Gwiazdy i biznes

Piotr Stramowski w redakcji My Company Polska
Piotr Stramowski w redakcji My Company Polska
Extravaganza Michała Wiśniewskiego, kosmetyki Sza Grażyny Szapołowskiej, restauracja Borysa Szyca i Katarzyny Figury w Giżycku, firma producencka Cezar 10 Cezarego Pazury czy piwo zespołu Big Cyc. Cmentarzysko biznesów, za którymi stali artyści i celebryci, jest wielkie, a przyczyna zgonu z reguły ta sama.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 11/2022 (86)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

To fenomen. Są znani, lubiani, cała Polska przeżywa ich zmagania z rzeczywistością na portalach plotkarskich, a w biznesie im nie wychodzi. Wyjść na scenę, zagrać w telenoweli czy wielkometrażowym filmie to nie to samo, co poprowadzić firmę. Nijak się to ma do zarządzania, raportowania, negocjacji z kontrahentami czy zatrudniania właściwych ludzi na właściwe miejsce. Z codzienną żmudną harówką lub – jak mówi dziś młodzież – „zapierdolem”.

I jest to po części zrozumiałe. Nie można się poświęcić dwóm karierom – artystycznej i biznesowej – na 100 proc. Najczęściej to są zresztą światy równoległe. Idziesz na plan, makijażystka robi swoje, kostiumy są przygotowane, asystent pyta, czy podać wodę z cytryną, czy bez, ciepłą, zimną. Wszystko, co się dzieje, dzieje się wokół ciebie. Jesteś przecież gwiazdą, masz świecić, a reszta może tylko podziwiać i ewentualnie przynieść tę cholerną wodę.

A w świecie biznesu gwiazdą jest klient. On chce mieć taniej, więc ty musisz kombinować, chce zwrócić kupiony towar, to trzeba mu to zorganizować, do tego ty musisz pamiętać, że rachunki mają się zgadzać, że nie możemy po raz kolejny postawić za darmo, że to, co klienci piszą w komentarzach, powinno nam dać do myślenia.

Zatem biznes artystów polegał głównie na tym, by skapitalizować swoją markę. Dać twarz i nazwisko innemu, zareklamować batonik czy karmę dla zwierząt. A na koniec otworzyć wymarzoną restaurację. Choć biznes restauracyjny należy do najtrudniejszych i najbardziej konkurencyjnych. Wymaga żelaznej dyscypliny, dobrych ludzi i bycia na miejscu od rana do nocy.

Co nie oznacza, że połączenie biznesu i kariery artystycznej jest niemożliwe. Rubik prowadzi z sukcesem przedszkola muzyczne, Nergal salony fryzjerskie, Grzegorz Turnau ma winnicę, a jego zięć Marek Kondrat sprzedaje wina. Ważne jest to, na co kiedyś uwagę zwracał Skiba, analizując upadek ich marki piwa – pozbycie się artystycznego romantyzmu. Biznes to nie sztuka, tylko raczej powtarzalne procesy, szukanie okazji i bezwzględne realizowanie planów. Choć na pewno biznes może ubogacić artystów o szersze postrzeganie świata. Który też się zmienił. Internet dołożył całą masę nowych modeli biznesowych, a jednocześnie skrócił dystans. Znalezienie kapitału, odpowiednich partnerów i zweryfikowanie ich jest prostsze. A wiedza, jakich błędów nie popełniać, jest na wyciągnięcie ręki.

I też dlatego postanowiliśmy przeanalizować biznesy artystów, bo popełniają dużo błędów, które i nam, szarym, nie tak znanym ludziom, też się zdarzają. Traktujcie to jako materiał badawczy. Piotr Stramowski, który o swojej drugiej karierze biznesowej mówi u nas po raz pierwszy, nie myśli o restauracji, ale gamingu opartym na blockchainie i inwestowaniu w młode studia filmowe. Jest w tym autentyczny i imponuje wiedzą. Jak w każdym biznesie wiele rzeczy może się nie udać (my trzymamy kciuki).

A jak się nie uda, potwierdzi się stara prawda Kazika, że artysta by być prawdziwym, musi chodzić głodny.

Piotr Stramowski - wywiad

Wywiad z Piotrem Stramowskim jest dostępny TUTAJ.

My Company Polska wydanie 11/2022 (86)

Więcej możesz przeczytać w 11/2022 (86) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ