ale pozostajemy wrażliwi na kwestię ekologii oraz cierpienie zwierząt. Wykorzystując skórę, mamy poczucie, że przetwarzamy materiał, który w innym przypadku należałoby wyrzucić. Nigdy nie zdecydowalibyśmy się na wykorzystanie skór zwierząt egzotycznych czy futerkowych – deklaruje Stelmaszczyk.
Duet nowoczesnych kaletników ogromną wagę przywiązuje nie tylko do skóry, która musi być najwyższej jakości oraz garbowana w naturalny sposób i bez dodatku chemikaliów, lecz również do wszystkich pozostałych detali. – Nie używamy rzepów, zamków czy podszewek, bo to one najczęściej przestają działać jako pierwsze i uniemożliwiają użytkowanie przedmiotu przez długie lata. Stosujemy za to niezawodne knopiki kaletnicze, czyli metalowe uchwyty. Większość naszych projektów jest unikalnych. Zazwyczaj z pojedynczego kawałka skóry robimy tylko kilka egzemplarzy...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 3/2021 (66) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.