Plan produkcji chipów w UE ma zmniejszyć zależność od Azji

Ursula von der Leyen / Fot. AP Photo/Virginia Mayo
Ursula von der Leyen / Fot. AP Photo/Virginia Mayo
Unia Europejska ogłosiła plan o wartości 43 miliardów euro - chce stać się głównym producentem półprzewodników, starając się tym samym ograniczyć zależność od rynków azjatyckich. Chodzi o komponenty, które napędzają dziś wszystko - od samochodów, przez szpitalne wentylatory, po konsole do gier.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

W czasie gdy niedobory gazu ziemnego i energetyczna zależność Europy od Rosji wskazują na polityczne ryzyko zależności gospodarczej, blok 27 państw zmierza do zwiększenia swojej niezależności ekonomicznej w krytycznym sektorze półprzewodników. Pojawia się ustawa o chipach (Chips Act). 

Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, powiedziała, że "chipy są w centrum globalnego wyścigu technologicznego. Są one również podstawą naszych nowoczesnych gospodarek". Plan tworzenia chipów w UE potrzebuje jeszcze poparcia Parlamentu Europejskiego i państw członkowskich. 

Sprawdź: Fear & Greed Index

Ruch UE jest bardzo zbliżony do planów prezydenta USA, Joe Bidena, który zadeklarował, że przeznaczy 52 miliardy dolarów w formie inwestycji w sektor produkcji chipów. Chce przez to zwiększyć produkcję w Stanach Zjednoczonych. 

Światowa gospodarka odbija się po pandemii Covid-19, ale wystąpiło bardzo duże wąskie gardło w łańcuchu dostaw półprzewodników. W Europie niektórzy konsumenci musieli czekać prawie rok na samochód z powodu braku części zamiennych. 

"Widzieliśmy zatrzymanie całych linii produkcyjnych. Pandemia boleśnie obnażyła podatność łańcuchów dostaw" - zauważyła von der Leyen. I dodała: "Podczas gdy popyt rósł, nie mogliśmy dostarczać zgodnie z potrzebami z powodu braku chipów". Niedobór półprzewodników doprowadził do zatrzymania wielu linii produkcyjnych. Fabryki były zamykane, a ludzi tracili pracę. 

Półprzewodniki to małe mikrochipy, które działają jako mózgi dla przeróżnych urządzeń - od smartfonów po samochody. Przedłużający się niedobór uwydatnił znaczenie producentów chipów dla globalnych łańcuchów dostaw.

Europejska ustawa o chipach ma połączyć badania, projektowanie i testowanie, a także koordynuje inwestycje unijne i krajowe. Plan o wartości 43 miliardów euro łączy fundusze publiczne i prywatne, oraz umożliwia pomoc państw w celu uruchomienia ogromnych inwestycji. 

Inspiracje: Kate Upton

Perspektywa dużych subsydiów przemysłowych wydaje się atrakcyjna, niemniej warto zauważyć, że w przeszłości Europa tłumiła zaangażowanie innowatorów i powstrzymywała ich kreatywność, co zniechęcało ambitnych przedsiębiorców do działania na rynku. Sama UE próbowała temu zaradzić w ciągu ostatnich dekad, podkreślająć, że nie utrudnia konkurencji. 

Komisja Europejska obiecała, że każdy projekt ustawy Chips Act będzie dokładnie sprawdzany pod kątem antykonkurencyjnym. Jednocześnie von der Leyen podkreślila, że Europa potrzebuje zaawansowanych zakładów produkcyjnych, które wiążą się z ogromnymi kosztami początkowymi. "Dlatego dostosujemy zasady pomocy państwowych" - dodała. 

Niedobór półprzewodników a sytuacja w UE

Obecnie kraje UE mają tylko 9% udziału w światowym rynku półprzewodników. Plan UE zakłada, że uda się je zwiększyć do 20% do 2030 r. 

Plan zakłada również, że pojawi się 15 mld euro dodatkowych środków na inwestycje publiczne i prywatne, oprócz pieniędzy już zaangażowanych w budżecie UE.

UE chce zaangażować się w produkcję chipów ze względów geopolitycznych i zyskać większą odporność na swoją strategiczną niezależność. Mimo to von der Leyen wyciąga rękę do współpracy, mówiąc, że "Europa zbuduje partnerstwa na chipach z partnerami o podobnych poglądach, na przyklad ze Stanami Zjednoczonymi lub Japonią". To niejako sygnał, że i tak trzeba będzie współpracować z krajami spoza UE, ponieważ brakuje nam odpowiednich kompetencji.