Gra wyjątków

Bartosz Majewski
Bartosz Majewski / Fot. materiały prasowe
Czerwoną flagą wstrzymującą mnie przed inwestycją może być dosłownie każdy aspekt. Zbyt mały rynek, zbyt niskie kompetencje technologiczne, beznadziejny model biznesowy, literówki w prezentacji. Jest wiele rzeczy, które muszą pójść właściwie – mówi Bartosz Majewski, współzałożyciel firmy konsultingowej Casbeg, jeden z pierwszych inwestorów ElevenLabs.

Jak to się stało, że zainwestowałeś w ElevenLabs?

Pewnego pięknego dnia otrzymałem maila od Bartka Pucka, w którym zapraszał mnie do syndykatu mającego objąć część rundy pre-seed tego startupu. Zrobiłem research, poznałem sylwetki founderów, przeczytałem o założeniach ich startupu i zobaczyłem krótki film, w którym Leonardo DiCaprio przemawia podczas Szczytu Klimatycznego ONZ różnymi głosami, m.in. Kim Kardashian. Dziś wszyscy już ten film kojarzą, ale wtedy opadła mi szczęka. Szczerze mówiąc, rzadko ekscytuję się możliwościami technologicznymi, w tym przypadku było zupełnie inaczej. Założyciele ElevenLabs nie dość, że od początku posiadali kompetencje technologiczne, to jeszcze byli w stanie pokazać swoje rozwiązanie tak, żeby zrobić ogromne wrażenie - i to na samym początku działalności spółki. Rozmawiamy o czasach przed premierą ChataGPT – wtedy jeszcze nie było dla wszystkich jasne, że za rogiem stoi rewolucja AI.

Naprawdę sporą wagę przywiązuję do doświadczenia founderów, czego dowodem jest żart, jaki opowiedział jeden z moich współpracowników na wieść, że wezmę udział w tej rundzie finansowania. „Czy teza jest taka, że inwestujesz w ludzi, którzy są po Palantirze?” (z tą firmą był związany Mati Staniszewski, co-founder ElevenLabs – red.) Wygląda na to, że to przedsiębiorstwo wydaje na świat spektakularną liczbę utalentowanych startupowców. W przeciętnej kohorcie startupów w Y Combinator jest więcej ludzi po Palantirze niż po Google’u, pomimo że ta druga korporacja ma kilkanaście razy większą liczbę pracowników.

Z czego to wynika?

Wydaje mi się, że chodzi o kulturę organizacyjną Palantir Technologies. Jej założyciel Peter Thiel czy jej CEO Alex Karp potrafili robić defence tech nawet wtedy, gdy prawie cała Dolina Krzemowa miała odmienne zdanie. Nie podczepiają się do dominujących ideologii, po prostu robią swoje.

Po drugie, ta korporacja ma szczególny model operacyjny, charakteryzujący się m.in. obecnością Forward Deployed Software Engineerów, czyli pracujących w biurze klienta młodych ludzi, rzuconych do klientów - np. do Airbusa - którzy w krótkim czasie mają dowieźć proof of concept rozwiązania jakiegoś problemu w fabryce. To wymaga nie tylko bycia wybitnym inżynierem, ale też kimś, kto potrafi dojść do porozumienia ze specjalistami z różnych obszarów. Piotr z kolei jest po Google’u, obaj studiowali w Londynie. Robili uczenie maszynowe, zanim to stało się modne.

Czyli twoim zdaniem founder, chcąc rozwijać spółkę technologiczną, powinien posiadać kompetencje technologiczne.

Bez wątpienia w startupach technologicznych wśród założycieli musi być mocny CTO – dyskwalifikującą sytuacją jest, kiedy przychodzi do mnie founder wybitny biznesowo, ale robiący MVP za pomocą software house’u. Jeśli rozwijasz spółkę technologiczną, to technologię musisz mieć we własnym DNA.

Czy były argumenty przeciwko inwestycji w ElevenLabs?

Trzęsły mi się ręce – to była dopiero druga inwestycja i miałem dużo kredytu hipotecznego do spłacenia....

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 1/2025 (112)

Więcej możesz przeczytać w 1/2025 (112) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ